
ROZWAŻANIA
EWANGELICZNE
25 Grudnia 2008
Narodzenie
Pańskie
Z EWANGELII Łk 2
A Słowo stało się ciałem i
zamieszkało wśród nas.

Prawdą niewątpliwą jest to,
że Bóg jest zawsze z nami, Bóg jest zawsze po naszej stronie. Długa
genealogia Jezusa w dzisiejszej Ewangelii podