
-
ROZWAŻANIA
EWANGELICZNE
1
Listopada 2009
Uroczystość
Wszystkich Świętych
Z EWANGELII Mt 5
Jezus, widząc tłumy,
wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie.
Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: «Błogosławieni
ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie

Tajemnica
świętych obcowania należy do najpiękniejszych w wyznaniu wiary
chrześcijańskiej. Podkreśla bowiem, że jesteśmy jedną, wielką rodziną.
Śmierć nie przerywa bynajmniej więzi, ale ją umacnia. Ci, którzy
przetrwali czas próby pomagają tym, którzy jeszcze są w drodze.
Odrzucenie tej tajemnicy byłoby czymś nienaturalnym i okrutnym; byłoby
wielkim zubożeniem religii. Jeśli Jezus Chrystus Apostołom swoim
obiecuje, że zasiadać z Nim będą na dwunastu stolicach i sądzić będą
dwanaście pokoleń Izraela (Mt 19,28-29); jeśli Apostoł Narodów ma odwagę
twierdzić, że będziemy sędziami spraw doczesnych, nawet aniołów samych
(7 Kor 6,2-3), oznacza to, że zbawieni będą w niebie z Bogiem
współkrólować.
Widać miła jest Panu Bogu cześć, jaką oddajemy świętym, skoro potwierdza
to cudami. Do każdej beatyfikacji i kanonizacji wymaga się cudów
zdziałanych za pośrednictwem sług Bożych. Wierni za wstawiennictwem
świętych doznają wielu łask. Tak więc są oni najlepszymi i
najgodniejszymi przed tronem Pana Boga przedstawicielami, rzecznikami i
ambasadorami. Jeśli za życia niektórym Pan Bóg dał na ziemi moc
czynienia cudów, to cóż dopiero po śmierci!
02 Listopada 2009
Wszystkich Wiernych
Zmarłych
Z EWANGELII Łk 23
Wtedy
Jezus zawołał donośnym głosem: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha
mojego”. Po tych słowach wyzionął ducha.

Światło to nadzieja - jego brak to cierpienie. Nasze modlitwy za
zmarłych to otwarcie owych drzwi, tak aby światła było więcej, aby
oświetlić drogę i pomóc znaleźć kierunek... Może to ułomne porównanie,
ale niesie sporo treści. Tak często nie wierzymy w moc modlitwy za
zmarłych - jakby wszystko kończyło się tutaj. Jakby nasze "obcowanie"
śmierć przerwała, niby cienką, pajęczą nitkę łączącą życie ze śmiercią.
A przecież tak nie jest. Oni trwają w innym wymiarze istnienia i dalej
nas potrzebują...Nie są im potrzebne okazałe grobowce, długie kondukty
pogrzebowe, dziesiątki wieńców. Kwiaty szybko więdną, ludzie rozchodzą
się do swoich spraw, kamień na grobowcu blednie, zaciera się pamięć...
To wszystko marność. Ci, którzy odeszli, najbardziej potrzebują
modlitwy, owoców Eucharystii, łaski miłosierdzia. Potrzebują światła,
które rozjaśni ciemność...
Taki jest sens modlitwy za zmarłych. Jeżeli prawdą jest, że miłość nie
umiera, to wielką lekkomyślnością byłoby zapomnienie, pozostawienie ich
samym sobie. Wtedy byłoby to zaprzeczenie miłości. Listopadowy Dzień
Zaduszny to okazja do tego, aby tę prawdę jeszcze raz sobie mocno
uświadomić.
Nie wiemy, kto jest już w niebie, a kto potrzebuje pomocy. Ale też nie
ma modlitw "zmarnowanych" - Kościół to skarbiec, z którego korzystają
wszyscy. Kościół to wspólnota żywych i umarłych. Ale czy naprawdę
umarłych?
08 Listopada 2009
XXXII Niedziela
Zwykła B
Z EWANGELII Mk 12
Zaprawdę powiadam wam:
Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do
skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze
swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie.

Chrystus pokazuje nam dziś postawę ubogiej wdowy, która z pokorą i po
cichu złożyła w ofierze całe swoje życie. To nic, że były to tylko dwa
miedziaki. Dla niej było to wszystko, co miała, całe jej utrzymanie.
Dlatego przed Bogiem jej gest był równy gestowi milionera, który
przeznaczyłby cały swój majątek na cele charytatywne.
Ta uboga kobieta reprezentuje również całą kategorię ludzi, którzy
niezależnie od swej pozycji w świecie pojmują władzę jako służbę
drugiemu człowiekowi. I choćby osiągnęli wielkie szczyty, pozostają
skromni, pokorni, życzliwi. Nie budują wokół siebie muru, potrafią
okazać zrozumienie i życzliwość... Narzucającymi się przykładami takiej
postawy są Jan Paweł II czy Matka Teresa z Kalkuty..., ale chyba każdy z
nas mógłby podać przykłady takich osób w swoim środowisku.
Która z tych postaw jest nam bliższa? Czy lubimy pochwały, zaszczyty,
splendory? Czy też bliższa sercu jest cicha, spokojna praca - ze
świadomością, że czasem może ona pozostać niedoceniona i niezauważona na
ziemi, ale jest Ktoś, kto na pewno ją widzi i nagrodzi?
Jeśli pragnę władzy i zaszczytów na ziemi, mogę usłyszeć od Chrystusa:
"Niestety, odebrałeś już swoją nagrodę...".
15 Listopada 2009
XXXIII Niedziela
Zwykła B
Z EWANGELII Mk 13
Niebo
i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. Lecz o dniu owym lub
godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.

"Niebo i ziemia przeminą..." - mówi nam dziś Jezus. Świat, który znamy,
nie jest wieczny. Wydłuża się lista zmarłych, za których się modlimy -
ale jednocześnie inni cieszą się z narodzin dziecka... Wszystko to da
się zawrzeć w słowach: "Przemija postać tego świata...". A Jezus mówi:
"...ale moje słowa nie przeminą". Co to dla nas znaczy?
W tych słowach jest zawarta obietnica. Obietnica, że śmierć nie jest
końcem. Śmierć nie zwycięży. Wszak Słowo Jezusa jest Życiem - tak, jak
On sam jest Życiem. I to właśnie Życie zwycięży. Wieczność - to nie
kosmiczna cisza, to nie pustka, nie nicość. Wieczność - to pełnia Życia
z Jezusem.
Abstrakcja? Tak się może wydawać - tak się wydaje za każdym razem, kiedy
dotykamy spraw przerastających nasz umysł. Ale to od tej decyzji -
wierzyć, nie wierzyć?, zaufać, nie zaufać? - zależy kształt naszej
wieczności.
Jednak ta decyzja dotyka także naszego życia tu, na ziemi. Uczciwość czy
życie w kłamstwie, korupcji, nieprawości? Miłość czy nienawiść?
Błogosławić czy przeklinać bliźnich? Aby wytrwać w dobrym, muszę
wiedzieć, dlaczego i dla Kogo to robię. Muszę całe swoje życie -
wszystkie decyzje i wybory, zamiary i czyny podporządkować Temu, którego
słowa jako jedyne nigdy nie przeminą.
22 Listopada 2009
Chrystusa Króla
Wszechświata
Z EWANGELII J 18
A jak Mojżesz
wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna
Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.

Pan Jezus w
dialogu z Piłatem podkreśla, że Jego Królestwo nie jest stąd. Pan Jezus
więc, jako Jego Król, kieruje się jego zasadami, a nie zasadami królestw
tego świata. Wiemy, że to dopasowywanie się do standardów Królestwa
Bożego idzie z wielkim trudem i wiele jest jeszcze do zrobienia.
Ja również dla Jezusa Króla nie mieczem mam wojować, ale sercem.
Przeciwnika nie tyle zabić, co do nowego życia, życia w Bogu przekonać,
zachęcić, zdobyć. Nie tyle na ziemię powalić, ale stawiania pewnych
kroków na ziemi nauczyć, kroków, które ku niebu będą prowadzić.
I ja także mogę powiedzieć, że należę do królestwa i to jedynego w swoim
rodzaju, do Królestwa Pana Jezusa, Króla Wszechświata. Trzeba mi dbać,
aby w moim życiu obowiązywały standardy, zasady tego Królestwa.
Szczególnie dwie pierwsze są ważne. Pierwsza z nich przypomina mi, że
Jezus jest Królem, ja sługą, sługą kochającym, wiernym, posłusznym.
Druga zaleca, abym nie próbował zamieniać tych porządków. A gdybym z
głupoty, pychy, chęci władzy i rządzenia je zmienił, to poproszę Pana o
łaskę, abym mógł jak najszybciej się opamiętać i bez ociągania się
wrócić do właściwego stanu rzeczy.
29 Listopada
2009
I Niedziela Adwentu
Rok C
Z EWANGELII Łk 21
Wtedy ujrzą
Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą. A
gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ
zbliża się wasze odkupienie.

Co zrobić, aby nasze oczekiwanie i przygotowanie były tymi właściwymi?
Jak nadać im właściwą treść, co uczynić ich źródłem i drogowskazem?
Chrystus daje nam dziś odpowiedź. Odwołując się do budzącego niepokój
obrazu swojego przyjścia przy końcu czasów, wzywa do czujności i
modlitwy. Ta czujność to czujność serca, które często narażone jest na
niebezpieczeństwo ociężałości. Tak jak sportowiec, który zaniedbuje
trening, nie może liczyć na sukces, tak też człowiek, który nie
zachowuje czujności serca, nie bada nieustannie swego sumienia -
narażony jest na utratę więzi z Bogiem, a co za tym idzie - na przegraną
swojej wieczności.
Ziarna zła, grzechu i wad należy wyrywać z serca, zanim jeszcze zdążą na
dobre się w nim zakorzenić. Bo tylko wolność od nałogów, przyzwyczajeń,
złudzeń jest w stanie napełnić nasze serce prawdziwą radością i ustrzec
je przed niebezpieczeństwem ociężałości. Bo tylko ta wolność sprawi, że
Adwent naprawdę będzie czasem radosnego oczekiwania, które zakończy się
pełnym radości spotkaniem z Jezusem: najpierw spotkaniem z Dzieciątkiem
Jezus, a kiedyś spotkaniem z Jezusem - Władcą i Sędzią.
06 Grudnia 2009
II Niedziela Adwentu
Rok C
Z EWANGELII Łk 3
Głos
wołającego na pustyni: „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla
Niego”.

Nie trzeba
jechać na Saharę, by znaleźć się na pustyni. Życie samo prowadzi nas ku
sytuacjom, które tworzą pustynię duchową, które sprawiają, że czujemy
się zagubieni, bezradni, przygnieceni, pozbawieni radości życia,
spontaniczności, puści...
Zarówno Naród Wybrany, jak i wielkie postaci biblijne (Mojżesz, Abraham,
Jakub) przechodzili przez doświadczenie pustyni. Podobnie wielcy mistycy
i święci.
Dlatego nie uciekajmy przed pustynią. Ona wkracza w nasze życie
niespodziewanie, potrafi je wywrócić, ale paradoksalnie... jest wielkim
darem Boga. Jest szansą na to, by usłyszeć Jego głos; by doświadczyć
Jego wielkiej miłości, mocy i opieki, by przywrócić właściwy porządek
naszemu życiu. I dziwne: gdy doświadczenie pustyni już się kończy,
człowiek tęskni za pustynią, gdyż czuje, że właśnie wtedy był w pełni
sobą, był autentyczny, nieuwikłany w tysięczne gry i gierki, jakie
nieraz w życiu prowadzi sam ze sobą, z innymi ludźmi, a wreszcie z samym
Bogiem.
Niech czas Adwentu będzie też dla nas czasem pustyni, na którą wyjdziemy
dobrowolnie przez skupienie, ciszę, odcięcie się od źródeł
wszechobecnego hałasu - by usłyszeć głos Boga. Ograniczmy lub w ogóle
zrezygnujmy z oglądania telewizji i sięgnijmy po Pismo Święte - słowo
Żyjącego Boga. Posłuchajmy, co On ma nam do powiedzenia - by napisać w
naszej historii życia, że w Adwencie roku 2006 skierowane zostało słowo
Boże do mnie...
08 Grudnia 2009
Uroczystość
Niepokalanego
Poczęcia NMP
Z EWANGELII Łk 1
Anioł
wszedł do Niej i rzekł: "Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą,
błogosławiona jesteś między niewiastami".

Dziś przeżywamy spotkanie z Kobietą, która nigdy nie skłamała i której
nikomu nie udało się okłamać. Matka Boża rodzi się w świecie prawdy i
pozostaje w tym świecie przez cały czas pobytu na ziemi. Żyje w świecie
prawdy, sama nie kłamiąc i nie dopuszczając kłamstwa do siebie. Maryja
bez przerwy pozostawała w kontakcie z Bogiem, dlatego że była w świecie
prawdy. Była szczęśliwa dlatego, że nikt nie potrafił Jej okłamać. Warto
sobie dziś uświadomić głębiej niż zwykle to, że nasze nieszczęścia
wywodzą się stąd, iż albo kłamiemy i sami sobie komplikujemy życie, albo
dajemy się okłamać. Sprawiedliwych rodziców okłamują dzieci, uczciwą
żonę okłamuje niesprawiedliwy mąż albo odwrotnie. I z powodu tego
kłamstwa my cierpimy. A jeśli dziś jeszcze uświadomimy sobie, że często
próbuje nas okłamać reklama i środki masowego przekazu, to stosunkowo
łatwo odkryjemy, iż życie w świecie prawdy jest trudne. Podejdźmy więc
do Matki Bożej prosząc, aby nam podała rękę, aby nas z tego zakłamanego
świata wydobyła, abyśmy wsparci łaską weszli w świat prawdy. Podejdźmy
do Niej wiedząc, że blisko Niej zgromadzili się ludzie, którzy ukochali
prawdę. Czciciele Matki Bożej są szczególnie wyczuleni na prawdę.
Wykładnikiem świętości jest umiłowanie prawdy.
13 Grudnia 2009
III Niedziela
Adwentu Rok C
Z EWANGELII Łk 3
Gdy Jan
nauczał nad Jordanem, pytały go tłumy: "Cóż mamy czynić?". On im
odpowiadał: "Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma; a
kto ma żywność, niech tak samo czyni".

Ci, którzy przychodzili do Jana, widzieli, że on nie tylko głosi Słowo,
ale jest człowiekiem Słowa. Że ono żyje w nim. Dlatego też, słuchając
głoszonej przez niego dobrej nowiny, z całym zaufaniem pytali go: Co
mamy czynić? To znaczy: jak mamy to Słowo wprowadzić w czyn, w życie?
Jak sprawić, by nie było tylko martwą literą?
Byli zapewne tacy, którzy słysząc odpowiedź Jana, krzywili się,
nazywając ją moralizatorstwem. Bo przecież nie dawał on żadnych
spektakularnych pouczeń. Nie mówił mądrze o egzystencjalnym charakterze
Słowa Bożego. Mówił rzeczowo, pokazując, że Słowo Boże jest skierowane
wprost do każdego człowieka i niesie konkretne wskazania i wezwania do
realizowania go. Te wezwania są proste i zwyczajne, niczym życie
przeciętnego człowieka i sprowadzają się do jednego: wypełniaj dobrze
swoje obowiązki - tam, gdzie Pan Bóg cię postawił. Nieważne, czy jesteś
profesorem na uniwersytecie, sprzątaczką w szpitalu, czy też lekarzem,
kierowcą, urzędnikiem... Bóg dziś do ciebie kieruje swoje Słowo. Tu i
teraz.
Słuchając głosu adwentowego proroka, zechciejmy sobie uświadomić, że
jest on skierowany także do nas. Odważmy się zatem także my na zadanie
sobie pytania: Co mamy czynić? A potem - równie odważnie - skonfrontujmy
nasze życie ze Słowem Bożym. Co zobaczymy?
20 Grudnia 2009
IV Niedziela
Adwentu Rok C
Z EWANGELII Łk 1
W
tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego
miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła
Elżbietę.
Na
różne sposoby przychodzi Bóg do człowieka. Różnie ludzie reagują na Jego
obecność. Jedni Go rozpoznają do razu, inni nie dowierzają, a jeszcze
inni wzruszają ramionami i wracają do swoich spraw.
Wzruszające jest opisywane dziś przez Łukasza ewangeliczne spotkanie
dwóch matek: Maryi i Elżbiety. Obie wiedziały, że życie, które noszą pod
swoim sercem, będzie zaczynem nowego świata. Czuły, że ich życie będzie
odmienione raz na zawsze. A jednak oddały Mu siebie.
W szkole adwentowej to bodaj chyba jedna z najważniejszych lekcji wiary:
nie lękaj się! Nie bój się przyjąć Chrystusa - z Jego radością, pokojem,
miłosierną miłością i z krzyżem! Nie lękaj się przyjąć człowieka, nawet
jeśli Ci nie odpowiada do końca jego charakter, sposób postrzegania
świata, poglądy! Nie bój się przyjąć na świat dziecka, nie zabijaj go w
swoim łonie, nawet jeśli wiesz, że będzie bardzo ciężko. Bóg Cię nie
opuści, da Ci radość i pokój, o jakich nawet Ci się nie marzyło... Bo On
przyjdzie do Ciebie w tym dziecięciu, w Twojej słabości, umęczeniu
codziennością i krzyżu. Po to stał się człowiekiem, bratem, jednym z
nas. Boże Narodzenie pomaga zrozumieć tę wielką prawdę. Niesie pokój.
Zabiera lęk. Warto więc zatrzymać się w tych dniach, podnieść wysoko
głowę i powiedzieć: Boże, oto jestem...
|

-
Listopad
Intencja ogólna:
Aby wszyscy ludzie na całym świecie,
zwłaszcza ci, na których spoczywa odpowiedzialność w zakresie
polityki i gospodarki, nieustannie zabiegali o ratowanie
stworzenia.
Intencja misyjna: Aby wierzący różnych religii,
dzięki świadectwu życia i braterskiemu dialogowi, jasno
ukazywali, że imię Boga jest zwiastunem pokoju.
Grudzień
Intencja ogólna:
Aby dzieci były szanowane i kochane i nigdy nie stawały się
ofiarami rozlicznych form wyzysku.
Intencja misyjna: Aby w Boże Narodzenie narody
ziemi uznały w Słowie wcielonym światłość oświecającą każdego
człowieka, a kraje otwarły drzwi Chrystusowi, Zbawicielowi
świata.
Wobec
tajemnicy śmierci
Obchodzimy dziś uroczystość Wszystkich Świętych, która pozwala
nam cieszyć się z tego, że należymy do wielkiej rodziny
przyjaciół Boga, czy też, jak pisze św. Paweł, «uczestniczymy w
dziale świętych w światłości» (por. Kol 1, 12).
Nowe życie, otrzymane na chrzcie, nie podlega zniszczeniu ani
władzy śmierci. Dla tego, kto żyje w Chrystusie, śmierć jest
przejściem od pielgrzymowania ziemskiego do ojczyzny
niebieskiej, gdzie Ojciec przyjmuje wszystkie swoje dzieci «z
każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków», jak
czytamy w księdze Apokalipsy. Dlatego jest bardzo znaczące i
stosowne, że po uroczystości Wszystkich Świętych obchodzimy
wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. «Świętych obcowanie»,
w które wierzymy, jak wyznajemy w Credo, jest rzeczywistością
powstającą tu na ziemi, lecz w pełni stanie się ona widoczna,
kiedy zobaczymy Boga «takim, jakim jest» (1 J 3, 2). Jest to
rzeczywistość jednej rodziny, związanej głęboką więzią duchowej
solidarności, łączącą wiernych zmarłych z tymi, którzy
pielgrzymują po świecie. Jest to więź tajemnicza, lecz
rzeczywista, umacniana przez modlitwę i uczestnictwo w
sakramencie Eucharystii. W mistycznym Ciele Chrystusa dusze
wiernych spotykają się, pokonując barierę śmierci, modlą się za
siebie nawzajem, w miłości wymieniają wewnętrzne dary. W tej
perspektywie wiary zrozumiała staje się także praktyka
ofiarowania modlitw za dusze zmarłych, w szczególności Ofiary
eucharystycznej — pamiątki Paschy Chrystusa, który otworzył
wiernym bramę życia wiecznego.
Łącząc się duchowo z tymi, którzy udają się na cmentarze, by
modlić się za swych bliskich zmarłych, ja także u będę się
modlił w Grotach Watykańskich przy grobach papieży, które
znajdują się w pobliżu grobu apostoła Piotra, a w szczególności
będę wspominał umiłowanego Jana Pawła II. Drodzy przyjaciele,
niech tradycyjne nawiedzanie w tych dniach grobów naszych
zmarłych będzie okazją, by bez lęku rozmyślać o tajemnicy
śmierci i umacniać ową nieustanną czujność, która nas
przygotowuje do przyjęcia jej z pogodą ducha. Niech nam w tym
pomaga Maryja Panna, Królowa Świętych, do której zwracajmy się z
dziecięcą ufnością.
Benedykt XVI

Za wszystkich zmarłych
parafian

LISTOPAD
- 01. Wszystkich Świętych.
02. Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych.
03. Św. Huberta, patrona myśliwych i leśników.
04. Św. Karola Boromeusza.
05. Św. Zachariasza i Elżbiety - Rodziców Św. Jana
Chrzciciela.
06. Św. Leonarda, pustelnika.
07. 10. Rocznica Poświęcenia Nowego Kościoła.
09. Rocznica poświęcenia Bazyliki na Lateranie.
10. Św. Leona I, papieża, doktora Kościoła.
11. Św. Marcina, biskupa.
- 92. Rocznica Odzyskania Niepodległości.
12. Św. Jozafata Kuncewicza, biskupa, męczennika.
13. Św. Pierwszych Męczenników Polskich: Benedykta,
Jana, Mateusza, Izaaka, Krystyna.
15. Św. Alberta Wielkiego, biskupa, doktora Kościoła.
16. NMP Ostrobramskiej - Matki Miłosierdzia.
17. Św. Elżbiety Węgierskiej, zakonnicy.
18. Rocznica Konsekracji Bazyliki Świętych Apostołów
Piotra i Pawła.
- Bł. Karoliny Kózkówny, dziewicy i męczennicy.
20. Św. Rafała Kalinowskiego.
21. Ofiarowanie NMP.
22. Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.
- Św. Cecylii, dziewicy i męczennicy, patronki śpiewu
kościelnego.
24. Św. Andrzeja Dung-Lac i Towarzyszy.
25.
Bł. Marii Franciszki Siedliskiej. Bł. Franciszka
Siedliska - Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza. Żyła
w latach 1842-1902. Dzieciństwo i młodość spędziła w
posiadłości rodziców na Mazowszu, w Roszkowej Woli i
Żdżarach. Kościół żdżarski powstał z fundacji dziadka
Franciszki. Dom sióstr nazaretanek w Żdżarach posiada
pokój pamiątek po Założycielce, a na miejscowym
cmentarzu znajduje się grobowiec rodziny Siedliskich. W
roku 1875 Maria Franciszka założyła w Rzymie
Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu,
którego wzorem jest Najświętsza Rodzina, a charyzmatem
szerzenie Królestwa Bożej Miłości w rodzinach.
Założycielka zmarła w Rzymie w 1902r. Jej doczesne
szczątki spoczywają w kaplicy domu generalnego w Rzymie.
W tym roku Zgromadzenie Sióstr Nazaretanek obchodzi
stulecie śmierci Założycielki. W diecezji łowickiej
siostry nazaretanki pracują w Rawie Mazowieckiej,
Żdżarach i Roszkowej Woli. 23 kwietnia 1989 r. Papież
Jan Paweł II beatyfikował Franciszkę Siedliską.
|
29. Adwent - Początek Roku Liturgicznego C.
30. Św. Andrzeja Apostoła. GRUDZIEŃ
02. Bł. Rafała Chylińskiego.
03. Św. Franciszka Ksawerego, patrona misji.
04. Św. Jana Damasceńskiego, kapłana, doktora Kościoła.
- Św. Barbary, dziewicy i męczennicy.
06. Św. Mikołaja z Miry, biskupa.
- Dzień Modlitw za Kościół na Wschodzie.
07. Św. Ambrożego biskupa, doktora Kościoła.
08. Niepokalane Poczęcie NMP.
10. NMP Loretańskiej.
11. Św. Damazego, papieża.
12. NMP z Guadalupe.
13. Św. Łucji, dziewicy i męczennicy.
14. Św. Jana od Krzyża, kapłana, doktora Kościoła.
15. Św. Marii od Krzyża Di Rosa.
17. Św. Modesta z Jerozolimy.
19. Św. Urbana, papieża.
- Św. Anastazego, papieża.
21. Św. Piotra Kanizjusza, kapłana, doktora Kościoła.
22.
Św. Franciszki Cabrini. Urodziła się w 1850 r. w Lombardii. Po studiach
pedagogicznych podjęła pracę w szkole, pragnęła wstąpić do zakonu,
niestety jej słabe zdrowie, powodowało odmowę przyjęcia. W 1880r.
założyła z siedmioma towarzyszkami zgromadzenie Misjonarek Najświętszego
Serca Jezusowego, w którym celem była posługa dla wierzących i
niewierzących. Otwierając dom w Rzymie, przed ołtarzem św. Franciszka
Ksawerego złożyła ślub udania się na Wschód. Jednak Biskup Placencji,
Scalabrini, wskazał jej inne pole działania. Papież Leon XIII zachęcił
ją, by zając się losem włoskich emigrantów za oceanem. Siostry udały się
do Stanów Zjednoczonych. Pracując w oratoriach świątecznych, w
więzieniach, w katechizacji, szkolnictwie parafialnym, posługiwały
chorym, jednocześnie zakładając wiele nowych domów; w następstwie
zgromadzenie uzyskało w 1907r. aprobatę Stolicy Apostolskiej.
Franciszka, przeniknięta duchowością ignacjańską, pozostawiła ją
zgromadzeniu, jednocześnie zostawiając rysy własnej osobowości, wiary i
gotowości misjonarskiej. Zmarła 22 grudnia 1917 r. w Chicago. Pius XII
beatyfikował ją w 1938 r., kanonizował w 1946 r. Franciszka jest
patronką emigrantów. Jej atrybutem jest Serce Boże.
23. Następne wydanie „Powołania”
|

Gdy stanę przed moim Stwórcą, zobaczę siebie w całej prawdzie. Spadną ze
mnie wszystkie maski. Nie będzie możliwe żadne udawanie, stracą sens
wszelkie gry. Stanę przed moim Stwórcą taki, jaki jestem naprawdę.
Bóg jest miłosierny, a ja, mimo całej mojej nędzy,
jestem jego ukochanym
dzieckiem.
Mam
nadzieję, że na Sądzie stanę w szacie godowej, przemieniony już do końca
Jego łaską i kochający Boga już naprawdę całym sobą. Ufam, że nawet
jeżeli będzie wtedy we mnie coś jeszcze nieprzemienionego przez łaskę,
to Bóg w swoim miłosierdziu pozwoli mi się z tego oczyścić nawet po
śmierci. Nigdy dość przypominania, że czyściec jest wielkim darem Bożego
miłosierdzia.
Bóg tak bardzo mnie kocha, że nawet po śmierci będę
mógł dokończyć swego umierania dla
grzechu. Ewangelie mówią tak wiele o potępieniu wiecznym, żeby mnie
przed takim losem uchronić. I żebym robił wszystko, co w mojej mocy,
ażeby innych to nie spotkało.
Boże zachowaj mnie i każdego od śmierci w grzechu
śmiertelnym, a wszystkim wiernym zmarłym daj wieczny pokój i wieczną
radość.

11.09 Nabożeństwo
fatimskie przygotowały rodziny z rejonu VIII i IX.
20.09 Comiesięczna zbiórka na budowę plebanii i na sprzątanie.
01.10 Rozpoczęcie nabożeństw różańcowych które w tym roku prowadziły
Róże Żywego Różańca.
26.09 Przedstawiciele naszej wspólnoty parafialnej wzięli udział w
Archidiecezjalnym Spotkaniu Róż Żywego Różańca w Jaśliskach.
09.10 Nabożeństwo fatimskie przygotowała wspólnota szkolna, a Mszy
św. przewodniczył i kazanie wygłosił ks. neoprezbiter Andrzej Tokarz.
11.10 O godz 10.00 na Mszy św. wspólnota szkolna poprzez oprawę
liturgiczną i muzyczną uczciła Dzień Papieski.
W tym dniu odbyło się również coroczne liczenie wiernych
uczęszczających na Mszę św. i przyjmujących Komunię św.
Godz. Mszy św. |
Liczba wiernych |
Liczba rozdanych Komunii św. |
mężczyźni |
kobiety |
mężczyźni |
kobiety |
8.00 |
112 |
96 |
15 |
43 |
10.00 |
159 |
283 |
18 |
115 |
16.00 |
54 |
68 |
8 |
21 |
16.10 W 31. rocznicę
wyboru ks. kard. Karola Wojtyły na stolicę Apostolską uczniowie naszej
szkoły wzięli udział we Mszy św., poprowadzili Różaniec, a potem odbył
się montaż słowno - muzyczny, poświęcony Słudze Bożemu Ojcu Św. Janowi
Pawłowi II.
17.10 Mszą św. o godz. 16.00 rozpoczął się kolejny, czwarty Dzień
Seniora w naszej parafii.
Ks. Proboszcz
ŻYCIE SAKRAMENTALNE
SAKRAMENT CHRZTU
05.09 Jakub, Sławomir Łajdanowicz
09.09 Wiktoria, Karolina Soboń
13.09 Julia, Weronika Makoś
13.09 Julia, Antonina Bryś
20.09 Adrian, Gabriel Kopa
27.09 Magdalena, Elżbieta Jastrzębska
SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA:
05.09 Wojciech Guzik i Anna Skrzęta
|
05.09 Konrad Kandefer i Justyna Jaracz
05.09 Bartosz Florek i Barbara Węgrzyn
- 12.09 Piotr Delimata i Agata Kusz
12.09 Paweł Wyszkowski i Renata Zajdel
12.09 Mariusz Socha i Anna Adamczyk
03.10 Dariusz Gac i Magdalena Cypara
ZMARLI
07.10 Józef Zawada l. 63 |
Działalność
Parafialnego Oddziału

Akcji Katolickiej
W dniu 20.09 odbyło się kolejne comiesięczne spotkanie członków
naszego POAK. Tematem przewodnim spotkania było Odpowiedzialne
macierzyństwo. Mówiliśmy o tym podstawowym, a zarazem szczególnym
powołaniu, jakim jest macierzyństwo dla kobiety, na które powinna
odpowiedzieć świadomie i dojrzale, bo to na niej spoczywa w głównej
mierze odpowiedzialność za rozwój i dojrzewanie dziecka już od poczęcia.
W obecnych czasach w sposób szczególny uwidacznia się kryzys
odpowiedzialnego macierzyństwa (aborcja, nadużywanie alkoholu,
narkotyki, porzucanie dzieci). Kobiety odkładają lub w ogóle odrzucają
macierzyństwo w imię kariery lub wygodnego życia; traktując dziecko jako
coś niepotrzebnego i bezużytecznego; zapominając, że podstawowym
powołaniem w ich życiu jest zrodzenie i wychowanie potomstwa. Dlatego
tak ważne jest wsparcie i pomoc ze strony społeczeństwa wszystkim
matkom, a zwłaszcza tym, które są w ciężkiej sytuacji życiowej i
przeżywają liczne kłopoty, aby nie czuły się gorsze i dyskryminowane;
aby w sposób godny mogły wychowywać swoje dzieci. Należy przezwyciężyć
mentalność, według której większy zaszczyt przynosi kobiecie praca poza
domem niż praca w rodzinie. Społeczeństwo powinno stworzyć i rozwijać
warunki sprzyjające pracy w domu.
Na kolejnym spotkaniu 18.10 niejako kontynuowaliśmy temat z
poprzedniego miesiąca, tym razem rozważając rolę ojca w rodzinie. Ojciec
powinien zaangażować się w oczekiwanie na narodzenie dziecka, wspierając
swoją żonę w okresie ciąży, stając się przez to współuczestnikiem jej
macierzyństwa; a po narodzinach dziecka powinien w sposób czynny i
odpowiedzialny wziąć udział w procesie jego wychowania. Wielkim
problemem jest coraz częściej dostrzegalny brak ojca w rodzinie,
szczególnie spowodowany masową emigracją za granicę w celu poszukiwania
pracy i zapewnienia bytu rodzinie. Często tego typu rozłąki powodują
zanik relacji między członkami rodziny, problemy z wychowaniem dzieci, a
nawet rozbicie rodzin. Przemoc w rodzinie, alkoholizm, brak
odpowiedzialności niszczy autorytet ojca w rodzinie. Dziecko, nie mając
oparcia w ojcu, szuka gdzie indziej wsparcia, często źle lokując swoje
uczucia. To ojciec powinien zapewniać bezpieczeństwo rodzinie, chronić
ją. Obecnie przeżywamy kryzys ojcostwa, często zdarza się tak, że ciężar
wychowania dzieci ojciec zrzuca na barki kobiety, a sam schodzi na drugi
plan, ograniczając się tylko do zapewnienia bytu rodzinie. Tymczasem
ważne jest, aby zarówno matka, jak i ojciec, mieli swój indywidualny i
wspólny wkład w wychowanie swoich dzieci.
Beata Bojda
Kościelne
oświadczenie
o Medjugorje
05.10.2009. Kościół w Bośni i Hercegowinie stara się uporządkować
sytuację w Medjugorje po dyscyplinarnym przeniesieniu do stanu
świeckiego głównego orędownika rzekomych objawień maryjnych związanych z
tym miejscem. Bp Ratko Perić, ordynariusz diecezji Mostar-Duvno, na
terenie której leży Medjugorje, opublikował w tej sprawie specjalne
dossier zawierające m.in. listy do tamtejszych franciszkanów.
W dokumentacji znajdujemy wyjaśnienie sprawy Tomislava Vlasića, byłego
franciszkanina, który opiekował się grupą wizjonerów i promował kult
objawień z Medjugorje. W związku z popełnieniem przezeń szeregu błędów
doktrynalnych i wykroczeń przeciwko dyscyplinie kościelnej, został on
wydalony z zakonu i w ogóle ze stanu duchownego z zakazem publicznego
wypowiadania się na tematy religijne.
Bp Perić przypomina, iż rzekome objawienia nigdy nie zostały oficjalnie
uznane przez Kościół i że nic nie wskazuje, by coś w tej sprawie miało
ulec zmianie. Podkreśla ponadto, że parafia Medjugorje nie jest
sanktuarium, a pracujący tam duszpasterze nie powinni promować
domniemanych objawień. Modlitwy i przesłania rzekomo przekazane przez
Maryję wizjonerom, ani ich komentarze nie mogą być publikowane czy
stosowane duszpastersko. Także księża z zagranicy nie mogą prowadzić w
Medjugorje rekolekcji czy konferencji bez pozwolenia biskupa
miejscowego. Zbudowany tam w związku z objawieniami kościół został przez
władze diecezjalne zamknięty i wyłączony z użytku duszpasterskiego.
Prywatne pielgrzymki do tego miejsca mogą być organizowane pod
warunkiem, że nie są wyrazem przekonania o prawdziwości objawień.
(rv/aw, © Radio Vaticana 2009)
Wszystkich Świętych
i Dzień Zaduszny
Początki kultu
Już w IV wieku spotykamy na Wschodzie wspomnienie wszystkich męczenników
obchodzone jednego dnia. Antiochia obchodzi je w niedzielę po Zesłaniu
Ducha Świętego, Syria wschodnia w piątek po Wielkanocy, a Edessa w dniu
13 maja. W Rzymie odnajdujemy ślady tych wspomnień, ale sama uroczystość
nabiera znaczenia od czasów Bonifacego IV (+ 615).
Za zgodą cesarza papież zamienia pogańską świątynię Panteon na kościół
Najświętszej Maryi Panny i Wszystkich Męczenników. Uroczystego
poświęcenia świątyni wraz ze złożeniem relikwii męczenników dokonano 13
maja 610 roku. Rocznicę poświęcenia obchodzono co roku z licznym
udziałem wiernych, a sam papież brał udział we Mszy św. stacyjnej. Od
około 800 roku wspomnienie Wszystkich Świętych obchodzone jest w
Irlandii, Bawarii i w niektórych Kościołach Galii, ale 1 listopada. Za
papieża Grzegorza IV (828-844) król Ludwik Pobożny rozciąga święto na
całe swoje państwo. W ten sposób święto lokalne Rzymu i niektórych
Kościołów staje się świętem Kościoła powszechnego. Rzym przyjmuje
jednak, z bliżej nie znanych powodów galijską datę obchodów, to jest 1
listopada.
Obchodzić uroczystość Wszystkich Świętych to głosić misterium paschalne
w świętych, którzy współcierpieli i zostali współuwielbieni z
Chrystusem. Świętość chrześcijańska polega bowiem na naśladowaniu i na
udziale w tej jedynej miłości, jaką posiadał Chrystus, oddając swe życie
Ojcu za ludzi. Świętość chrześcijańska polega na cierpliwym życiu
każdego dnia duchem błogosławieństw; jest zarazem wypełnieniem
odwiecznego powołania człowieka do doskonałości. Wezwanie do świętości
rozbrzmiewało w Starym Testamencie. Chrystus powie do swoich: "Bądźcie
doskonali jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski" (Mt 5,48). Zmieniają
się czasy i warunki, w których żyje Kościół, ale wezwanie do świętości
nie ustaje. Świętość przejawia się w różny sposób na zewnątrz, jest
realizowana przez ludzi w zależności od darów natury, charyzmatów, od
czasów i okoliczności życia. Jedno jednak leży u podstaw świętości - to
miłość. Święty szedł przez życie, praktykując nowe przykazanie dane
przez Chrystusa. Dziś Kościół ogląda oczyma Jana Apostoła "wielki tłum,
którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń,
ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem" (Ap 7,9), i
raduje się radością wielką. Kontempluje święte miasto, Jeruzalem
niebieskie, gdzie rzesza braci naszych wysławia już imię Pana. W ten
dzień radosny dzieciom swoim jeszcze pielgrzymującym na ziemi ukazuje
ich przykłady życia. Do braci naszych, którzy doszli już do niebieskiej
Ojczyzny, woła o pomoc i o wsparcie dla tych, którzy są jeszcze w
drodze.
Skąd kult świętych w Kościele?
W początkach chrześcijaństwa nie oddawano czci publicznej żadnemu ze
stworzeń ani ludziom, ani nawet aniołom. W obawie bałwochwalstwa
kierowano jedynie kult do Pana Boga i Jezusa Chrystusa, Jego Syna.
Uderza ten charakterystyczny rys przede wszystkim w księgach Nowego
Testamentu. A jednak nawet już tam można dostrzec pewne ślady początku
czci świętych Pańskich.
Spośród świętych Pańskich na pierwszym miejscu doznają czci męczennicy.
Pilnie spisuje się okoliczności ich śmierci w tak zwanych Aktach
męczeństwa, stawia się im nagrobki, sprawuje się na ich grobach obrzędy
liturgiczne, wzywa się ich pośrednictwa.
Od wieku IV natrafiamy na wyraźne ślady kultu wyznawców. Do pierwszych,
którzy zasłużyli sobie w Kościele na kult publiczny, należeli: św.
Hilary z Poitiers (+ 368), św. Ambroży (+ 397) i św. Marcin (+ ok.
397-401) na Zachodzie, a na Wschodzie: św. Paweł Pustelnik (+ 342), św.
Antoni Pustelnik (+356) i św. Bazyli (+ 379).
Ponieważ męczenników bezimiennych było bardzo wielu, dlatego Kościół w
Antiochii pierwszy wpadł na pomysł, aby razem w jednym dniu obchodzić
ich wspomnienie. Już od IV wieku poświęcono tam ku ich czci pierwszą
niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego. Była to więc pierwsza uroczystość
Wszystkich Świętych Męczenników, którzy oddali życie dla Chrystusa, a
których nie wspominano ani w martyrologiach miejscowych, ani w kanonie
Mszy świętej.
Stopnie i rangi
Kościół święty nie wszystkim świętym daje jednakową rangę. Wyraźnie w
swojej liturgii wyróżnia Najświętszą Maryję tak co do liczby Jej świąt,
jak ich klasy. Po Matce Najświętszej wyróżnia kult św. Józefa, który
daje o sobie znać zwłaszcza w wiekach ostatnich, następnie kult św. Jana
Chrzciciela i Apostołów, aniołów, świętych doktorów, zakonodawców,
męczenników. Wprowadzenie gradacji: uroczystość, święto, wspomnienie
obowiązkowe i wspomnienie dowolne jest wyraźnym tego potwierdzeniem.
Jest to zupełnie naturalne, skoro Opatrzność w różnym stopniu
wprowadziła dane osoby w tajemnicę Odkupienia i Zbawienia rodzaju
ludzkiego. Posoborowa reforma kalendarza wprowadziła "novum" i dla
podkreślenia uniwersalizmu swojego przeznaczenia przypomina świętych
wielu ras i kontynentów.
Zarzuca się czasem chrześcijaństwu, że jest religią doczesnego
pesymizmu, że głosi pogardę dla ziemi i jej dóbr. Słowa Chrystusa Pana
zdają się to zupełnie potwierdzać: "Błogosławieni ubodzy...
Błogosławieni, którzy się smucą... Błogosławieni cisi... Błogosławieni,
którzy łakną... Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie..." (Mt
5,3.4.6.10). "Nie gromadźcie sobie skarbów na tej ziemi..." (Mt 6,14).
"Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech
weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Mt 14,24). Pozbawione
kontekstu słowa te brzmią twardo. Kiedy jednak je zestawimy z innymi,
które wypowiedział ten sam Jezus Chrystus, nabierają one zupełnie innej
barwy: "W domu Ojca mego jest mieszkań wiele... Idę przecież przygotować
wam miejsce. A gdy wejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i
zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem" (J 14,2).
Jakie zaś jest to miejsce i co nas czeka, odsłania św. Paweł Apostoł:
"Czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka
nie zdołało pojąć, jak wiele rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go
miłują" (1 Kor 2,9). Patrząc trzeźwo, łatwo osądzimy, jak przemijające
jest życie ludzkie, jak łatwo jego nić zrywa się, ile niesie ono ze sobą
zawodów i rozczarowań! Oddać więc za nie wieczność całą byłoby
karygodnym ryzykiem, pomyłką niewybaczalną. W opisie sądu ostatecznego
napotykamy takie zdanie Jezusa Chrystusa: "Pójdźcie błogosławieni Ojca
mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia
świata" (Mt 25,34). A więc już przy stworzeniu pierwszego człowieka
przeznaczył go Bóg do wiecznego w niebie królowania. Niezliczone zastępy
świętych Pańskich, którym oddajemy hołd, są potwierdzeniem, że niebo nie
jest tylko dla garstki wybranych i uprzywilejowanych, ale wszyscy ludzie
odkupieni Krwią Syna Bożego mają do niego pełne prawo. Od nich tylko
zależy, od ich dobrej woli i współpracy z łaską Bożą, czy niebo stanie
się ich własnością. Źródło: www.wiara.pl
Nowenna za zmarłych,
cierpiących w czyśćcu

Nowennę za zmarłych można odprawiać w dowolnym
czasie w celu uproszenia jakiejś łaski przez pośrednictwo zmarłych
cierpiących w czyśćcu. Można ją odprawić po śmierci bliskiej nam osoby
albo przed rocznicą jej śmierci.
DZIEŃ PIERWSZY
Modlitwa wstępna: Panie Jezu, udziel mi, proszę, potrzebnej łaski,
abym rozważając w duchu wiary i miłości cierpienia zmarłych poddanych
oczyszczeniu mógł im przyjść z pomocą, a dla siebie wyprosić łaskę
/wymienić jaką/, o którą Cię proszę przez ich wstawiennictwo.
Rozważanie Słowa Bożego: „Śmierci Bóg nie uczynił i nie cieszy
się ze zguby żyjących. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było. Bo dla
nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej
własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i
doświadczają jej ci, którzy do niego należą” (Mdr 1,13-14a. 2, 23-24).
Modlitwa: Boże, Ty sprawiłeś, że Twój Syn zwyciężył śmierć i
wstąpił do nieba, daj swoim sługom i służebnicom udział w Jego
zwycięstwie nad śmiercią, aby mogli na wieki oglądać Ciebie, swojego
Stwórcę i Odkupiciela. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Syna
Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg
przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Wieczny odpoczynek…
DZIEŃ DRUGI
Modlitwa wstępna: Panie Jezu, udziel mi, proszę, potrzebnej łaski,
abym rozważając w duchu wiary i miłości cierpienia zmarłych poddanych
oczyszczeniu mógł im przyjść z pomocą, a dla siebie wyprosić łaskę
/wymienić jaką/, o którą Cię proszę przez ich wstawiennictwo.
Rozważanie Słowa Bożego: „Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i
nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich
poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni
trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja
ich pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr
wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie.
Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę.
Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim
trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych” (Mdr 3,1-6.9).
Modlitwa: Boże, Ty sprawiłeś, że Twój Syn zwyciężył śmierć i
wstąpił do nieba, daj swoim sługom i służebnicom udział w Jego
zwycięstwie nad śmiercią, aby mogli na wieki oglądać Ciebie, swojego
Stwórcę i Odkupiciela. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Syna
Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg
przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Wieczny odpoczynek…
DZIEŃ TRZECI
Modlitwa wstępna: Panie Jezu, udziel mi, proszę, potrzebnej łaski,
abym rozważając w duchu wiary i miłości cierpienia zmarłych poddanych
oczyszczeniu mógł im przyjść z pomocą, a dla siebie wyprosić łaskę
/wymienić jaką/, o którą Cię proszę przez ich wstawiennictwo.
Rozważanie Słowa Bożego: „Sprawiedliwy, choćby umarł
przedwcześnie, znajdzie odpoczynek. Ponieważ spodobał się Bogu, znalazł
Jego miłość, i żyjąc wśród grzeszników, został przeniesiony. Zabrany
został, by złość nie odmieniła jego myśli albo ułuda nie uwiodła duszy:
bo urok marności przesłania dobro, a burza namiętności mąci prawy umysł.
Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. Dusza Jego
spodobała się Bogu, dlatego pospiesznie wyszedł spośród nieprawości” (Mdr
4,7.10-15).
Modlitwa: Boże, Ty sprawiłeś, że Twój Syn zwyciężył śmierć i
wstąpił do nieba, daj swoim sługom i służebnicom udział w Jego
zwycięstwie nad śmiercią, aby mogli na wieki oglądać Ciebie, swojego
Stwórcę i Odkupiciela. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Syna
Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez
wszystkie wieki wieków. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Wieczny odpoczynek…
DZIEŃ CZWARTY
Modlitwa wstępna: Panie Jezu, udziel mi, proszę, potrzebnej łaski,
abym rozważając w duchu wiary i miłości cierpienia zmarłych poddanych
oczyszczeniu mógł im przyjść z pomocą, a dla siebie wyprosić łaskę /
wymienić jaką/, o którą Cię proszę przez ich wstawiennictwo.
Rozważanie Słowa Bożego: „Bracia: Czyż nie wiadomo wam, że my
wszyscy, którzy otrzymaliśmy chrzest zanurzający nas w Chrystusa Jezusa,
zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas
w Jego śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my
wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale
Ojca. Otóż jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim
również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już
więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy” (Rz 6,3-4.8-9).
Modlitwa: Boże, Ty sprawiłeś, że Twój Syn zwyciężył śmierć i
wstąpił do nieba, daj swoim sługom i służebnicom udział w Jego
zwycięstwie nad śmiercią, aby mogli na wieki oglądać Ciebie, swojego
Stwórcę i Odkupiciela. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Syna
Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg
przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Wieczny odpoczynek…
DZIEŃ PIĄTY
Modlitwa wstępna: Panie Jezu, udziel mi, proszę, potrzebnej łaski,
abym rozważając w duchu wiary i miłości cierpienia zmarłych poddanych
oczyszczeniu mógł im przyjść z pomocą, a dla siebie wyprosić łaskę /
wymienić jaką/, o którą Cię proszę przez ich wstawiennictwo.
Rozważanie Słowa Bożego: „Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt
nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś
umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do
Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak
nad umarłymi, jak nad żywymi. Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem
Boga. Napisane jest bowiem: Na moje życie – mówi Pan – przede Mną
klęknie wszelkie kolano, a każdy język wielbić będzie Boga. Tak więc
każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu” (Rz 14,7-9.10b-12).
Modlitwa: Boże, Ty sprawiłeś, że Twój Syn zwyciężył śmierć i
wstąpił do nieba, daj swoim sługom i służebnicom udział w Jego
zwycięstwie nad śmiercią, aby mogli na wieki oglądać Ciebie, swojego
Stwórcę i Odkupiciela. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Syna
Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg
przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Wieczny odpoczynek…
DZIEŃ SZÓSTY
Modlitwa wstępna: Panie Jezu, udziel mi, proszę, potrzebnej łaski,
abym rozważając w duchu wiary i miłości cierpienia zmarłych poddanych
oczyszczeniu mógł im przyjść z pomocą, a dla siebie wyprosić łaskę /
wymienić jaką/, o którą Cię proszę przez ich wstawiennictwo.
Rozważanie Słowa Bożego: „Tymczasem jednak Chrystus
zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem
przez człowieka przyszła śmierć, przez Człowieka też dokona się
zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie
wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus
jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego
przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu
i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. Trzeba bowiem, ażeby
królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako
ostatni wróg zostanie pokonana śmierć” (Kor 15,20-26).
Modlitwa: Boże, Ty sprawiłeś, że Twój Syn zwyciężył śmierć i
wstąpił do nieba, daj swoim sługom i służebnicom udział w Jego
zwycięstwie nad śmiercią, aby mogli na wieki oglądać Ciebie, swojego
Stwórcę i Odkupiciela. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Syna
Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg,
przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Wieczny odpoczynek…

DZIEŃ SIÓDMY
Modlitwa wstępna: Panie Jezu, udziel mi, proszę, potrzebnej łaski,
abym rozważając w duchu wiary i miłości cierpienia zmarłych poddanych
oczyszczeniu mógł im przyjść z pomocą, a dla siebie wyprosić łaskę /
wymienić jaką/, o którą Cię proszę przez ich wstawiennictwo.
Rozważanie Słowa Bożego: „Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje
nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od
Boga, dom nie ręką ludzka uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie. Tak
więc, mając tę ufność, wiemy, że jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy
pielgrzymami, z daleka od Pana. Albowiem według wiary, a nie dzięki
widzeniu postępujemy. Mamy jednak nadzieję… i chcielibyśmy raczej
opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana. Dlatego też staramy się
Jemu podobać czy to gdy z Nim, czy gdy z daleka od Niego jesteśmy.
Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy
otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre” (2Kor
5,1.6.-10).
Modlitwa: Boże, Ty sprawiłeś, że Twój Syn zwyciężył śmierć i
wstąpił do nieba, daj swoim sługom i służebnicom udział w Jego
zwycięstwie nad śmiercią, aby mogli na wieki oglądać Ciebie, swojego
Stwórcę i Odkupiciela. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Syna
Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg
przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Wieczny odpoczynek…
DZIEŃ ÓSMY
Modlitwa wstępna: Panie Jezu, udziel mi, proszę, potrzebnej łaski,
abym rozważając w duchu wiary i miłości cierpienia zmarłych poddanych
oczyszczeniu mógł im przyjść z pomocą, a dla siebie wyprosić łaskę /
wymienić jaką/, o którą Cię proszę przez ich wstawiennictwo.
Rozważanie Słowa Bożego: „Nie chcemy, bracia, waszego trwania w
niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak
wszyscy ci, którzy nie mają nadziei. Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus
istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w
Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim. Przeto wzajemnie się pocieszajcie
tymi słowami” (1Tes 4,13-14.18).
Modlitwa: Boże, Ty sprawiłeś, że Twój Syn zwyciężył śmierć i
wstąpił do nieba, daj swoim sługom i służebnicom udział w Jego
zwycięstwie nad śmiercią, aby mogli na wieki oglądać Ciebie, swojego
Stwórcę i Odkupiciela. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Syna
Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg
przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Wieczny odpoczynek…
DZIEŃ DZIEWIĄTY
Modlitwa wstępna: Panie Jezu, udziel mi, proszę, potrzebnej łaski,
abym rozważając w duchu wiary i miłości cierpienia zmarłych poddanych
oczyszczeniu mógł im przyjść z pomocą, a dla siebie wyprosić łaskę /
wymienić jaką/, o którą Cię proszę przez ich wstawiennictwo.
Rozważanie Słowa Bożego: „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo
pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma. I Miasto
Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga,
przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I
usłyszałem głos mówiący od tronu: <Oto przybytek Boga z ludźmi: i
zamieszka wraz z nimi i będą oni Jego ludem, a On będzie „BOGIEM Z
NIMI”. I otrze z ich oczu wszelka łzę, a śmierci już odtąd nie będzie.
Ani żałoby ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy
przeminęły>. I rzekł mi: stało się. Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec.
Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia” (Ap 21,1-4.6-7).
Modlitwa: Boże, Ty sprawiłeś, że Twój Syn zwyciężył śmierć i
wstąpił do nieba, daj swoim sługom i służebnicom udział w Jego
zwycięstwie nad śmiercią, aby mogli na wieki oglądać Ciebie, swojego
Stwórcę i Odkupiciela. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Syna
Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg
przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Wieczny odpoczynek…

Świętą i zbawienną rzeczą jest
modlić się za zmarłych, aby od grzechów swoich byli uwolnieni. Nie
ustawajmy więc w modlitwie. Pamiętajmy o naszych zmarłych nie tylko w
święta i rocznice śmierci, ale módlmy się za nich na co dzień.
Najpiękniejszą ofiarą jest ofiara Mszy św. w intencji
zmarłych, by ich dusze doznały oczyszczenia i mogły wejść do Królestwa
Chrystusowego. Możemy też w intencji zmarłych składać zyskane odpusty.
Jeśli więc dotychczas tego nie czynimy, to już od dziś w codziennej
modlitwie polecajmy dusze naszych zmarłych Panu Bogu.
Redakcja gazety „Powołanie”
pragnie w tym pomóc, zamieszczając powyższą nowennę oraz dołączając
nieodpłatnie książeczkę z modlitwami za zmarłych. A gdy naWszystkich
Świętych i w Dzień Zaduszny pochylimy się w zadumie nad mogiłami
bliskich, krewnych czy znajomych - przypomnijmy sobie słowa św.
Maksymiliana: " Życie jest krótkie, cierpienie jest krótkie, a potem
Niebo, Niebo, Niebo".
PAMIĘTAJMY!
* Najlepszym darem dla Zmarłego jest pełne uczestnictwo we Mszy św. (z
przyjęciem Komunii św.)
* Wyrazem naszej miłości do zmarłych i testem naszej wiary będzie
odmówienie cząstki różańca za każdego zmarłego: z parafii, z rodziny, ze
znajomych, za księży.
* Ofiarujmy odpusty, choćby cząstkowe, za zmarłych. Nie marnujmy tego
daru! Nie zaniedbujmy!
* Warto naśladować piękny zwyczaj zamawiania Mszy św. za Zmarłego,
zamiast kwiatów czy wieńców pogrzebowych.
Zdumiewające
wyniki badań nad obrazem
Matki Bożej z Coromoto
10.09.2009.
Powstanie wizerunku Matki Bożej z Guadalupe nie było jedynym tego
rodzaju cudem na kontynencie amerykańskim. Dowodzą tego wyniki badań
czczonego w Coromoto w Wenezueli obrazu Maryi. Tamtejsi biskupi uznali
to za szczególne wezwanie do narodowej jedności.
Episkopat Wenezueli poinformował o rezultatach badań nad czczonym od
ponad 350 lat obrazem patronki tego kraju. Jest on związany z początkami
ewangelizacji Ameryki. W 1651 lub 1652 r. Maryja miała się objawić w
pobliżu założonego wówczas miasta Guanare wodzowi indiańskiego szczepu
Coromoto i jego żonie. Zachęciła ich, by wraz ze współplemieńcami
przyjęli chrzest z rąk hiszpańskich misjonarzy. Wielu Indian poprosiło
wówczas o głoszenie im Ewangelii i chrzest. Wódz jednak chciał powrócić
do puszczy w obawie utraty wolności i władzy. "Piękna Pani" objawiła mu
się ponownie. Chciał do Niej strzelać z łuku, lecz ten wypadł mu z rąk.
Gdy usiłował wyprowadzić Ją ze swego szałasu, zniknęła. Pozostawiła mu
jednak w rękach malutki obraz o wymiarach 2,5 na 2 cm, przedstawiający
Maryję z Dzieciątkiem Jezus. Wódz przyjął potem chrześcijaństwo i stał
się jego szerzycielem.
Obrazek przechowywany jest do dziś w ozdobnym relikwiarzu w mieście
Guanare, w sanktuarium Coromoto. Czci się tam Maryję jako patronkę
Wenezueli. Taki tytuł przyznał jej Pius XII, a Jan Paweł II przed 13
laty odwiedził sanktuarium. Ponieważ obrazek przez trzy i pół wieku
uległ uszkodzeniom, postanowiono go przebadać i odnowić. Powstała w tym
celu specjalna fundacja "Maria Camino a Jesús", działająca od 2002 r. w
Maracaibo, która znalazła ekipę specjalistów i sfinansowała jej prace.
Przeprowadzono je w marcu w laboratorium urządzonym w pobliżu
sanktuarium. Rezultaty były zaskakujące. Na obrazie widać wiele typowo
indiańskich symboli. Taki charakter mają np. korony Jezusa i Maryi.
Ponadto oczy Maryi oglądane przez mikroskop, mimo miniaturowych
rozmiarów rzędu tysięcznych części milimetra (2 mikronów), okazały się
niezwykle dokładnie przedstawione. Wyraźnie widać tęczówki i gałki
oczne. Co więcej, odbija się w nich maleńka postać człowieka.
Po ogłoszeniu wyników badań biskupi Wenezueli wydali specjalną notę.
Uznają oni odrestaurowanie cudownego obrazu patronki ich ojczyzny za
wydarzenie naprawdę przełomowe, zwracając uwagę, że po raz pierwszy
poddano go takim badaniom. "Niewątpliwie odnowi to wiarę wszystkich
Wenezuelczyków - czytamy w dokumencie episkopatu. - Jest to dla nas
zachętą, by zwrócić swe życie ku Bogu i przyjąć wezwanie, jakie Maryja
skierowała do naszych przodków. Wezwała ich Ona, by pojednali się i
zjednoczyli jako prawdziwi bracia w Bogu mimo ogromnych różnic
dzielących wówczas kulturę hiszpańską i tubylczą. Jest to apel o
braterstwo i akceptowanie innych. Dowodzi, że mimo trudności, jeżeli
zjednoczymy się naprawdę jako bracia, będzie można osiągnąć dobro
wszystkich" - piszą wenezuelscy biskupi w związku z badaniami nad
obrazem Matki Bożej z Coromoto.

O świętej bramie

Umarł pewien mężczyzna. Pędził żywot jałowy, bez
uniesień. Unikał trudności. Nie znał cierpienia.
Anioł Śmierci zawiódł go do Cichej Puszczy, a było to miejsce mroczne i
samotne.
- Dlaczego muszę być skazany na samotność? - poskarżył się ów człowiek.
- To los przeznaczony dla tych, co nie przekraczają Świętej Bramy -
wyjaśnił Anioł. - To jest brama do świątyni cierpienia. Wszystkie dusze
czułe i szlachetne nieuchronnie ją przestępują. Tylko egoiści, tacy jak
ty, o nieczułym i twardym sercu, nie znają świątyni łez. A. Tamponi
Anioł Śmierci
Pewnego dnia Anioł Śmierci zapukał do drzwi domu pewnego człowieka.
- Wejdź i rozgość się - powiedział mężczyzna. - Czekałem na ciebie.
- Nie przybyłem tu na pogawędki - powiedział Anioł - ale żeby zabrać
twoje życie.
- A cóż innego mógłbyś mi zabrać?
- Nie wiem. Ale wszyscy, kiedy przychodzę, chcieliby, żebym wziął
cokolwiek, byle nie ich życie. Gdybyś wiedział, jakie mi czyniono
propozycje!
- Ale ja niczego dać ci nie mogę. Radości, jakie mi ofiarowano,
przeżyłem. Zmartwienia rzuciłem na wiatr. Problemy, wątpliwości,
niepokoje spaliłem za sobą, by móc się ogrzać przy ogniu nadziei. Dóbr
doczesnych wyrzekłem się. Uśmiech podarowałem tym, co mnie o niego
prosili; serce - tym, których kochałem i którzy mnie kochali. Swoją
duszę powierzyłem Bogu.
- Zabierz więc moje życie, bo nie mam nic innego do ofiarowania.
Wtedy Anioł Śmierci uniósł tego człowieka w ramionach i stwierdził, że
jest lekki jak piórko, a Pan otworzył na oścież bramy Raju, bo przez nie
miał wejść święty...
Pier D'Aubrigy
Rok Kapłaństwa
Tęsknota za dobrem
i świętością kapłanów
W ostatnim tygodniu publicznej działalności Jezusa
miało miejsce wydarzenie, któremu św. Mateusz poświęcił dosłownie dwa
wersety, a które zrobiło ogromne wrażenie na apostołach. Zdarzyło się,
że Jezus, który na noc zatrzymywał się w Betanii, "Wracając rano do
miasta, uczuł głód. A widząc drzewo figowe przy drodze, podszedł ku
niemu, lecz nic na nim nie znalazł oprócz liści. I rzekł do niego:
Niechże już nigdy nie rodzi się z ciebie owoc! I drzewo figowe
natychmiast uschło" (Mt 21, 18-29).
Zgłodniały Jezus przeklął drzewo figowe, nie mogąc
znaleźć na nim owoców. Reakcja gwałtowna, zdumiewająca gniewem,
zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę to, że nie był to czas zbierania fig.
Niektórzy egzegeci w tym geście dopatrują się metafory zburzenia
świątyni, która nie przynosiła właściwego owocu duchowego. Być może jest
to interpretacja słuszna, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że to
wydarzenie uprzedza wypędzenie kupców ze świątyni (Mt 21, 12-13). Inni
natomiast mówią o tym, że drzewo figowe jest symbolem życia i
błogosławieństwa. To, które nie przyniosło owocu, symbolizuje
niespełnioną nadzieję, głęboki zawód i ostateczną porażkę. Jakżeż bardzo
niepłodne drzewo figowe rozczarowało Jezusa.
Ta gwałtowana reakcja Jezusa przychodzi mi na myśl w
zupełnie innym, bo współczesnym kontekście. Dzisiaj wielu ludzi źle mówi
o kapłanach i biskupach. Nie myślę bynajmniej o "dyżurnych wrogach
Kościoła", którzy ze swej natury, nienawidząc wszystkiego co Boże, wrogo
odnoszą się do księży; którzy mają alergię na Kościół i najchętniej
spaliliby żywcem - w imię tolerancji - wszystkich wierzących. Nie myślę
też o niektórych mediach, które specjalizują się w skandalach
obyczajowych i chętnie opisują sytuacje konfliktowe w tej czy innej
parafii. Nic nie poradzimy na to, że ktoś lubi pławić się w brudach.
Myślę raczej o "pełzającym antyklerykalizmie", który czasami daje znać o
sobie w naszych rozmowach rodzinnych, sąsiedzkich, parafialnych.
Potrafimy być krytyczni, by nie powiedzieć bezwzględni i niemiłosierni,
w ocenianiu naszych proboszczów lub wikarych. Jest to swoistym
paradoksem. Niektórzy mówią: "Wszyscy księża są źli"; ale gdy zapyta się
ich o konkretnego księdza, szybko zmieniają zdanie. "Nasz proboszcz jest
w porządku", "nasz wikary jest solidny". "Tyle dobrego ten ksiądz u nas
zrobił...". Okazuje się, że ci "źli księża" żyją gdzieś dalej, znani są
ze słyszenia, bardziej przynależą do świata fantazji niż prozy życia.
Ale wracając do drzewa figowego: wydaje mi się, że
często krytyczne głosy wierzących i obojętnych religijnie wobec księży
są głosem zawodu i żalu, że ksiądz nie jest taki, jakim pragną, by był.
Mimo wrogiej propagandy antyklerykalnej kapłani w świecie cieszą się
szacunkiem i autorytetem. I to nie tylko wierzących i praktykujących,
ale także ateistów i obojętnych religijnie. Wielu ludzi pragnie ich
widzieć nieskazitelnymi, lepszymi od siebie. Chcieliby, by ksiądz był
znakiem "lepszego świata", do którego wprawdzie sami nie należą, z
powodu własnych ograniczeń i słabości, ale czują, że taki świat powinien
istnieć. Stąd - tak mi się wydaje - z jednej strony oczekiwanie
"słodkich owoców", a drugiej strony agresja i zawód, gdy kapłan nie
spełnia wysokich oczekiwań. Jest w nas tęsknota za świętością kapłanów.
Dlatego może tak boleśnie zasmuca i gniewa nas to, że nie zawsze ją
znajdujemy. Pomyślmy o tym napotykając księdza - "drzewo figowe". ks.
Zbigniew Sobolewski
Modlitwa św. Faustyny za kapłanów
O Jezu mój, proszę Cię za Kościół cały, udziel mu
miłości i światła Ducha swego, daj moc słowom kapłańskim, aby serca
zatwardziałe kruszyły się i wróciły do Ciebie, Panie.
Panie, daj nam świętych kapłanów, Ty sam ich utrzymuj w
świętości. O Boski i Najwyższy Kapłanie, niech moc miłosierdzia Twego
towarzyszy im wszędzie i chroni ich od zasadzek i sideł diabelskich,
które ustawicznie zastawia na dusze kapłana. Niechaj moc miłosierdzia
Twego, o Panie, kruszy i wniwecz obraca wszystko to, co by mogło
przyćmić świętość kapłana – bo Ty wszystko możesz."
Problemy
egzystencji człowieka
Przeszczepy
narządów
Skoro już postanowiłam sięgnąć w swoich artykułach do spraw bardzo
kontrowersyjnych, rozpatrując palące w ostatnich czasach sprawy
cierpienia, życia i śmierci, to chciałabym dodać dziś do tego kwestię
ratowania jednych przez śmierć innych.
Wraz z olbrzymim postępem, jaki ma miejsce zarówno w
dziedzinie techniki, jak i medycyny, pojawił się kolejny problem - czy
rzeczą etyczną jest wykorzystywanie narządów osób uznanych za zmarłe, do
ratowania życia ludzi nieuleczalnie chorych; mówiąc inaczej, czy
transplantacja jest sprawą godną z punktu widzenia etyki?
Tak więc, czy przeszczepianie narządów jest moralne?
Czy mamy prawo ingerencji w to, komu damy szansę na życie? Oczywiście w
kwestii uwarunkowań prawnych nie ma żadnych wątpliwości, gdyż każde
państwo posiada właściwą ustawę. Jej zadaniem jest wspieranie działań
służb medycznych oraz wspieranie chorych, którym metoda ta ratuje życie.
Jednak ustawa nie może rozwiać wątpliwości osób, szczególnie o
światopoglądzie religijnym, pytających, czy zasady te są zgodne z prawem
moralnym wpisanym w naturę człowieka oraz czy i na ile służą one jego
dobru i godności osobowej. Warunkiem koniecznym do pobrania komórek,
tkanek i narządów ze zwłok ludzkich (transplantacja ex mortua) jest brak
sprzeciwu złożonego za życia osoby zmarłej, bądź jej ustawowego
przedstawiciela. Koniecznym warunkiem dopuszczalności transplantacji ze
zwłok ludzkich jest stwierdzenie śmierci mózgowej.
Cyceron powiedział, że "co nie jest moralnie dobre, nie
jest pożyteczne". A co na to współcześni myśliciele? "Szybkiemu
rozwojowi transplantacji narządów towarzyszy dość przychylna refleksja
etyczna. Można ją dostrzec również na terenie etyki personalistycznej i
chrześcijańskiej. W refleksji teologów i filozofów chrześcijańskich
zajmujących się bioetyką zauważa się olbrzymie otwarcie w stosunku do
tej metody terapii i ratowania życia ludzkiego". Jeszcze tylko jeden
argument chciałam przytoczyć: "Oddawanie narządów po śmierci jest czynem
szlachetnym i godnym pochwały; należy do niego zachęcać, ponieważ jest
przejawem wielkodusznej solidarności". Często jednak trudno jest w tej
kwestii przekonać zwłaszcza rodzinę osoby zmarłej, która pogrążona w
rozpaczy czeka na cud bądź z niewiadomego powodu sprzeciwia się pobraniu
narządów do transplantacji.
Wielkim propagatorem przeszczepu narządów, a zarazem
olbrzymim autorytetem Kościoła katolickiego był papież Jan Paweł II,
którego wypowiedź chciałabym w tym miejscu przytoczyć
Przeszczepy są dużym krokiem naprzód w służbie nauki
dla człowieka. Niejeden zawdzięcza swoje życie transplantacji organu.
Metoda przeszczepiania coraz częściej okazuje się ważnym sposobem
wypełniania głównych celów całej medycyny, którym jest służba dla życia
człowieka. Właśnie dlatego w Encyklice „Evangelium Vitae” sugerowałem,
że jednym ze sposobów kształcenia prawdziwej kultury życia "jest dawanie
organów w sposób dopuszczalny z etycznego punktu widzenia, a mianowicie
mając na uwadze stwarzanie szansy na zdrowie, a nawet życie osobom
chorym, które często nie mają żadnej innej nadziei".
"Wierzący w naszego Pana Jezusa Chrystusa, który oddał
swe życie za zbawienie wszystkich, powinni dostrzec swoiste wyzwanie
zarówno wobec ich wielkoduszności, jak i miłości bliźniego we
współczesnym pilnym zapotrzebowaniu na dostępność organów potrzebnych do
przeszczepu nerek"
Oprac. W. Fornal
Adwent przed 100 laty
Rok kościelny, w
najściślejszym duchowym pojęciu, w istocie jego wewnętrznej, nazwać
można stopniowym przekazywaniem owoców Ofiary Chrystusa odkupionej
ludzkości.
Wprawdzie
każda Ofiara Eucharystyczna oddaje codziennie na użytek Kościoła całość
owoców odkupienia, lecz wierni mogą przyswajać sobie te owoce i zasługi
tylko stopniowo i częściowo. Filarami granicznymi roku kalendarzowego są
cztery pory roku; tymże są dla roku kościelnego trzy główne święta,
względnie trzy okresy świąteczne: Bożego Narodzenia, Wielkiej Nocy i
Zielonych Świąt. Miarą zasadniczą dla roku kościelnego jest Wielkanoc
wraz z Wielkim Tygodniem; ona jest niejako punktem środkowym i ogniskiem
całego roku kościelnego, punktem kulminacyjnym tak ważnym, jak ważnym
jest Kanon i Konsekracja we Mszy. Trzy okresy roku kościelnego stanowią
tło dla uwydatnienia trojakiego urzędu Zbawiciela świata. W okresie
Bożego Narodzenia gra główną rolę urząd nauczycielski Chrystusa, w
okresie Wielkanocnym urząd kapłański, w okresie Zielonych Świąt urząd
pasterski, czyli królewski. Nie wszystkie dni są jednakowe w życiu
ludzkim. Są chwile szczególniejszej wagi i znaczenia, wymagające
umyślnego przygotowania się i pozostawiające po sobie dłuższy, a trwały
oddźwięk uroczysty. Tak się ma rzecz także z głównymi świętami
kościelnymi; każde z nich poprzedzone jest dłuższym lub krótszym okresem
przygotowawczym, ma swą wigilię, czyli wieczór wstępny, oktawę świętą (
ośmiodniowy czas świąteczny) i dłuższy lub krótszy okres poświąteczny.
Tak w okresie Bożego Narodzenia stanowi przygotowanie czas ADWENTU i
wigilia w dniu 24 grudnia, właściwym świętem jest dzień 25 grudnia i
jego oktawa, a więc święta św. Szczepana, Jana itd. aż do nowego Roku.
Okres poświąteczny ciągnie się aż do Niedzieli Siedemdziesiątnicy. Samo
słowo adwent pochodzi od łacińskiego "adventus" i znaczy "przyjście". O
trojakie przybycie Chrystusa do Jego Królestwa prosimy w modlitwie
"Ojcze nasz": po pierwsze - przybycie w Ciele - narodziny w Betlejem, po
drugie - przybycie w łasce do serc naszych chrześcijańskich, po trzecie
- po śmierci i przy końcu świata na sąd, kiedy to otworzą się ludziom
wrota do Królestwa Wiecznego.
Adwent rozpoczyna nowy rok liturgiczny i obejmuje 4
kolejne tygodnie, począwszy od pierwszej niedzieli po uroczystości
Chrystusa Króla do pierwszych nieszporów Bożego Narodzenia. Cztery
Niedziele mają nam pozwolić wyobrazić sobie owe 4000 lat, przez jakie
praojcowie nasi czekali na Mesjasza. Dlatego też w tym czasie opuszcza
się hymn "Gloria", nie zawiera się ślubów kościelnych, nie oddajemy się
zabawom i rozrywkom, milkną organy, nikną kwiaty z ołtarza, na ołtarzu
palą się tylko świece, a Kościół słowami Proroka Izajasza i Jana
Chrzciciela nawołuje: "Czyńcie Pokutę!". We wszystkich mszach Adwentu,
nawet przy świętach pierwszej klasy dodawane jest Commemoratio adwentus.
Druga oracja jest zawsze do Matki Bożej. W Adwencie odprawia się tak
zwane Roraty ku czci Matki Bożej. Są to przeważnie Msze poranne,
odprawiane wprawdzie uroczyście, ale bez Gloria i Credo. Nie wolno ich
odprawiać w inne święta Maryi, ani w oktawie Niepokalanego Poczęcia.
Serwis internetowy Kefas
ks. Zbigniew Sobolewski
Chrystus
jest królem
Święty Piotr, po raz
pierwszy przemawiając publicznie do mieszkańców Jerozolimy i pielgrzymów
tłumnie nawiedzających świątynię, powiedział: "Niech więc cały dom
Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście
ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem" (Dz 2, 36). Podobnie i
Mateusz, rozpoczynając swą Ewangelię, udowadnia, że Jezus jest obiecanym
Mesjaszem (Mt 1, 16). Odpowiednikiem hebrajskiego słowa "Mesjasz" w
języku greckim jest "Chrystus", czyli "Pomazaniec".
W Starym Testamencie pomazaniec - namaszczony olejem -
to ten, który został powołany przez Boga na urząd proroka, kapłana lub
króla. Pomazaniec zatem był kimś, kto przewodził Ludowi Bożemu,
reprezentował go lub w jego imieniu składał ofiary Bogu. Chodzi zatem o
władzę królewską, kapłańską i prorocką. Właściwie poza Melchizedekiem,
tajemniczym królem Szalemu, który był kapłanem Boga Najwyższego i
prorokiem (gdyż rozpoznał w Abrahamie błogosławieństwo otrzymane przez
Boga i wieścił wspaniałą przyszłość patriarsze i jego potomstwu), trudno
o postać, która posiadałyby jednocześnie te trzy prerogatywy. Dopiero
Chrystus, Syn Boży, Mesjasz, na którego czekały pokolenia, udźwignął w
sobie i wypełnił te trzy powołania. Chrystus był Pomazańcem Bożym,
któremu Bóg powierzył władzę królewską, kapłańską i prorocką.
Chrystus
jest królem nie tylko dlatego, że pochodził z królewskiego rodu Dawida (Łk
1, 32-33), któremu Bóg przyrzekł panowanie na wieki (2 Sm 7, 14-15), że
do siebie odniósł słowa Psalmu 110 (zob. Mt 22, 42-45) i wjechał
triumfująco na osiołku do Jerozolimy (Mt 21, 1-10). Chrystus jest
królem, gdyż po to się narodził i przyszedł na świat, aby zaświadczyć o
prawdzie (J 18, 33-37). Jego władza nie ma charakteru politycznego i
ziemskiego, ale jest budowaniem królestwa Bożego w ludzkich sercach. Ci,
którzy postrzegali ją w kategoriach polityczno-społecznych, z pewnością
zostali rozczarowani. Takiej władzy Chrystus nie pragnął. Gdy cudownie
nakarmione rzesze chciały porwać Jezusa, by obwołać Go królem, On uciekł
przed nimi (J 6, 15). A mimo to Jezus, Syn Dawida, miał świadomość, że
Bóg Ojciec obdarzył Go władzą królewską. Chrystus dał świadectwo o tym,
że Jego panowaniu nie będzie końca (zob. Łk 1, 33), w najbardziej
nieoczekiwanym momencie: na krzyżu. Nad Jego głową wisiał szyderczy
napis: "Jezus Nazarejczyk Król Żydowski", pod krzyżem stali urągający Mu
zbuntowani poddani. On jednak okazywał się prawdziwym władcą, gdy
błagającemu Go nawróconemu łotrowi obiecywał: "Dziś ze Mną będziesz w
raju" (Łk 23, 43). Stąd też św. Paweł mógł nauczać, że Bóg "wskrzesił Go
z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich, ponad
wszelką Zwierzchnością i Władzą, i Mocą, i Panowaniem, i ponad wszelkim
innym imieniem wzywanym nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym. I
wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko
Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia
wszystko wszelkimi sposobami" (Ef 1, 20-23). Święty Paweł nazywa
Chrystusa "nowym Adamem". Pierwszy człowiek został obdarzony godnością
królewską. Miał panować nad światem i w imieniu Boga troszczyć się o
niego (Rdz 1, 27). Chrystus - doskonały człowiek, Nowy Adam, przejął
władzę królewską nad stworzeniem, by je przyprowadzić do Boga (Hbr 2,
8). Więcej: "On jest po prawicy Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie
poddani Mu zostali Aniołowie i Władze, i Moce" (1 P 3, 22).
Wartości, jako źródło
wychowania i edukacji

Przyjaźń i miłość
O miłości coś więcej
Miłość, pożywienie zgłodniałego
woda czysta spragnionego
słońce człowieka zziębniętego
nieodzowna energia życia
Michel Quoist
Ktoś powiedział, że miłość jest wolą wyjścia poza cel
własnego dbania o siebie. Jest to dzielenie się sobą, nastawione na
duchowy rozwój drugiej osoby. Miłość jest działaniem, nie tylko
uczuciem. Miłość jest obiektywna, nie subiektywna. Miłość wymaga udziału
rozumu, nie tylko serca. Miłość wymaga pracy i odwagi. Każdy człowiek ma
wybór - nikt nie musi kochać, dokonuje wyboru i jeżeli pragnie kochać,
to kocha. Każde zdanie jest luźnym sformułowaniem, ale każde ma pewne
znaczenie i nakreśla kierunek "miłości". Zapoznajmy się jednak z
definicją miłości zaczerpniętą ze słownika języka polskiego.
"Miłość jest to głębokie uczucie do drugiej osoby, połączone
zwykle z silnym pragnieniem ciągłego bycia z tą osobą i chęcią
obdarzania jej szczęściem. Jest to silne przywiązanie do kogoś, gotowość
do bezinteresownego oddania się mu i służenia. Miłość to także
odczuwanie więzi emocjonalnej z miejscem lub społecznością, z którymi
ktoś z jakichś względów się identyfikuje".
Słowo miłość jest dzisiaj słowem wieloznacznym i
zdeprecjonowanym, czyli obniżającym jego wartość. Bardzo często kojarzy
się z miłością erotyczną. Takie rozumienie nie jest zupełnie błędne, ale
bardzo wąskie. Tu należy wspomnieć niezniszczalną i aktualną prawdę
wypowiedzianą jeszcze w starożytności przez Arystotelesa, że miłość jest
pragnieniem szczęścia dla drugiej osoby, natomiast pożądanie -
pragnieniem dobra dla siebie. W rzeczywistości miłość zajmuje centralne
miejsce w życiu człowieka, nadaje mu sens, jest jego głównym dynamizmem
motywującym jego zachowanie.. Stanowi siłę, która organizuje życie
człowieka i jego osobowość, bo człowiek rozwija się nie tylko w
młodości, ale przez całe życie. Podobnie jest z miłością. Ona nie znosi
stagnacji, nie jest czymś statycznym. Przechodzi przez pewne etapy
rozwoju, które się wzajemnie nakładają i przeplatają. Jeden rodzaj
miłości wyrasta z drugiego, a każdy ma swoje specyficzne znaczenie.
Zdolność do miłości kształtuje się przede wszystkim w okresie
dzieciństwa i młodzieńczości. Wtedy to młody człowiek uzyskuje, przede
wszystkim od rodziców, drogowskazy zachowań, wzory miłości do ludzi.
Wtedy to w psychice młodego człowieka zapisuje się podstawowy wzór
pozytywnych ustosunkowań, miłości do osób najbliższych, a stopniowo do
coraz szerszych kręgów ludzkich, obejmujących najpierw społeczność
przedszkolną, szkolną, klasową, zawodową, naród, człowieka, jako
bliźniego. Czynnikiem, który umożliwia wytwarzanie tych pozytywnych
ustosunkowań, jest miłość w jej różnych formach: przede wszystkim miłość
rodzinna, to znaczy rodziców do dzieci i dzieci do rodziców, rodzeństwa
między sobą, następnie miłość małżeńska, przyjacielska, miłość
życzliwości. Człowiek ze swej natury dąży do innych ludzi i pragnie się
z nimi wiązać, a więc chce kochać i chce być kochanym, bo największym
cierpieniem jest poczucie osamotnienia. Ale zdolność kochania nie jest
mu dana w gotowej formie. Zdolność tę musi ukształtować w swojej
psychice na podstawie wyniesionych wzorów, aby stała się ośrodkiem jego
życia, nadawała mu sens i barwę. Od tej zdolności zależy, czy życie
człowieka jest udane, czy nie. W zależności od postaw ukształtowanych
przeszłymi przeżyciami, młody człowiek ma możliwość coraz bardziej
świadomie kształtować swoje własne postawy miłości do ludzi, bo
samodzielnie kształtuje swoją osobowość.
Miłość Platoniczna
Często miłość bywa przeżywana tylko w sferze duchowej,
bez elementów zmysłowych.
W bardzo młodym wieku fascynacja drugim człowiekiem ma charakter
idealistyczny, czysty. Ten stan uczuć nazywa się - od nazwiska greckiego
filozofa Platona - miłością platoniczną. Zauroczenie to trwa zwykle
krótko, ale przeżywane jest intensywnie i całkowicie wolne od pożądania
seksualnego. Mocno "wdrukowuje się" w psychikę młodego człowieka i
dlatego potem długo się je pamięta. Taki wybuch oczarowania połączonego
z ogromną nieśmiałością nazywa się też "miłością zieloną". I tak jak
zielony, niedojrzały owoc spada, tak i miłość platoniczna odchodzi.
Pojawia się żal, bo to było fascynujące i szybko minęło. Powtarzając za
mędrcem Heraklitem "Nie odnajdzie się już więcej naszej duszy z tego
wieczoru".
Miłość Upodobania
Upodobanie wiąże się z poznaniem kogoś, kto robi na nas
duże wrażenie i coraz bardziej angażujemy się uczuciowo. Jeśli ta miłość
zatrzyma się na etapie fascynacji urodą, poznania zewnętrznego to obraz
kochanej osoby jest często wyidealizowany i widzi się go przez tzw.
"różowe okulary". Ten etap nazywa się też zauroczeniem, które w wielu
związkach nie przechodzi próby czasu. Kiedy emocje opadają, uczucia są
poddawane próbie czasu i wówczas jest odkrywana prawda o drugiej osobie.
O rozwoju miłości w udanym związku małżeńskim decyduje właściwa
hierarchia wartości i piękno wewnętrzne. Poznanie i upodobanie powinno
dotyczyć nie tylko urody człowieka, ale całej osoby.
Miłość Przyjaźni
Miłość przyjaźni - z greckiego philia (czyt.fileo). W
poprzednich numerach „Powołania” wiele już zostało powiedziane o
przyjaźni. Przypomnę więc tylko, że kochający się ludzie to również
przyjaciele. Dzielą się oni myślami, planami, marzeniami i mają swoje
tajemnice. Małżeństwo, w którym istnieje harmonia seksualna, ale brak
porozumienia duchowego, raczej nie ma szans na trwałość. Przyjaźń
rozwija dar empatii. Wtedy dwoje wybranych sobie ludzi wczuwa się
wzajemnie we własne potrzeby. Tak więc związek dwojga ludzi staje się
interesujący i bogaty dzięki miłości przyjaźni. Miłości przyjacielskiej
i koleżeńskiej trzeba się uczyć również w wieku szkolnym po to, żeby
zaspokoić silną potrzebę przynależności do grupy i związane z tym
poczucie bezpieczeństwa. Polega ona na dostosowaniu swoich potrzeb do
potrzeb grupy czy do potrzeb przyjaciela, a więc uznania potrzeb
ponadosobistych. Dziecko, które nie posiada tej umiejętności skazane
jest na cierpienie w szkole na skutek wyłączenia z grupy, a w związku z
tym na dalsze zniekształcenie osobowości. Nie mogąc znieść odrzucenia
przez otoczenie, szuka innych związków, często z jednostkami
wykolejonymi.
Miłość życzliwości
Miłość życzliwości - z greckiego agapé. Jest to miłość
całkowicie bezinteresowna, zdolna do dawania bez oczekiwania
czegokolwiek w zamian. Jeżeli kochamy miłością agapé, zwracamy wówczas
wolę i uczucia w kierunku drugiej osoby, przyjmując postawę życzliwości.
Wtedy świadomie decydujemy by robić to, co dla osoby kochanej będzie
najlepsze. "Pragnę tego, co jest dobrem dla Ciebie, nawet wtedy, jeśli
nie zasługujesz na moją miłość". Jest to postawa oparta na woli. "Chcę
Cię kochać, niezależnie od tego, co mnie z Twojej strony spotka. Chcę
się dzielić z Tobą wszystkim, co posiadam". Tę miłość określa się, jako
doskonałą i oblubieńczą.
Miłość pożądania
Miłość pożądania - z greckiego eros, zwana też miłością
erotyczną. Jest to wielki dar natury, że popęd seksualny może wiązać się
z miłością, bo przez to humanizuje się i spełnia swoją rolę twórczą, nie
tylko przez prokreację, ale i przez ułatwienie partnerom autokreacji
własnych osobowości. Seksualność jest sferą delikatną i tylko wtedy nie
stanie się siłą niszczącą, jeśli pożądanie będzie szło w parze z
miłością do całej osoby. Uwrażliwienie jednostki ludzkiej na osobnika
płci odmiennej ma nie tylko charakter biologiczny, ale i psychologiczny.
Źle się dzieje, jeżeli ludzie zwłaszcza młodzi, wkraczają w świat uczuć
i nie pozwalają miłości dojrzeć. Jeśli spieszą się, bardzo wiele tracą z
jej uroku, czaru, porozumienia duchowego i przyjaźni. Gdy zaczyna się od
wrażeń natury seksualnej, już nie powróci się do niezwykłych
młodzieńczych fascynacji.
Miłość małżeńska
Miłość małżeńska zapewnia szczęście i warunki rozwoju
nie tylko współpartnerom, ale i przyszłemu potomstwu. Jest przedłużeniem
miłości erotycznej, która służy prokreacji. Po przeminięciu pierwszej
fascynacji rozpoczyna się nauka wzajemnych ustępstw i wyrzeczeń oraz
wzajemnego pomagania sobie w rozwoju, w samorealizacji. Własna
samorealizacja zaś, czyli rozwój własnych potencji oraz pomaganie
współpartnerowi w ich rozwoju, daje człowiekowi najpełniejsze szczęście,
daje szczęście rodzinie.
Miłość do Boga
Miłość do Boga rozwija się jednocześnie z miłością do
swoich najbliższych, a zwłaszcza do matki. Miłości Boga może uczyć tylko
ta osoba, która sama kocha Boga i dziecko kocha w Bogu. Co znaczy
dziecko kochać w Bogu? To znaczy kochać w nim te ideały, które pragnie
się w nim zrealizować. Jest to postulat nie tylko religijny, ale w całej
pełni psychologiczny. Prawidłowy rozwój osobowości jest możliwy pod
warunkiem ukształtowania prawidłowej hierarchii wartości, która wspiera
się na zasadach chrześcijańskich, a więc z nadrzędną wartością - Bogiem.
Wielki skrót słowa miłość, a jednocześnie bogaty,
mówiący jak niezwykłe jest to słowo. Na każdym etapie ludzkiego rozwoju
pełni zasadniczą rolę i oznacza różne rodzaje więzi. W dobrym związku
małżeńskim wszystkie współgrają ze sobą i jeden rodzaj więzi wyrasta z
drugiego. Eros, philia, agapé splecione ze sobą nakładają się wzajemnie
i sprawiają, że miłość między mężczyzną i kobietą staje się pełna,
dojrzała i prawdziwa.
Największą klęską ludzkości jest wszystko to, co wpływa
osłabiająco na rozwój zdolności do miłości u człowieka, co wysusza jego
wnętrze psychiczne, pozbawia go radości przeżywania miłości w jej
różnych kontaktach społecznych, czyni go rozpaczliwie samotnym, czyni go
wrogiem drugiego człowieka.
Barbara Wierdak
Ks. dr Marian Kaszowski. Teologia Kościoła w pytaniach i
odpowiedziach

Tajemnica Trójcy Przenajświętszej
Pyt: Na jakiej
podstawie Kościół uczy, że jest jeden Bóg w trzech Osobach Boskich,
chociaż brak takich sformułowań w Piśmie św.?
Odp: Skoro Bóg jest Istotą najdoskonalszą, może być tylko jeden,
podobnie jak jeden tylko może być najwyższy szczyt w górach. Nie ma
innych istot równych Jemu. Cokolwiek istnieje oprócz Boga jest Jego
stworzeniem, Jego dziełem. Nie ma wielu bogów ani bóstw. Istnieje tylko
jedna Istota nieskończenie doskonała, duchowa, będąca samą Prawdą i
Miłością.
Ten Bóg objawił się nam w ciągu wieków, ukazał nam, jak bardzo nas
miłuje. Objawił się jednak nie jako jedna osoba, lecz jako trzy Osoby
Boskie, które ujawniły wobec nas swoją zbawczą miłość. Historia
zbawienia ukazała nam Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego: trzy Osoby,
które z miłości nas stworzyły i – każda we właściwy sobie sposób –
pomogły nam i nadal pomagają w osiągnięciu wiecznego zbawienia.
Chociaż w Piśmie św. nie spotykamy takich określeń, jak Trójca Święta,
natura, substancja, trzy Osoby Boskie, używanych w nauczaniu Kościoła,
to jednak z treści Nowego Testamentu można wywnioskować, że w jedynym
Bogu, który jest Miłością, są trzy Osoby. Osoba, w przeciwieństwie do
rzeczy, jest kimś, kto może poznawać, kochać, działać.
Pismo św. przedstawia Boga Ojca jako Boską Osobę zdolną poznawać,
miłującą swojego Syna i nas, pragnącą nas zbawić, posyłającą swojego
Syna.
Również Syn Boży jest osobą. Uważa się On za równego Ojcu, dlatego mówi
do apostoła Filipa: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (J 14,9).
Chociaż Chrystus świadom jest swojej równości i jedności z Ojcem (por. J
14,10-11), jednak zwraca się do Niego jako do odrębnej Osoby, modli się
do Niego, rozmawia z Nim. Chrystus, Syn Boży, jest osobą dlatego, że
posiada odrębność osobową, potrafi poznawać, kochać i działać.
W świetle nauczania Pisma św. również Duch Święty jawi się jako odrębna
osoba, zdolna oświecać człowieka i rozpalać w jego sercu miłość Bożą
(por. Rz 5,5). Ten Duch jest zdolny do poznania, ponieważ przenika
wszystko, „nawet głębokości Boga samego” (1 Kor 2,10), zdolny do
miłości, skoro wznieca w nas miłość Bożą. On to posiada niezwykłą, Boską
moc odradzania człowieka (por. J 3,5), czynienia go dzieckiem Bożym
(por. Rz 8,14-16), doskonalenia jego modlitwy (por. Rz 8,26-27). Duch
Święty pomaga nam wyzwolić się z wewnętrznej niewoli egoizmu (por. Ga
5,16-25). Duch Święty spełnia też ważną rolę w Kościele. On bowiem
jednoczy Kościół i zespala go w jedno Mistyczne Ciało Chrystusa, w
którym każdy ma do spełnienia określone przez Jego dar zadanie (por. 1
Kor 12,1-31). Tenże Duch udziela sił wszystkim należącym do Kościoła,
aby – jak pierwsi uczniowie – gorliwie troszczyli się o jego wzrost i
rozszerzenie się w całym świecie.
Biorąc pod uwagę naukę Pisma św., Kościół określił, że jest tylko jeden
Bóg, jednak w trzech Osobach Boskich. W pewnym zatem sensie Bóg jest
doskonale zjednoczoną wspólnotą, chociaż każda z osób zachowuje swoją
odrębność osobową. Jedność trójosobowego Boga pozostanie dla nas
największą tajemnicą.
Pyt: Co decyduje o realnej różnicy między Boskimi Osobami?
Odp: Według nauki Kościoła Boskie Osoby różnią się między sobą
realnie: "inna jest bowiem Osoba Ojca, inna Syna, inna Ducha Świętego;
lecz jedno jest Bóstwo, równa chwała, współwieczny majestat Ojca i Syna,
i Ducha Świętego" (KKK 266).
Syn Boży nie jest stworzony, lecz zrodzony odwiecznie przez Ojca. Duch
Święty też nie jest stworzony, lecz odwiecznie pochodzi od Ojca i Syna.
Trzy Osoby Boskie są tym samym, jedynym Bogiem. Odróżniają Je od siebie
relacje pochodzeń. Znaczy to, że każda Boska Osoba ma jedyne i
niepowtarzalne odniesienie do innych Osób Boskich. I tak niepowtarzalną
relacją Ojca jest to, że rodzi On odwiecznie Syna. Tego nie czyni ani
Syn, ani Duch Święty. Syn zaś odróżnia się realnie od Ojca i od Ducha
Świętego tym, że tylko On jest odwiecznie zrodzony przez Ojca. Dla Ducha
Świętego zaś charakterystyczna jest Jego relacja pochodzenia od Ojca i
Syna. Tylko On pochodzi. Nie pochodzi ani Ojciec, ani Syn. Duch Święty
zatem różni się realnie od Ojca i od Syna Bożego.
Pomimo realnej różnicy Osoby Boskie są jednym i tym samym Bogiem, czyli
posiadają tę samą Boską, nieskończenie doskonałą naturę, czyli istotę.
„Trójca jest jednością. Nie wyznajemy trzech bogów, ale jednego Boga w
trzech Osobach: "Trójcę współistotną" (Synod Toledański XI, r. 675).
Osoby Boskie nie dzielą między siebie jedynej Boskości, ale każda z nich
jest całym Bogiem: "Ojciec jest tym samym, co Syn, Syn tym samym, co
Ojciec, Duch Święty tym samym, co Ojciec i Syn, to znaczy jednym Bogiem
co do natury" (DS 530.Sobór Konstantynopolitański II (553): DS 421).
"Każda z trzech Osób jest tą rzeczywistością, to znaczy substancją,
istotą lub naturą Bożą".
Tajemnica Trójcy Świętej to tajemnica nieskończonej Miłości,
Nieskończonego życia, które jest wiecznym obdarowywaniem się.
Pyt: Jak tradycja wschodnia tłumaczy pochodzenie Ducha Świętego?
Odp: Tradycja zachodnia przyjmuje, że Duch Święty pochodzi od Ojca i
Syna (Filioque). W nieco inny sposób wyraża tajemnicę pochodzenia
Trzeciej Osoby Boskiej tradycja wschodnia, mówiąc o pochodzeniu od Ojca
przez Syna.
Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza, że te dwa ujęcia nie są ze
sobą sprzeczne, żadne więc z nich nie jest heretyckie. „Tradycja
wschodnia wyraża przede wszystkim, że Ojciec w relacji do Ducha jest
pierwszym początkiem. Wyznając Ducha jako "pochodzącego od Ojca" (J 15,
26) stwierdza ona, że Duch pochodzi od Ojca przez Syna (Por. Sobór
Watykański II, dekret Ad gentes, 2). Tradycja zachodnia wyraża przede
wszystkim współistotną komunię między Ojcem i Synem, mówiąc, że Duch
Święty pochodzi od Ojca i Syna (Filioque). Mówi to "w sposób dozwolony i
racjonalny" (Sobór Florencki (1439): DS 1302), ponieważ wieczny porządek
Osób Boskich w Ich współistotnej komunii zakłada, że Ojciec jest
pierwszym początkiem Ducha Świętego jako "zasada bez zasady" (Sobór
Florencki (1442): DS 1331), ale także że jako Ojciec jedynego Syna jest
wraz z Nim "jedyną zasadą, od której pochodzi Duch Święty" (Sobór
Lyoński II (1274): DS 850). Ta uprawniona komplementarność, jeśli nie
jest zbyt schematyczna, nie narusza tożsamości wiary w rzeczywistość
samej wyznawanej tajemnicy. (KKK 248)
Pyt: O jakich formach zbawczego działania poszczególnych Osób Trójcy
Świętej wspomina „Credo” odmawiane w czasie Mszy św.?
Odp: Osoby Boskie zawsze istniały, tworząc odwiecznie Boską
Wspólnotę. Ich działanie ujawnia się jednak również w czasie, w naszej
historii. Są to działania i posłannictwa Boskich Osób. Wyznanie wiary,
wypowiadane wspólnie w czasie Mszy św., mówi o trzech Osobach Boskich i
o ich działaniach, jakie ujawniły się w historii zbawienia.
Odnośnie do Ojca wyznajemy: „Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego.
Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i
niewidzialnych”.
Syn Boży i Duch Święty są Osobami Trójcy Świętej posłanymi dla naszego
zbawienia. Co się tyczy Syna Bożego, drugiej Osoby Boskiej, w „Credo”
wyznajemy: Wierzę „w jednego Pana, Jezusa Chrystusa, Syna Bożego
Jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami. Bóg
z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego.
Zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się
stało. On to dla nas, ludzi, i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba, i
za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy, i stał się
człowiekiem. Ukrzyżowany również za nas, pod Poncjuszem Piłatem został
umęczony i pogrzebany. I zmartwychwstał dnia trzeciego, jak oznajmia
Pismo. I wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca. I powtórnie przyjdzie
w chwale sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca”.
Druga Osoba Boska, Syn Boży, stał się na zawsze człowiekiem, przyjmując
ludzką naturę przez Wcielenie. Jego zbawczemu działaniu zawsze
towarzyszy oddziaływanie Trzeciej Osoby Boskiej, Ducha Świętego,
posłanego przez Ojca w imieniu Syna (por. J 14, 26) i przez Syna "od
Ojca" (J 15, 26). Wierzymy "w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który
od Ojca i Syna pochodzi; który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera
uwielbienie i chwałę; który mówił przez proroków”. Druga Osoba Boska,
Syn Boży, „za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i
stał się człowiekiem”.
Pyt: Jaki związek z Trójcą Świętą posiadamy dzięki sakramentowi
chrztu? (Mt 3,16n)
Odp: "Przez łaskę chrztu "w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego"
zostaliśmy wezwani do uczestnictwa w życiu Trójcy Świętej, tu na ziemi w
mroku wiary, a po śmierci w światłości wiecznej" (KKK 265). Przez ten
sakrament zostaliśmy wszczepieni w życie Trójcy Świętej. Chrzest Jezusa
w Jordanie (por. Mt 3,16n) odsłania nam to, co stało się z nami dzięki
temu sakramentowi. To również na nas zstąpił Duch Święty, a Ojciec przez
łaskę uczynił nas swoimi umiłowanymi dziećmi i wypowiedział nad każdym z
nas słowa wyrażające Jego miłość: „Oto Moje umiłowane dziecko”.
Chociaż dla naszego poznania życie Trójcy Świętej stanowi
nieprzeniknioną tajemnicę, to jednak w tę pełnię trynitarnego życia
zostaliśmy włączeni: nasza dusza została w nią zanurzona. Trójosobowy
Bóg nie jest więc daleko od nas. Przez łaskę chrztu Boskie Osoby
uczyniły sobie niebo w ludzkiej duszy, aby w niej mieszkać zawsze, o ile
człowiek na to pozwoli.
Pyt: O czym przypomina nam czynienie znaku krzyża? (Kol 2,19-20; Łk
9,23-26)
Odp: Żegnając się, wypowiadamy słowa: „W imię Ojca i Syna, i Ducha
Świętego. Amen”. Przypominają nam one trzy Osoby Trójcy Świętej: Ojca,
Syna i Ducha Świętego. Znak krzyża zaś przypomina nam to, że Syn Boży
stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia wiecznego,
że bardzo cierpiał z miłości do nas. Krzyż przypomina nam rany Chrystusa
i Jego bolesną śmierć, dzięki której możemy otrzymać życie wieczne i
szczęście po śmierci. Żegnając się, wyznajemy wiarę w Boga-Miłość, który
wiele uczynił i czyni dla naszego zbawienia. Znak krzyża przypomina nam
także chrzest przyjęty w imię Trójcy Świętej. Przez ten sakrament
dokonało się nasze nadprzyrodzone zjednoczenie z Trójcą Świętą i
włączenie do Kościoła, ludu Bożego, w którym i przez który Ona nadal
działa zbawczo.
„Chrześcijanin rozpoczyna swój dzień, swoje modlitwy i działania znakiem
krzyża: "W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen". Ochrzczony
poświęca cały swój dzień chwale Bożej i prosi Zbawiciela o łaskę, która
pozwala mu działać w Duchu Świętym jako dziecku Ojca. Znak krzyża
umacnia nas w chwilach pokus i trudności”.
Odpusty w Kościele katolickim
Praktyka zyskiwania
odpustów przez wiernych w Kościele katolickim ma wielowiekową tradycję.
Każdy powinien podjąć wysiłek zyskiwania tych odpustów codziennie,
zwłaszcza zupełnych.
Kodeks Prawa Kanonicznego (kan. 992) i Katechizm Kościoła Katolickiego
(n. 1471) definiują odpust następująco: "Odpust jest to darowanie przed
Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go
chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi
warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców
odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca
zasług Chrystusa i świętych".
Wierny może uzyskiwać odpust cząstkowy lub zupełny tylko za siebie, lub
ofiarować go za zmarłego, ale za nikogo z żyjących, ponieważ każdy
człowiek sam jest w stanie dokonać przemiany swojego życia i wypełnić
wymagane do otrzymania odpustu warunki. Odpust zupełny można uzyskać
tylko jeden raz w ciągu dnia, poza pozostającymi w obliczu śmierci.
Natomiast odpusty cząstkowe można uzyskiwać w ciągu jednego dnia
wielokrotnie.
Ogólne warunki uzyskania odpustu zupełnego:
1. Brak jakiegokolwiek przywiązania do grzechu, nawet powszedniego
(jeżeli jest brak całkowitej dyspozycji - zyskuje się odpust cząstkowy)
2. Stan łaski uświęcającej (brak nieodpuszczonego grzechu) lub spowiedź
sakramentalna
3. Przyjęcie Komunii świętej
4. Odmówienie modlitwy (np. "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Mario") w intencjach
Ojca Świętego (nie chodzi o modlitwę w intencji samego papieża, choć i
ta modlitwa jest bardzo cenna; modlitwa związana z odpustem ma być
skierowana w intencji tych spraw, za które modli się każdego dnia
papież. Intencje te są często ogłaszane.
5. Wykonanie czynności związanej z odpustem
Ewentualna spowiedź, Komunia święta i modlitwa w intencjach Ojca
Świętego mogą być wypełnione w ciągu kilku dni przed lub po wypełnieniu
czynności, z którą związany jest odpust; między tymi elementami musi
jednak istnieć związek.
Po jednej spowiedzi można uzyskać wiele odpustów zupełnych, natomiast po
jednej Komunii świętej i jednej modlitwie w intencjach papieża - tylko
jeden odpust zupełny.
Oto wykaz odpustów zupełnych i cząstkowych, podanych przez
Penitencjarię Apostolską:
1. Odmówienie modlitwy: "Czynności nasze..." (Mszał Rzymski: kolekta z
czwartku po Popielcu) - odpust cząstkowy.
2. Odmówienie aktów cnót teologalnych i żalu za grzechy - odpust
cząstkowy.
3. Nawiedzenie Najświętszego Sakramentu - odpust cząstkowy; adoracja
Najświętszego Sakramentu: przynajmniej pół godziny - odpust zupełny.
4. Odmówienie hymnu: "Uwielbiam Cię nabożnie" (Adoro Te, devote) -
odpust cząstkowy.
5. Odmówienie przed zebraniami modlitwy: "Stajemy wobec Ciebie, Panie" -
odpust cząstkowy.
6. Odmówienie modlitwy: "Do Ciebie, Święty Józefie" - odpust cząstkowy.
7. Odmówienie modlitwy: "Dzięki Ci składamy, Wszechmogący Boże, za
wszystkie dobrodziejstwa Twoje. Który żyjesz i królujesz na wieki
wieków. Amen." - odpust cząstkowy.
8. Odmówienie modlitwy: "Aniele Boży" - odpust cząstkowy.
9. Odmówienie modlitwy "Anioł Pański", w okresie wielkanocnym "Królowo
nieba" - odpust cząstkowy.
10. Odmówienie hymnu "Duszo Chrystusowa" - odpust cząstkowy.
11. Nawiedzenie jednej z czterech patriarchalnych bazylik rzymskich i
odmówienie tam "Ojcze nasz" i "Wierzę…"
- w święto tytułu np. kościoła
- w jakiekolwiek święto nakazane;
- raz w roku w innym dniu wybranym przez wiernego - odpust zupełny.
12. Błogosławieństwo Papieskie "Urbi et Orbi" choćby tylko przez radio
lub telewizję - odpust zupełny.
13. Nawiedzenie cmentarza w dniach 1-8 listopada i modlitwa za zmarłych
- odpust zupełny; w pozostałe dni roku - odpust cząstkowy
14. Nawiedzenie cmentarza starochrześcijańskiego, czyli katakumb -
odpust cząstkowy.
15. Odmówienie Składu Apostolskiego (pacierzowe wyznanie wiary) lub
Symbolu Nicejsko-Konstantynopolitańskiego (mszalne wyznanie wiary) -
odpust cząstkowy.
16. Akt komunii duchowej, wzbudzony przy pomocy jakiejkolwiek pobożnej
formuły - odpust cząstkowy.
17. Pobożne uczestnictwo w adoracji krzyża podczas liturgii w Wielki
Piątek - odpust zupełny.
18. Odmówienie Jutrzni lub Nieszporów żałobnych - odpust cząstkowy.
19. Udział w nauczaniu lub uczeniu się nauki chrześcijańskiej - odpust
cząstkowy.
20. Odmówienie Psalmu 130(729): "Z głębokości" - odpust cząstkowy.
21. Odmówienie modlitwy: "Panie, Boże wszechmogący..." (Liturgia Godzin:
poniedziałek, II tydzień, Jutrznia) - odpust cząstkowy.
22. Odmówienie modlitwy: "Oto ja, o dobry i najsłodszy Jezu" - po
Komunii św. przed obrazem Jezusa Chrystusa w każdy piątek Wielkiego
Postu i w Wielki Piątek - odpust zupełny; w pozostałe dni roku - odpust
cząstkowy.
23. Uczestnictwo w uroczystym obrzędzie eucharystycznym na zakończenie
kongresu eucharystycznego - odpust zupełny.
24. Odmówienie modlitwy: "Wysłuchaj nas, Panie Święty, Ojcze
wszechmogący, wieczny Panie, i racz zesłać z nieba świętego Anioła
Swego, aby strzegł, osłaniał, nawiedzał i bronił wszystkich mieszkańców
tego domu. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen." - odpust cząstkowy.
25. Uczestnictwo w rekolekcjach trwających przynajmniej trzy dni -
odpust zupełny.
26. Odmówienie aktu: "O Jezu Najsłodszy" (akt wynagrodzenia) - odpust
cząstkowy, natomiast w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa - za
odmówienie publiczne - odpust zupełny.
27. Odmówienie aktu: "0 Jezu Najsłodszy, Odkupicielu" (akt poświęcenia
rodzaju ludzkiego Chrystusowi Królowi) - odpust cząstkowy, natomiast w
uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata za odmówienie publiczne
- odpust zupełny.
28. W godzinę śmierci, o ile nie ma kapłana, który udzieliłby
sakramentów i błogosławieństwa papieskiego, można odmówić jakąkolwiek
modlitwę, o ile chrześcijanin za życia miał zwyczaj odmawiania
jakichkolwiek modlitw. Do tego odpustu należy posłużyć się krucyfiksem
lub krzyżem - odpust zupełny.
29. Odmówienie litanii: do Najświętszego Imienia Jezus, do Najświętszego
Serca Pana Jezusa, do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana, Loretańska do
Najświętszej Maryi Panny, do świętego Józefa, do Wszystkich Świętych -
odpust cząstkowy.
30. Odmówienie kantyku: "Magnificat" - odpust cząstkowy.
31. Odmówienie modlitwy: "Maryjo, Matko łaski, Matko miłosierdzia. Broń
mnie od wroga i przyjmij w godzinę śmierci" - odpust cząstkowy.
32. Odmówienie modlitwy: "Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo…" (modlitwa
św. Bernarda) - odpust cząstkowy.
33. Odmówienie Psalmu 51(50): "Zmiłuj się..." - odpust cząstkowy.
34. Uczestnictwo w publicznie odprawianej nowennie przed Bożym
Narodzeniem, Zesłaniem Ducha Świętego i Niepokalanym Poczęciem - odpust
cząstkowy.
35. Posługiwanie się przedmiotami pobożności (krucyfiksem, krzyżem,
różańcem, szkaplerzem, medalikiem), jeśli są pobłogosławione przez
Papieża, ewentualnie przez biskupa - odpust zupełny, jeśli w uroczystość
świętych Apostołów Piotra i Pawła odmówimy wyznanie wiary (jakąkolwiek
formułę); natomiast posługując się tymi przedmiotami pobłogosławionymi
przez kapłana lub diakona - odpust cząstkowy.
36. Odmawianie Małych oficjów: O męce Pańskiej, o Najświętszym Sercu
Pana Jezusa, o Matce Bożej, o Niepokalanym Poczęciu, o św. Józefie -
odpust cząstkowy.
37. Odmówienie zatwierdzonej przez władzę kościelną modlitwy o powołania
kapłańskie i zakonne - odpust cząstkowy.
38. Odprawienie modlitwy myślnej (rozmyślania) - odpust cząstkowy.
39. Odmówienie modlitwy za Papieża: "Wezwanie: Módlmy się za Papieża
naszego... Odpowiedź: Niech go Pan strzeże, zachowa przy życiu, darzy
szczęściem na ziemi, i broni przed nieprzyjaciółmi" - odpust cząstkowy.
40. Odmówienie modlitwy: "0 święta uczto..." - odpust cząstkowy.
41. Słuchanie przepowiadanego Słowa Bożego (kazania) - odpust cząstkowy;
wysłuchanie kilku nauk w czasie misji oraz uczestnictwo w uroczystym
zakończeniu - odpust zupełny.
42. Pierwsza Komunia św. - odpust zupełny zyskują ci, którzy po raz
pierwszy przystępują do Komunii św. lub pobożnie uczestniczą w tej
uroczystości.
43. Sprawowanie i uczestnictwo we Mszy św. prymicyjnej - odpust zupełny.
44. Odmówienie: Modlitwy o jedność Kościoła - odpust cząstkowy.
45. Uczestnictwo w miesięcznym dniu skupienia - odpust cząstkowy.
46. Odmówienie modlitwy: "Wieczny odpoczynek…" - odpust cząstkowy.
47. Odmówienie modlitwy: "Racz, Panie nagrodzić życiem wiecznym
wszystkich, którzy nam dobrze czynią dla imienia Twego" - odpust
cząstkowy.
48. Odmówienie różańca w kościele, kaplicy publicznej, w rodzinie, we
wspólnocie zakonnej, w pobożnym stowarzyszeniu (wystarczy odmówić tylko
jedną część różańca) - odpust zupełny; natomiast odmówienie poza tymi
miejscami lub wspólnotami - odpust cząstkowy.
49. Sprawowanie i uczestnictwo we Mszy św. jubileuszowej z okazji 25.
50. 60. lecia kapłaństwa - odpust zupełny.
50. Czytanie Pisma Świętego przez pół godziny - odpust zupełny;
natomiast w krótszym czasie - odpust cząstkowy.
51. Odmówienie: "Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia..." - odpust
cząstkowy.
52. Odmówienie: "Święta Maryjo, przybądź z pomocą biednym…" - odpust
cząstkowy.
53. Odmówienie modlitwy: "Święci Apostołowie Piotrze i Pawle..." -
odpust cząstkowy.
54. W dniu liturgicznego obchodu świętego odmówienie modlitwy mszalnej
(kolekty) lub innej, zatwierdzonej ku czci danego świętego - odpust
cząstkowy.
55. Pobożne przeżegnanie się i wypowiedzenie słów: W imię Ojca i Syna i
Ducha Świętego. Amen. - odpust cząstkowy.
56. Nawiedzenie kościołów stacyjnych w Rzymie - odpust cząstkowy;
natomiast uczestniczenie w tych kościołach w świętych czynnościach -
odpust zupełny.
57. Odmówienie modlitwy: "Pod Twoją obronę…" - odpust cząstkowy.
58. Nawiedzenie kościoła (jednorazowo), w którym trwa Synod diecezjalny
i odmówienie tam Ojcze nasz i Wierzę - odpust zupełny.
59. Odmówienie: "Przed tak wielkim Sakramentem..." podczas liturgii
Wieczerzy Pańskiej po Mszy św. (w Wielki Czwartek) i w uroczystość
Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Boże Ciało) - odpust zupełny; w
innym czasie - odpust cząstkowy.
60. Publiczne odmówienie hymnu: "Ciebie Boga..." (Te Deum) w ostatnim
dniu roku - odpust zupełny; w innym czasie (nawet prywatnie odmawiając)
- odpust cząstkowy.
61. Publiczne odmówienie hymnu: "O Stworzycielu Duchu przyjdź…" (Veni
Creator) w Nowy Rok i w uroczystość zesłania Ducha Świętego - odpust
zupełny; w pozostałe dni (nawet prywatnie odmawiając) odpust cząstkowy.
62. Odmówienie modlitwy: "Przyjdź Duchu Święty, napełnij serca wiernych
Twoich i ogień miłości w nich zapal" - odpust cząstkowy.
63. Odprawienie Drogi Krzyżowej - warunki:
- odprawić przed stacjami Drogi Krzyżowej;
- musi być 14 krzyżyków;
- rozważanie Męki i śmierci Chrystusa (nie jest konieczne rozmyślanie o
poszczególnych tajemnicach każdej stacji);
- wymaga się przechodzenia od jednej stacji do drugiej (przy publicznym
odprawianiu wystarczy, aby prowadzący przechodził, jeśli wszyscy wierni
nie mogą tego czynić);
"przeszkodzeni" mogą przez pół godziny pobożnie czytać i rozważać o Męce
i Śmierci Chrystusa - odpust zupełny.
64. Odmówienie modlitwy: "Nawiedź ten dom…" (Liturgia Godzin: Kompleta
po Nieszporach uroczystości) - odpust cząstkowy.
65. Nawiedzenie kościoła parafialnego: w święto tytułu lub 2 sierpnia,
kiedy to przypada odpust "Porcjunkuli"; należy wtedy odmówić Ojcze nasz
i Wierzę - odpust zupełny.
66. Nawiedzenie kościoła i ołtarza w dniu poświęcenia (dawnej
konsekracji) i odmówienie tam Ojcze nasz i Wierzę - odpust zupełny.
67. Nawiedzenie kościoła lub kaplicy we Wspomnienie Wszystkich Wiernych
Zmarłych (2 listopada) i odmówienie tam Ojcze nasz i Wierzę - odpust
zupełny.
68. Nawiedzenie kościoła lub kaplicy zakonników w święto ich założyciela
i odmówienie tam Ojcze nasz i Wierzę - odpust zupełny; nawiedzenie
kościoła, w którym jest prawnie ustanowione sanktuarium i modlitwa w tym
miejscu - odpust cząstkowy.
69. Nawiedzenie kościoła lub kaplicy w czasie trwania wizytacji
pasterskiej - odpust cząstkowy; natomiast uczestniczenie tam w świętych
czynnościach, którym przewodniczy wizytator - odpust zupełny.
70. Odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych podczas liturgii Wigilii
Paschalnej lub w rocznicę swego chrztu - odpust zupełny; natomiast
odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych przy pomocy jakiejkolwiek formuły w
innym czasie - odpust cząstkowy.
71. Za wzięcie udziału w pobożnych praktykach ku czci Bożego
Miłosierdzia w II niedzielę Wielkanocy (uroczystość Bożego Miłosierdzia)
albo przynajmniej odmówienie przed Najświętszym Sakramentem publicznie
wystawionym lub przechowywanym w tabernakulum, w jakimkolwiek kościele
lub kaplicy, modlitw "Ojcze nasz" i "Wierzę w Boga", dodając pobożne
wezwanie do Pana Jezusa Miłosiernego, np. "Miłosierny Jezu, ufam Tobie"
- odpust zupełny.
Odpusty zatwierdzone dla Polski:
1. Uczestnictwo w nabożeństwie Gorzkich Żalów jeden raz w okresie
Wielkiego Postu, w jakimkolwiek kościele na terenie Polski - odpust
zupełny.
2. Za pobożne odmówienie Koronki do Miłosierdzia Bożego w kościele lub
kaplicy wobec Najświętszego Sakramentu Eucharystii, publicznie
wystawionego lub też przechowywanego w tabernakulum - odpust zupełny.
3. Nawiedzenie bazyliki mniejszej w następujące dni:
- w uroczystość Apostołów Piotra i Pawła (29 czerwca);
- w święto tytułu;
- w święto "Porcjunkuli" (2 VIII); - jeden raz w ciągu roku w dniu
określonym według uznania - odpust zupełny.
Dekret Penitencjarii Apostolskiej o odpustach:
"Nieskończonej wartości zasługi Jezusa, Boskiego Odkupiciela rodzaju
ludzkiego, oraz przeobficie płynące z nich zasługi Najświętszej Maryi
Panny i wszystkich świętych, tworzące niewyczerpany skarbiec Kościoła
Chrystusowego, zostały powierzone Kościołowi, aby korzystał z nich przy
odpuszczaniu grzechów oraz ich skutków, mocą władzy związywania i
rozwiązywania, której sam jego Założyciel udzielił Piotrowi i pozostałym
apostołom, a poprzez nich ich następcom, papieżom i biskupom.
Odpuszczenie grzechów dokonuje się przede wszystkim w sakramencie
pojednania, który w przypadku grzechów śmiertelnych jest konieczny.
Trzeba jednak pamiętać, że nawet jeżeli została odpuszczona zasługująca
na śmierć wina, z czym wiąże się nierozłącznie darowanie słusznej kary
wiecznej, a także jeśli został zgładzony grzech lekki, zwany powszednim,
to dostępujący przebaczenia grzesznik może nadal potrzebować
oczyszczenia, gdyż może zasługiwać jeszcze na karę doczesną, którą
powinien odbyć podczas życia ziemskiego albo w życiu przyszłym w
czyśćcu. Właśnie z owego przedziwnego skarbca Kościoła (wspomnianego na
początku), pochodzi odpust, który zastępuje i tym samym znosi karę
doczesną.
Nauka wiary o odpustach oraz godne pochwały korzystanie z nich,
potwierdzają i w celu osiągnięcia świętości w sposób szczególnie
skuteczny nawiązują do tajemnic Mistycznego Ciała Chrystusa i świętych
obcowania, które są dla nas źródłem wielkiej pociechy".
AKTY STRZELISTE
Oto przykładowo niektóre akty strzeliste uczynione w mowie lub w myśli,
ale od serca:
1. Niech będzie Bóg uwielbiony
2. Bogu niech będą dzięki
3. Bądź uwielbiona Trójco Przejnajświętsza
4. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
5. Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu
6. Boże, wspomóż mnie... wzmocnij mnie... zbaw mnie
7. Boże, ofiaruję Ci moją wolę, ciało i duszę moją
8. Jezu cichy i serca pokornego uczyń serca nasze według Serca Twego
9. Serce Jezusa, w Tobie pokładam nadzieję
10. Najświętsze Serce Jezusa, zmiłuj się nad nami
11. Pan mój i Bóg mój... Bóg mój i wszystko moje
12. Panie, pomnóż naszą wiarę, nadzieję i miłość
13. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu
14. Jezu, Maryjo, Józefie św. bądźcie przy mnie w godzinie śmierci (przy
konaniu)
15. Jezu, ufam Tobie
16. Boże, w ręce Twoje oddaję ducha mojego
17. Dobry Jezu a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie18. Matko
najświętsza. Tyś moją nadzieją
19. Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta, módl się za nami, którzy się
do Ciebie uciekamy
20. O Jezu, z miłości ku Tobie żałuję za wszystkie moje grzechy całego
życia (akt żalu doskonałego)
A więc: każde pobożne westchnienie, pochodzące od serca, jest aktem
strzelistym, za który można uzyskać odpust cząstkowy.
To właśnie jest droga, na której człowiek się uświęca, a odpust zupełny
może uzyskać tylko ten, kto usilnie stara się o własne uświęcenie.
Opracowane na podst. dok. kościelnych. H. Kyc

Przed przystąpieniem do pisania tego artykułu zastanawiałem się, o czym
tak naprawdę napisać, co może zainteresować Czytelników i skłonić ich do
refleksji. Praktycznie to nie ma takiej dziedziny życia, która nie
powinna stać się troską ludzi rozsądnie i odpowiedzialnie myślących o
życiu i czekającej nas przyszłości. Nasza rzeczywistość jest bez wyrazu
i bez głębszej treści, która dawałaby nadzieję, że idziemy w dobrym
kierunku. Jedynym dążeniem ludzi staje się to, aby mieć jak najwięcej. Z
jednej strony jest to zrozumiałe, z drugiej zaś bulwersuje fakt, iż
jedni żyją w nadmiernym przepychu i dobrobycie, drudzy zaś zmuszeni są
do radzenia sobie w dramatycznej sytuacji materialnej.
Cały problem polega na tym, iż świat podzielił się na strefy bogactwa i
biedy. Tym, co smuci i frustruje jest stan rzeczy, w którym możnym tego
świata porządek taki odpowiada i nie robią nic, aby cokolwiek zmienić.
Tak też obecnie dzieje się w Polsce. Liberalna władza dba jedynie o
siebie i swoich popleczników, resztę społeczeństwa zostawiając samym
sobie. Poczynając od programu gospodarczego, a właściwie jego braku, gdy
gałęzie przemysłu zostały rozczłonkowane, rozgrabione i za bezcen
sprzedane. Daje to korzyści jedynie tym bezpośrednio zainteresowanym
tzw. "prywatyzacją". Pozostała reszta odczuwa same straty, chociażby
traci pracę a co za tym idzie środki do życia. To już absolutnie władzy
nie interesuje. Los zwykłych ludzi, takich, którzy potrzebują pracy i
godnego życia jest im obojętny. Tak traktuje się również nasz region
Polski południowo - wschodniej. Obcięcie środków na rozwój
infrastruktury drogowej, likwidacja szeregu przedsiębiorstw,
nieopłacalność gospodarowania na roli stawia nas w krytycznej sytuacji.
Tworzenie tzw. metropolii, czyli miast, wokół których ma się wszystko
"kręcić", spowoduje wyludnienie terenów małych miast i wsi z ludzi
młodych, a to z k olei
ciągnie za sobą degradację cywilizacyjną. Okres rządów obecnej koalicji
coraz bardziej daje się we znaki w sposób szczególny takim właśnie
regionom jak nasz. Rządzący zaś czują się świetnie, nie widząc nic
niewłaściwego w swoich poczynaniach i decyzjach. Jednocześnie sami
prokurują kolejne korupcjogenne prywatyzacje licząc na szybkie
wzbogacenie się. Nie istotne jest dla nich to, co myślą o nich zwykli
ludzie, a nawet nie obawiają się odpowiedzialności karnej za łamanie
prawa. Wygląda na to, iż nastąpiło przyzwolenie władzy na niezgodne z
prawem bogacenie się ludzi establiszmentu politycznego i gospodarczego.
Praktycznie nikt wywodzący się z tej orbity nie poniósł w zasadzie
żadnej odpowiedzialności za przestępstwa, których się dopuścił.
Przenikanie się interesów wśród najwyższych władz ustawodawczych w
Polsce jest karygodnym pogwałceniem zasad państwa prawa. Władza poprzez
prywatyzację zakładów chce pozbyć się problemów z zarządzaniem nimi, a w
szczególności z załogami tych zakładów.
Najbardziej lubianym zajęciem dla obecnej władzy wydaje się być bywanie
na uroczystościach, spotkaniach, wizytach międzynarodowych, otwarciach
imprez sportowych i rozrywkowych. Cóż, taką mamy władzę, jaką sobie sami
zafundowaliśmy. To jest zadziwiające, jak społeczeństwo tak doświadczone
nadal tkwi w amoku i np. w sondażach opowiada się za obecnie rządzącymi.
Może rzeczywiście odpowiada nam taki model sprawowania władzy, a może
władza rzeczywiście realizuje nasze oczekiwania metodami, które sami
stosujemy w swoim postępowaniu na co dzień. Trudnym do logicznego
wytłumaczenia jest fakt opowiadania się po stronie tych, którzy łamiąc
prawo dopuszczają się nieprawidłowości; potępiając przy tej okazji tych,
którzy nieprawidłowości te wykrywają. Tak właśnie jest przy odkrywaniu
kolejnych afer w sferach rządowych, które mamy możliwość obserwowania.
Bezczelność rządzących w tej kwestii jest przerażająca. Jak to wszystko
wytłumaczyć, szczególnie teraz, kiedy obchodzimy Dni Papieskie i kolejną
rocznicę śmierci Jana Pawła II, a także nieodżałowanego ks. Jerzego
Popiełuszki. To właśnie oni głosili hasła wolnościowe oraz wdrażali je w
życie Polaków, oczekując od nas odpowiedzialności za siebie, bliźnich i
całą Ojczyznę. Teraz, gdy już ich nie ma pośród nas, zapominamy o
naszych zobowiązaniach i poddajemy się owczemu pędowi za pokusą bogactwa
za wszelką cenę. Tak postępujący człowiek nigdy nie będzie do końca
zadowolony i szczęśliwy z własnego życia. Same pieniądze szczęścia nie
dają, potrzebne jest jeszcze wrażliwe serce, czujące i dostrzegające
drugiego człowieka. Oczywistym jest, że ludzi kierujących się miłością
bliźniego nie brakuje, lecz ludzie ci są zagłuszeni propagandą sukcesu
ponad wszystko, kosztem i wbrew wszystkim. Potrzebna jest nam ciągła
refleksja nad własnym postępowaniem i wyciąganie odpowiednich wniosków.
Odrzućmy zatem prywatę i zakłamanie na rzecz miłości i poszanowania
każdego człowieka i przez to budujmy świat przyjazny każdej ludzkiej
istocie i całemu narodowi. Niech zbliżający się czas oczekiwania na
narodzenie Jezusa wyzwoli w nas wszystkich chęć zmiany naszego podejścia
do spraw tak istotnych, jak dobro naszej Ojczyzny.
A. Krężałek
Ks. Paweł Siedlanowski, Nasz Dziennik, 30
września 2009, Nr 2029 (3550)

Niepokojące jest to, że coraz częściej domy
pogrzebowe rezygnują z obecności jakichkolwiek elementów religijnych
podczas kremacji, nie zaprasza się księdza. W ten sposób zostaje
zachwiana perspektywa wieczności oraz ulega zakwestionowaniu odniesienie
człowieka do Boga
Utylizacja
śmierci?
Kilka dni temu "Dziennik Gazeta Prawna" podał
informację o nowych założeniach ustawy o pochówku, jakie zostały
opracowane przez Główny Inspektorat Sanitarny podległy Ministerstwu
Zdrowia. W 2007 roku rzecznik praw obywatelskich, w związku "z
niejasnością uregulowań i zagrożeniami dla sfery wolności swobód
obywatelskich", zwrócił się do ministra zdrowia o unormowanie tych
kwestii. Temat został podjęty. Rzecznik GIS Jan Bondar, argumentując
potrzebę zmian, przypomniał, iż obecne regulacje prawne mają już 50 lat
i nie przystają do rzeczywistości. Zastrzegł, iż są to wstępne
propozycje, które stanowią jedynie punkt wyjścia ostatecznej formy
dokumentu.
Co proponuje GIS? Chce umożliwić tzw. alternatywne
formy pochówku. Chodzi m.in. o możliwość trzymania prochów zmarłej osoby
w domu, ewentualnie pozwolenie na rozsypanie jej prochów poza cmentarzem
(obie formy do tej pory były nielegalne). Jan Bondar wyjaśnia, iż
powinien przy tym zostać zachowany pełny szacunek wobec zwłok i
wyeliminowane zagrożenie sanitarne. - Dlaczego jeśli zmarły wyrazi taką
wolę, jego ciało nie mogłoby być skremowane, a prochy rozsypane w
górach, bo za życia to miejsce cenił najbardziej? Obecnie wiele osób,
chcąc wypełnić wolę bliskiej osoby, musi obchodzić prawo - argumentuje
rzecznik GIS.
Zapowiedź nowelizacji kodeksu wywołała sporo dyskusji,
pojawiły się głosy sprzeciwu wobec proponowanych zmian. Powrócił także
wątek stosunku Kościoła do spotykanych dziś form pochówku ciała
ludzkiego po śmierci.

"Hurtownie" ludzkiego żalu
Sposób przeżywania śmierci przez współczesną kulturę
może bardzo dużo powiedzieć o jej kondycji i lękach. Ma na to wpływ
wiele czynników, począwszy od historycznych (doświadczenie wojny, w
Polsce żywa pamięć obecności krematoriów w niemieckich obozach zagłady),
przez kulturowe (pluralizm religii, tradycja, synkretyzm), aż po
społeczne i cywilizacyjne. Spośród nich na czoło wybija się konsumpcyjny
model życia, czemu towarzyszy gwałtowna sekularyzacja, zagubienie
duchowego wymiaru istnienia. To z kolei generuje lęk przed śmiercią i
sprowadza jej temat do kategorii tabu. Wyalienowano ją z życia, stała
się tematem wstydliwym, znakiem ludzkiej porażki. Obrzędy żałoby zostały
wyjałowione z wielowiekowej mądrości, która bardzo precyzyjnie
wyznaczała ramy zachowań. "Przez wieki żegnaliśmy naszych bliskich w
domu, w środku życia" - pisze ks. prof. Piotr Morciniec w swojej książce
"Bioetyka personalistyczna wobec zwłok ludzkich". Dziś to się radykalnie
zmieniło. Ciało zmarłego zabiera zakład pogrzebowy, specjaliści od
kosmetyki funeralnej za pomocą różnorakich zabiegów tworzą "bezpieczną"
wersję nieboszczyka, potem chłodnia i - jak to się dzieje w nekropoliach
dużych miast - "dwadzieścia minut dla wieczności" poświęconych na obrzęd
w kaplicy przedpogrzebowej. Potem złożenie do grobu. Tyle. I tylko tyle.
Od lat kremacja zwłok, popularna na Zachodzie, zdobywa
sobie coraz więcej zwolenników w Polsce. Obecnie, według różnych badań
statystycznych, ich liczba sięga już ponad 40 proc. społeczeństwa i
stale rośnie. W USA kremacji poddaje się 36 proc. zmarłych, w Niemczech
spopielanych jest 30 proc., w Szwecji niemal 70 proc., w Czechach 80
procent. W Polsce w 2006 r. wykonano prawie 19,5 tys. kremacji, co
stanowi ok. 5 proc. wszystkich pochówków. Liczba ta z roku na rok
wzrasta. Obecnie kremacją zwłok zajmuje się w Polsce dziesięć
krematoriów. Zwolennicy kremacji jako argument "za" podają względy
ekologiczne i finansowe (jest taniej), tłumaczą też, iż taka forma jest
"łatwiejsza dla ducha". Czy na pewno?
"Requiem" zamiast "Ojcze nasz"
Kremacja zwłok może odbyć się z towarzyszeniem rodziny
lub bez niej. Jeśli są obecni bliscy, najpierw odbywa się pożegnanie
zmarłego. Słychać wtedy "Requiem" Wolfganga Amadeusza Mozarta, "Marsz"
Fryderyka Chopina. Można przynieść także swoją muzykę, odczytać wiersz.
Potem przy dźwięku dzwonów kartonowa trumna ze zmarłym na specjalnej
platformie wjeżdża do pieca. Jeśli ktoś ma życzenie, może to obserwować
przez specjalną szybę, ewentualnie na ekranie monitora. Proces
spopielania trwa od 1 do 1,5 godziny. Dokonuje się w rozgrzanym
powietrzu, bez bezpośredniego oddziaływania ognia na ciało zmarłego.
Temperatura w piecu waha się pomiędzy 750 a 1200 st. C. Pozostałości po
spaleniu są rozdrabniane w specjalnym młynie i wsypywane do urny. Zwykle
prochy ważą od 2 do 3,5 kilograma. Kremacja potwierdzona jest specjalnym
protokołem. Tyle pozostaje z człowieka...
W naszej polskiej tradycji zazwyczaj z krematorium urna
transportowana jest do kościoła, gdzie w stosownym czasie odbywa się
ceremonia pogrzebowa. Urna zostaje na koniec złożona w grobie na
cmentarzu, rzadziej zamurowana w tzw. kolumbarium. Niepokojące jest to,
że coraz częściej domy pogrzebowe rezygnują z obecności jakichkolwiek
elementów religijnych podczas kremacji, nie zaprasza się księdza. Dba
się o odpowiedni nastrój, czynnościom towarzyszy muzyka, poezja -
brakuje modlitwy. Zostaje zachwiana perspektywa wieczności oraz ulega
zakwestionowaniu odniesienie człowieka do Boga.
Babcia w pierścionku? Dlaczego nie...
Pomysłów na unieszkodliwienie destrukcyjnej (dla
określonej koncepcji życia) pamięci przemijania i zmarginalizowania
faktu nieuchronności śmierci przybywa w postępie geometrycznym.
Najnowszym sposobem na oswojenie przemijania i sublimację wspomnień po
zmarłej osobie są tzw. pierścienie pamięci. Ich produkcja przebiega w
następujący sposób: w wyniku skomplikowanych procesów technologicznych
prochy krematoryjne poddawane są działaniu potężnej prasy aż do
uzyskania konsystencji kryształu. Wystarczy go potem tylko w odpowiedni
sposób oszlifować, oprawić w szlachetny metal i rodzinna "pamiątka"
gotowa!
Od lat na zachodzie Europy istnieją pola urnowe - tzw. Ogrody Pamięci
(nowelizacja ustawy zawiera m.in. projekt zezwalający na tworzenie tego
typu miejsc w Polsce), gdzie można rozsypać prochy zmarłego. Istnieje
także możliwość zatopienia urny w morzu (w Polsce zajmuje się tym firma
ze Szczecina), zdarza się też, że prochy rozrzuca się z samolotu bądź
rozsypuje w górach, jeśli np. zmarły za życia w szczególny sposób je
kochał. Zdarza się, zwłaszcza w krajach bardzo mocno zlaicyzowanych, że
życzeniem zmarłego jest, by po kremacji prochy wrzucić do jednej
zbiorowej mogiły, bez jakiejkolwiek imiennej tablicy - tak, by pamięć
została zatarta, a bliscy zwolnieni z... opłacania miejsca na cmentarzu.
Przykładów "utylizacji" śladów śmierci jest więcej. Kto chce zachować
pamięć bliskiej osoby w postaci ciągu zero-jedynkowego, może wykupić
miejsce na wirtualnym cmentarzu. Można wpisać dedykację, zapalić znicz.
Poza tym rynek usług funeralnych jest otwarty na wszelkie dziwactwa. I
pewnie jeszcze nieraz będziemy zaskoczeni jego inwencją.
Za i przeciw Kościoła
Często w różnego rodzaju opracowaniach i tekstach
publicystycznych pojawia się stwierdzenie, że Kościół pozwala na
kremację zwłok. Uważam, że lepszym określeniem jest, iż Kościół toleruje
kremację zwłok. Dlaczego? Zaraz to uzasadnię. Stanowisko takie
potwierdza Kodeks Prawa Kanonicznego ogłoszony przez Jana Pawła II:
"Kościół usilnie zaleca, by pobożny zwyczaj grzebania ciał zmarłych był
przestrzegany; jednakowoż nie zakazuje kremacji, o ile nie została ona
wybrana z pobudek przeciwnych nauce chrześcijańskiej" (kan. 1176, par.
3). Kościół katolicki oficjalnie zalegalizował kremację w Instrukcji
Kongregacji Świętego Oficjum z dnia 8 maja 1963 r. "O paleniu zwłok". W
polskim przekładzie "Obrzędów Pogrzebowych", zatwierdzonym przez 152.
Konferencję Episkopatu Polski 29 kwietnia 1976 r., czytamy: "Tym, którzy
wybrali spalenie swoich zwłok, należy udzielić pogrzebu
chrześcijańskiego, chyba że na pewno wiadomo, iż podjęli oni tę decyzję
z motywów przeciwnych zasadom wiary chrześcijańskiej". Jeżeli tak by się
stało, Kodeks Prawa Kanonicznego nakazuje odmówienie pogrzebu
katolickiego (kan. 1184, par. 2).
Faktem jest, że na przestrzeni wieku w stosunku
Kościoła do kremacji dokonała się znacząca metamorfoza. Jeszcze na
początku XX w. w dokumencie Stolicy Apostolskiej (wydanym 19 czerwca
1926 r.) znalazł się zapis, iż Kościół uważa zwyczaj palenia zwłok za
"praktykę barbarzyńską - sprzeciwiającą się nie tylko pobożności
chrześcijańskiej, ale również naturalnemu poszanowaniu ciał zmarłych -
której Kościół, od początku niezmiennie zakazywał". Postawa taka miała
swoje głębokie uzasadnienie historyczne. Wynikała ona stąd, iż początki
kremowania zwłok (w nowożytnej tradycji europejskiej) miały miejsce
podczas rewolucji francuskiej, która jako jeden z celów postawiła sobie
zniszczenie chrześcijaństwa. J. Taine w "La rivoluzione: il governo
rivoluzione" pisał: "Już więcej nie będzie kultu katolickiego, ani
jednego chrztu, ani jednej Mszy (...) nikt nie będzie udzielał ani
przyjmował sakramentu (...) zamkniemy kościoły, zabronimy religijnych
pogrzebów, nauczymy się pogrzebów cywilnych!". W praktyce kremacja zwłok
była równoznaczna z zakwestionowaniem prawdy o zmartwychwstaniu i
deklaracją apostazji. Nic więc dziwnego, że Watykan w dekrecie z 19 maja
1886 r. za spalenie ciała nałożył sankcję w postaci kary ekskomuniki.
Dlaczego zatem po niespełna 80 latach Kościół tak
radykalnie zmienił pogląd na kwestię kremacji? Jako podstawowy powód
podaje się zmianę argumentacji jej zwolenników. Wielu z nich, decydując
się na spalenie zwłok, nie miało nic wspólnego z antychrześcijańską
demagogią. Doszły sprawy praktyczne, jak np. przywóz doczesnych
szczątków osoby z zagranicy (gdy koszta sprowadzenia trumny są zbyt
duże) czy brak miejsc na cmentarzu bądź w rodzinnej mogile. Decyzje o
kremacji nie były równoznaczne z zakwestionowaniem prawdy o
zmartwychwstaniu.
Niedawno KAI podała informację, iż Konferencja
Episkopatu Polski zaproponowała zmiany w tekstach modlitw towarzyszących
obrzędom pogrzebu z urną zmarłego. I tak m.in. dotychczasowa formuła: "z
prochu powstałeś i w proch się obrócisz", została zmodyfikowana i będzie
brzmieć: "z prochu powstałeś i prochem jesteś". Przy tradycyjnym
pochówku, tuż przed złożeniem trumny do grobu, kapłan mówił: "Niech Bóg
da tobie pić ze źródeł wody życia". Formuła wygłaszana przed złożeniem
urny będzie brzmieć: "W Chrzcie św. zostałeś odrodzony z wody i Ducha
Świętego, niech Bóg dopełni w tobie to, co wtedy rozpoczął".
Kremacja - tak, ale...
Kościół, godząc się na kremację, zachęca swoich
wiernych, aby jednak korzystali z tradycyjnej formy pogrzebu, czyli
złożenia ciała do ziemi. W świecie, który gloryfikuje synkretyzm
religijny i zaciera kontury religii, bardzo łatwo o bałagan
aksjologiczny. Według założeń religii Wschodu, to właśnie spalenie zwłok
wyzwala uwięzioną dotąd w ciele duszę, zarazem oczyszcza ją i
przygotowuje, zgodnie z zasadami reinkarnacji, do wcielenia się w nową
formę organiczną. Już dziś wielu "chrześcijan" nie widzi sprzeczności
pomiędzy prawdą o powszechnym zmartwychwstaniu a ideą wędrówki dusz.
Chrześcijańska tradycja, nakazująca oddanie po śmierci ciała ludzkiego
ziemi, ma przebogatą teologię. Ciało człowieka jest świątynią Ducha
Świętego - przypomina św. Paweł Apostoł, w związku z tym przysługuje mu
należny szacunek. Uwypukla go bardzo wyraźnie ryt pogrzebowy. Już Sobór
Nicejski II uznał, iż relikwie świętych, czy w ogóle ciało ludzkie jest
nośnikiem Bożej łaski. Proces kremacji może - choć nie musi - zaciemnić
tę prawdę. Zwolennicy tradycyjnego pochówku przywołują też argumenty
biblijne: ani razu w Piśmie Świętym nie ma mowy o paleniu zwłok, ciało
porównane jest do ziarna pszenicznego, które dopiero gdy wpadnie w
ziemię, obumiera, aby przynieść plon; ukazywane jest także ciało
Chrystusa, które zdjęte z krzyża traktowane było z wielką czcią. Jako
argument "za" podaje się również fakt, że w pierwszych wiekach istnienia
Kościoła, gdziekolwiek pojawiła się Dobra Nowina, zwyczaj kremacji
(praktykowany np. w starożytnej Grecji) zanikł.
Za tradycyjnym pochówkiem stoją również argumenty
psychologiczne i socjologiczne. Widzialny grób pozwala na pożegnanie się
z bliską osobą i pogodzenie z faktem jej odejścia. A to trwa zazwyczaj
długo. Uczestnictwo w tradycyjnym pogrzebie to doskonała forma
rekolekcji. W świecie obezwładnianym przez pustkę, zorientowanym na
nicość, gdzie kwestionuje się możliwość życia wiecznego, takie
wydarzenie jest znakiem zapytania. Bywa, że i wykrzyknikiem!
Można powiedzieć, że w Polsce pod tym względem nie jest
jeszcze źle. Miliony samochodów mknących setki kilometrów 1 i 2
listopada w rodzinne strony, wiozących z daleka tych, którzy chcieliby
fizycznie dotknąć przemijania, odwiedzić groby bliskich, tysiące Mszy
Świętych zamawianych codziennie w intencji zmarłych itd. tworzą
pozytywny obraz. Zmiany mentalnościowe postępują jedynak błyskawicznie.
Dochodzi do tego moda, podatność na pustkę i synkretyzm religijny,
nieumiejętność poradzenia sobie z przemijaniem. Praktyka życia pokazuje,
że chcąc oszukać lęk, "zutylizować" niepokojącą sumienie myśl o śmierci,
ukryć jej prawdziwe oblicze, człowiek jest gotowy na wszystko, na
wszelkie "alternatywne" formy, byleby tylko wyzbyć się lęku.

Szanowni
mieszkańcy
23 września br. odbyło się zebranie
wiejskie. Najważniejszym tematem zebrania było określenie celu, na który
wykorzystamy środki z funduszu sołeckiego. Fundusz sołecki jest to twór,
który po raz pierwszy pojawia się w naszej gminie. Radni Rady Gminy
przeznaczyli środki z budżetu na fundusz sołecki. Wysokość takiego
funduszu określa odpowiednia ustawa, w naszym przypadku wynosi on ponad
23 tys zł. Są to środki, którymi dysponuje wieś i może je wykorzystać na
dowolny cel, zgodny z zadaniami statutowymi gminy. Zaproponowałem, by
środki te przeznaczyć na kompleksową odnowę rowów i przepustów przy
drogach gminnych. Moją intencją jest, by w ciągu roku lub dwóch
całkowicie odnowić wszystkie rowy. W ostatnich latach kilkakrotnie
dochodziło do podtopień niektórych domów. Uważam, że przeznaczenie tych
środków na ten właśnie cel będzie bardzo korzystne dla naszej
miejscowości. Mieszkańcy, którzy brali udział w zebraniu, poparli ten
pomysł. Jest to pierwszy rok funkcjonowania funduszu sołeckiego w naszej
gminie, mam nadzieję, że w kolejnych latach będzie to kontynuowane, gdyż
sołectwo ma przynajmniej jakieś środki do własnej dyspozycji i nie musi
o wszystko zabiegać w gminie.
Na zebraniu mieszkańcy prosili mnie bym przekazał im
informacje na temat kosztów wywozu nieczystości i czasu, w którym mają
świecić lampy uliczne. Jeśli chodzi o koszty wywozu, to kształtują się
one następująco:
- wypompowanie: 15 zł/ m3 + 7% VAT
- przyjęcie w oczyszczalni 7 zł/ m3 + 7% VAT
- transport 2 zł/km + 7% VAT
Uśredniając, koszt wywozu 3-4 m3 nieczystości z Łęk
Dukielskich wynosi około 100 - 120 zł. Ponadto przypominam, że legalnie
wywozu ścieków mogą dokonywać jedynie podmioty do tego upoważnione. Na
terenie Łęk Dukielskich wywozu dokonują dwa podmioty: Gospodarka
Komunalna, tel. 13 43 30 075 i firma pana Wiesława Paszka z Cergowej,
tel. 13 43 30 563 lub 506 142 617. Z doświadczenia wiem, że potrzebę
wywozu należy zgłosić minimum tydzień przed oczekiwanym terminem.
Jeśli zaś chodzi o godziny włączania oświetlenia
ulicznego, to przez cały rok światła uliczne świecą do godziny 23:30.
Włączane są w różnych godzinach, zależnie od pory roku. Najdłużej świecą
w grudniu, tj. od godziny 16:30, następnie co 10 dni ich włączanie
opóźnia się o 15 min. Najpóźniej, tj. o godzinie 21:30, zostają włączone
w czerwcu. Jeśli chodzi o godziny poranne, to światła świecą jedynie w
okresie od 1 października do 31 marca. Zawsze od godziny 4:30. Najdłużej
na przełomie roku do godziny 6:30, najkrócej w ostatniej dekadzie marca,
jedynie przez 15 minut do godziny 4:45. Dokładny rozkład godzin mogę
udostępnić każdemu, kto jest tym zainteresowany.
Kolejnym tematem była sprawa Kółka Rolniczego. Jak
pisałem w poprzednim numerze, musimy zająć się "poukładaniem" tego
tematu. Pierwszym krokiem było powołanie komisji inwentaryzacyjnej,
zobligowanej do przeprowadzenia spisu z natury, abyśmy mogli dokładnie
wiedzieć co wchodzi w skład majątku Kółka Rolniczego. Skontaktowałem się
również z radcą prawnym, który obiecał wgłębić się w zawiłości prawne,
zapoznać ze statutem Kółka Rolniczego i wskazać drogę prawną, która
doprowadzi do uporządkowania tej kwestii.
Następna sprawa to kanalizacja. Na zebraniu nie był
obecny Burmistrz Gminy Dukla, ale poinformował mnie on, że została
podpisana umowa o wykonaniu programu funkcjonalno-użytkowego do projektu
kanalizacji, który jest niezbędny do ogłoszenia przetargu na projekt
kanalizacji. Prosił również, by przewodniczący komitetu kanalizacyjnego,
pan Leśniak, skontaktował się z wykonawcą tego programu celem
przekazania uwag czy ewentualnych dokumentów. Wiem, że do tego spotkania
doszło, ale nie znam jego efektów. Sam przetarg, jak potwierdził
burmistrz, będzie ogłoszony w tym roku. Kilkumiesięczny poślizg został
spowodowany kończeniem prac przy kanalizacji w Równem.
W październiku przeżyliśmy niespodziewany atak zimy,
którego efektem były przerwy w dostawie energii elektrycznej. Jest to
dobra okazja do przypomnienia mieszkańcom o obowiązku obcinania gałęzi
drzew, któe sięgają linii elektrycznych. Przypominam, że obowiązek ten
spoczywa na właścicielu działki, na której rosną drzewa. Minimalne
odległości przy bezwietrznej pogodzie dla linii niskiego napięcia
wynoszą: 1m + pięcioletni przyrost dla danego gatunku drzewa i 2m +
pięcioletni przyrost dla drzew owocowych i ozdobnych. Jeśli ktoś nie ma
możliwości usunięcia niebezpieczeństwa, proszę o przekazanie do mnie
informacji o tym fakcie, a ja postaram się sprowadzić odpowiednie
służby.
Kolejną sprawą, która pojawia się od pewnego czasu,
jest oznaczenie naszych domów. Kilkakrotnie osoby zarówno z Łęk, jak i
przyjezdne sygnalizowały mi, że w wielu przypadkach oznaczenie numerowe
jest niewidoczne lub nie ma go wcale. Osobiście uważam, że niezłym
pomysłem byłoby ujednolicenie numeracji. Wiem, że być może mieszkańcy
mają odmienne zdanie w tej kwestii, dlatego chciałbym poznać szersza
opinię i najprawdopodobniej uwzględnię tę sprawę w ankiecie, którą
zamierzam przeprowadzić w lutym, podobnie jak to miało miejsce w tym
roku. Rozglądałem się nawet za firmą, która mogłaby wykonać takie
tabliczki. Otrzymałem od nich wzorzec takiej tabliczki. Koszt jednej
sztuki oscylowałby w kwocie około 15 zł. Koszty mogliby ponieść
mieszkańcy lub ewentualnie można byłoby sfinansować to z funduszu
sołeckiego, ale w tym wypadku najwcześniej byłoby to możliwe w 2011
roku. Ciekaw jestem opinii mieszkańców w tej kwestii.
W ostatnim czasie stałem się, wraz z panem Wielgusem,
obiektem krytyki ze strony kilku mieszkańców Pałacówki, którzy
skierowali skargę do burmistrza, twierdząc, że nieprawidłowo przebiega
odśnieżanie dróg. W związku z tym oświadczam, że po pierwsze, o tym,
kiedy pan Wielgus wyjeżdża do odśnieżania decyduję ja i to ja ponoszę za
to odpowiedzialność; po drugie, pług będzie wyjeżdżał jedynie wtedy, gdy
będą występowały znaczne utrudnienia w ruchu; po trzecie, odśnieżane
będą jedynie ciągi dróg głównych, wyszczególnione w warunkach przetargu
(główna droga na Pałacówkę, na Łazy, Zapłocia i "Baryłówka"). Gmina
prosi sołtysów o rozsądne wykorzystywanie środków, dlatego nie będę
wysyłał pługu do każdego opadu śniegu. Rozumiem, że nowym mieszkańcom
Pałacówki, którzy przybyli z dużych ośrodków miejskich, jest trudno to
zrozumieć ale zamieszkali na terenach, na których wyrażenie "zimowe
utrzymanie dróg" ma całkowicie inne znaczenie niż w ośrodkach typu
Warszawa, Kraków itp., gdzie 20-30 cm opady śniegu powodują paraliż
komunikacyjny. Trudno jest im również zaakceptować fakt, że drogi boczne
dojazdowe nie są objęte odśnieżaniem gminnym.
W dniu 1 października miało miejsce oficjalne otwarcie
placu zabaw, którego dokonał prezes Oliveira Soares-De Castro Antonio i
Burmistrz Gminy Dukla Marek Górak. Cieszę się, że ten obiekt został
wreszcie w całości oddany do użytku. Największą nagrodą dla mnie był
widok ponad 50 osób jednocześnie korzystających z niego na wszystkich
boiskach i placu zabaw. Pozostało jeszcze kilka drobniejszych prac,
takich jak: montaż koszy, krzesełek, budowa chodnika i zagospodarowanie
skarpy. Mieliśmy nadzieję, że niektóre z nich uda się wykonać jeszcze
przed zimą, ale jej niespodziewany atak może zniweczyć te plany. Po
krótkiej uroczystości otwarcia wszyscy nasi goście zostali zaproszeni na
obiad. W trakcie tego obiadu wywiązała się oczywiście dyskusja w sprawie
drogi koło kościoła. Po wysłuchaniu naszych sugestii inwestor zobowiązał
się do poprawienia nawierzchni na odcinkach przylegających do domów w
sposób likwidujący zakurzenie. Zgodził się również, by wykonać to w taki
sposób, aby powstały trzy progi zwalniające. Intencją inwestora było
wykonanie tego jeszcze w tym roku, ale aura i formalności spowodują, że
zostanie to wykonane wiosną.
17 października wziąłem udział w tradycyjnym już w
Łękach "Dniu Seniora". Cieszę się, że cykliczność tej przemiłej
uroczystości została zachowana, że organizatorzy mimo różnych
przeciwności losu znajdują energię, by ją należycie przygotować.
Dziękuję za zaproszenie i jeszcze raz składam najlepsze życzenia
wszystkim naszym Seniorom, by w zdrowiu i spokoju spotkali się na
kolejnej tego typu imprezie.
Tradycyjnie zapraszam na stronę internetową:
www.stowlekidukielskie.dukla.org, gdzie można obejrzeć kolejne serie
fotografii dokumentujących różne wydarzenia z życia naszej miejscowości
oraz podyskutować na wszelkie tematy.
Sołtys Tomasz Węgrzyn
IV
Dzień Seniora i występy „Łęczan”
17 października przeżywaliśmy wspólnie kolejne,
piękne spotkanie z okazji Dnia Seniora, zorganizowanego przez
Stowarzyszenie „Jedność”. Spotkaliśmy się po raz czwarty. Rozpoczęliśmy
Mszą św. w intencji Seniorów w kościele parafialnym i modlitwą za nich.
Dalsza część uroczystości miała miejsce w sali
widowiskowej. Wśród zaproszonych gości byli: burmistrz Marek Górak,
radny Stanisław Węgrzyn, sołtys Tomasz Węgrzyn, dyr. ZSP Krystyna
Delimata, lekarz Adam Pilny oraz księżą obydwu parafii: Alojzy Szwed i
Roman Jagiełło. Po krótkim wystąpieniu przewodniczącej Stowarzyszenia
Krystyny Łajdanowicz, głos zabrali burmistrz i sołtys. Wszyscy zgodnie
życzyli naszym Seniorom pięknych chwil jesieni życia i zdrowia. W
intencji zmarłych w czasie ostatniego roku Seniorów ks. Alojzy Szwed
poprowadził krótką, wspólną modlitwę.
Tradycyjnie kwiaty i skromne upominki otrzymali
kolejni, najstarsi uczestnicy Dnia Seniora.
W części artystycznej wystąpił zespół tańca towarzyskiego z Łęk
Dukielskich, prowadzony przez p. Daniela Hłouszka ze Szkoły Tańca w
Krośnie oraz zespół ludowy "Bobrzanie" z Bóbrki, a także niezastąpione
Helenka i Mania jako komicy, posługujący się elementami pantomimy i
akrobatyki.
Całości dopełniła zabawa taneczna przy muzyce p.
Andrzeja Aszlara i solistki Maryli.
Zespół "Łęczanie" 6 września wystąpił na
Ukrainie. Najpierw w Domu Polskim w Samborze miała miejsce uroczystość
wręczenia Kart Polaka przez przedstawicieli konsulatu i organizacji
polskich, a następnie odbył się koncert naszego zespołu. Później
udaliśmy się do polskiej wioski Strzelczyska, niedaleko Mościsk. Tutaj
odbyły się uroczyste Dożynki organizacji polskich z udziałem konsula ze
Lwowa i szefostwa organizacji polonijnych województwa lwowskiego i
okolicznych miejscowości. "Łęczanie" przywieźli na tę uroczystość
wieniec dożynkowy - orła, wykonanego przez p. E. Łajdanowicza ze zbóż i
nasion, śpiewali podczas uroczystej Mszy św., a następnie koncertowali
podczas Dożynek przy polskiej szkole.
13 września "Łęczanie" gościli w województwie
małopolskim na II Festiwalu Kultury Pogórzańskiej w uroczych, choć tego
dnia deszczowych - Ryglicach.
4 października "Łęczanie"- jako chór - uczestniczyli w
dukielskim sanktuarium w uroczystościach Jubileuszu 800. lecia zakonu
św. Franciszka. H.Kyc
Rozpoczęcie
roku szkolnego 2009/2010
1 września rozpoczęliśmy kolejny rok szkolny 2009/2010. Tradycyjnie
uroczystość rozpoczęliśmy Mszą świętą. Następnie spotkaliśmy się w
szkole, gdzie pani dyrektor ciepło wszystkich powitała. Potem każda
klasa udała się na spotkanie ze swoim wychowawcą.
Wybory do Samorządu Uczniowskiego
22 września odbyły się wybory do Samorządu Uczniowskiego. Uczniowie
wybrali swoich przedstawicieli i opiekunów. Po zaciekłej rywalizacji
przewodniczącym SU został Mateusz Więcek, wyprzedzając kontrkandydata 1
głosem.
Zarząd Samorządu Uczniowskiego:
- Mateusz Więcek
- Filip Brożyna
- Jakub Jastrzębski
- Aleksandra Ryczak
Na opiekunów Samorządu uczniowie wybrali pana Witolda Wiśniewskiego i
panią Bernardę Skalską.
Pielgrzymka róż różańcowych do Jaślisk
25 września uczniowie ZSP im. Jana Pawła II, należący do klasowych kółek
różańcowych, pod opieką ks. A. Szweda i katechetki p. D. Witowskiej
przybyli do Jaślisk na Zjazd Róż Żywego Różańca. Eucharystii
przewodniczył ks. arcybiskup Józef Michalik wraz z biskupem Adamem
Szalem i 150. osobową grupą kapłanów. Po mszy młodzież wraz z opiekunami
udała się w pielgrzymce różańcowej do wyznaczonej kapliczki, gdzie
wysłuchała katechezy. Uczestnicy zostali przyjęci poczęstunkiem, a także
otrzymali pamiątkowe obrazki z wizerunkiem MB Jaśliskiej.
Otwarcie placu zabaw
2 października został uroczyście otwarty plac zabaw dla dzieci. Na tę
szczególną uroczystość przybyli burmistrz miasta i gm. Dukla,
przedstawiciele Firmy Martifer z panem Antonio Castro na czele, radny
wsi, sołtys oraz pani dyrektor szkoły.
Na początku dzieci powitały przybyłych gości kwiatami, składając
podziękowania za plac zabaw, na którym będą mogły spędzać wolny czas.
Potem głos zabrała pani dyrektor szkoły, która wyraziła wdzięczność za
wybudowanie nowych obiektów dla dzieci. Podziękowała też za współpracę z
firmą Martifer. Następnie przemówił pan burmistrz, który życzył sobie
dalszej takiej współpracy i kolejnych inwestycji na terenie gminy.
Punktem kulminacyjnym otwarcia placu zabaw było uroczyste przecięcie
wstęgi, którego dokonali pan Marek Górak i pan Antonio Castro.
Gminne i Powiatowe indywidualne biegi przełajowe
6 października 2009 r. uczniowie naszej szkoły brali udział w gminnych
indywidualnych biegach przełajowych w kategorii SP i Gimnazjów, które
odbyły się w Jasionce. W zawodach startowali przedstawiciele z 7
zespołów szkół z terenu Gminy Dukla. Naszą szkołę reprezentowało 14
uczniów z SP i Gimnazjum pod opieką nauczycieli WF. W kategorii
generalnej nasza szkoła zajęła III miejsce, natomiast 5 uczniów zajęło
wysokie miejsca kwalifikujące ich do zawodów powiatowych. Byli to
uczniowie:
Beata Wojdyła - I miejsce w kat. kl. V-VI
Patryk Kielar - IV miejsce w kat. kl. V-VI
Jarosław Musialik - II miejsce w kat. kl. I Gim.
Beata Jastrzębska - III miejsce w kat. kl. II-III Gim.
Wojciech Krężałek - V miejsce w kat. kl. II-III Gim.
Na zawodach powiatowych, które odbyły się w Iwoniczu, uczniowie zdobyli
także wysokie wyniki, jednak nie wystarczające do tego, aby
zakwalifikować się do zawodów rejonowych.
Wycieczka do Krosna i Odrzykonia
7 października uczniowie klasy IV a i IV b uczestniczyli pod opieką pań:
M. Aszlar, K. Szczurek i B. Węgrzyn w wycieczce do Krosna i Odrzykonia.
W Krośnie dzieci uczestniczyły w lekcji muzealnej w Muzeum Regionalnym.
Oglądały wystawę archeologiczną, przedstawiającą najstarsze znaleziska
archeologów dotyczące historii Krosna i okolic. Następnie zwiedziły
Instytut Meteorologii w Krośnie, gdzie zobaczyły przyrządy służące do
pomiaru temperatury i prognozowania pogody. Podsumowaniem wycieczki było
zwiedzanie ruin zamku w Odrzykoniu.
IX Zjazd Rodziny Szkół im. Jana Pawła II na Jasnej Górze
Październik jest dla naszej szkoły miesiącem szczególnym, obfitującym w
ważne wydarzenia związane z Patronem szkoły Janem Pawłem II.
Uroczystości rozpoczęła pielgrzymka do Częstochowy. 8 października po
raz szósty uczniowie wraz z opiekunami udali się na Jasną Górę by wraz z
innymi pielgrzymami z Rodziny Szkół u stóp Jasnogórskiej Pani dziękować
za otrzymane łaski i prosić o dalszą opiekę. Nasza grupa liczyła 49
uczestników, wśród których znaleźli się uczniowie gimnazjum i klasy
szóstej oraz nauczyciele. Wyjazd zorganizowała pani Agnieszka Michalak.
O godzinie 1100 rozpoczęła się Msza Święta pod przewodnictwem nuncjusza
apostolskiego arcybiskupa Józefa Kowalczyka, który jednocząc się z ponad
dwudziestoma tysiącami pielgrzymów z całej Polski i z Wilna modlił się o
szybką beatyfikację sługi bożego Jana Pawła II. W homilii powiedział: "
Jest to dla mnie wielka radość, być dzisiaj tutaj z Wami na Jasnej
Górze, przed obliczem naszej Pani i Królowej, by wspomnieć i uczcić
patrona Waszych szkół Sługę Bożego Jana Pawła II. Tyle razy przemawiał z
tego miejsca do młodzieży polskiej i nie tylko do młodzieży; do tej
młodzieży, którą dzisiaj już stanowi pokolenie waszych rodziców. Jego
słowa, które kierował do młodzieży w owym czasie, są kierowane także do
Was, którzy stanowicie dzisiaj współczesną młodzież polską. Ufam, że
przybyliście tutaj z pielgrzymką dziękczynną, by Matce Najświętszej
podziękować za swego mężnego patrona i prosić Boga o opiekę na
rozpoczęty rok szkolny. Jest to bardzo piękny gest, za który serdecznie
Wam dziękuję, i Waszym przełożonym, a zwłaszcza organizatorom tej
pięknej, imponującej Pielgrzymki Szkół im. Jana Pawła II z całej
Polski".
Pielgrzymce sprzyjała ciepła i słoneczna pogoda. W blasku słońca na
wałach powiewały setki różnokolorowych sztandarów. Niecodzienny strój
naszego pocztu sztandarowego wzbudzał powszechne zainteresowanie
pielgrzymów. Sam nuncjusz apostolski dopytywał się skąd na Jasnej Górze
wzięła się gwardia szwajcarska.
Po mszy św. każdy miał chwilę na indywidualną modlitwę, zakup pamiątek.
W drodze powrotnej tradycyjnie wstąpiliśmy na krótką modlitwę do
Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.

Październikowe uroczystości ku czci Patrona
Październik już od kilku lat jest dla szkolnej społeczności miesiącem,
kiedy szczególnie pamiętamy o naszym Patronie. W tym roku na "program"
uroczystości związanych z pamięcią o Janie Pawle II złożyło się:
8 października - pielgrzymka młodzieży szkolnej i grona
pedagogicznego na Jasną Górę, gdzie odbyło się coroczne (już IX)
Ogólnopolskie Spotkanie Przedstawicieli Szkół należących do Rodziny
Szkół im. Jana Pawła II.
9 października - szkolna Fatima; o godz. 17.00 w kościele
została odprawiona Msza św., w oprawę której włączyli się uczniowie, a
następnie młodzież gimnazjalna (przygotowana przez p. Danutę Witowską)
poprowadziła Różaniec. Kazanie wygłosił ks. Andrzej Tokarz (neoprezbiter),
który został serdecznie powitany w naszej świątyni przez dziewczynki w
komunijnych strojach. Młody ksiądz nie ukrywał wzruszenia, wyraził też
uznanie dla szkolnego chóru.
11 października - Niedziela Papieska, obchodzona pod
hasłem "Jan Paweł II - Papież Wolności" - o czym przypominała
okolicznościowa dekoracja przygotowana przez panią Katarzynę Majchrzak.
W oprawę Mszy św. włączyli się nauczyciele, a dodatkowym akcentem
"szkolnym" była obecność pocztu sztandarowego i chóru, który tym razem
zaprezentował się w pięknych, galowych strojach. Rozważania modlitewne
dotyczyły pojmowania wolności i jej wartości w życiu człowieka.
16 października - obchody 31. rocznicy wyboru Jana Pawła II na
Stolicę Piotrową zostały powiązane z obchodami 7. rocznicy
nadania naszej szkole imienia Patrona. O godzinie 16.00 wspólnota
szkolna i parafialna uczestniczyła we Mszy św., a następnie modlitwie
różańcowej, prowadzonej przez uczniów. Potem został przedstawiony
program artystyczny w wykonaniu uczniów, przygotowanych przez panie:
Beatę Węgrzyn i Urszulę Szpiech. Występ ubogacił szkolny chór prowadzony
przez pana Andrzeja Aszlara. W wykonaniu chóru usłyszeliśmy m.in.:
pieśni, które tak nierozerwalnie wiążą się z postacią Jana Pawła II, np.
"Wadowice...", "Abba Ojcze" czy "Barka". Montaż słowno - muzyczny
rozpoczął się od scenki przedstawionej przez piątoklasistów. Rozmowa
trojga rodzeństwa na temat roli nauczania i życiowego świadectwa Jana
Pawła II pozwoliła na przywołanie w dalszej części występu
najważniejszych wydarzeń z biografii Karola Wojtyły, tych, które
ukształtowały Go jako człowieka i sprawiły, że był niezwykłą
indywidualnością jako Papież. W scenariuszu uroczystości nie zabrakło
odniesień do pamiętnego 16 października 1978 roku, kiedy to:
" (...) przeleciała wieść przez świat
I wszystkich zadziwiła,
Że Ojcem Świętym jest nasz brat
Kardynał Karol Wojtyła
I dzwonił watykański dzwon
Gdy Polak siadał na Piotra tron (...)"
Wspominaniu tych ważnych wydarzeń z przeszłości towarzyszyła troska, by
w krótkim programie okolicznościowym powiedzieć jak najwięcej o Kimś,
kogo wielkość trudno wyrazić słowami, bo jak mówi poeta:
"By uczcić Papieża trzeba dobrać słowa,
by prawdziwa była ich wymowa (...)".
Pasowanie pierwszoklasistów
14 października uczniowie klasy I mieli swój ważny dzień. W obecności
rodziców, kolegów z klas młodszych oraz nauczycieli zostali uroczyście
pasowani przez panią dyrektor na uczniów Zespołu Szkół Publicznych im.
Jana Pawła II w Łękach Dukielskich.
Program artystyczny, który był formą egzaminu, potwierdził wiedzę
pierwszoklasistów. Złożyli oni uroczyste ślubowanie na sztandar szkoły,
a "pieczęcią" tego było dotknięcie przez panią dyrektor każdego dziecka
symbolicznym ołówkiem w lewe ramię.
Potem pierwszoklasiści otrzymali upominki od swoich kolegów z klasy II,
których zaprosili na wspólny poczęstunek przygotowany przez rodziców.
Ten dzień na długo pozostanie w pamięci każdego pierwszaka.
Wyjazd do teatru
22 października uczniowie klas młodszych wyjechali pod opieką swoich
wychowawców do teatru "Maska" w Rzeszowie. Tam uczestniczyli w spektaklu
pt. "Mała księżniczka". Musical bardzo się wszystkim podobał. Gra
aktorów była wyśmienita. Po spektaklu dzieci wzięły udział w lekcji
teatralnej, w której jedna z aktorek teatru "Maska" starała się im
przybliżyć na czym polega teatr przedmiotu. Zapraszała chętne dzieci na
scenę i za pomocą rekwizytów zachęcała ich do odgrywania różnych ról.
Po spotkaniu ze sztuką i spacerze po Starówce miasta, uczniowie spędzili
trochę czasu w McDonaldzie. Uśmiech na twarzach był dowodem na to, że
wycieczka się udała.
Oprac. Marta Pabis
do góry
 |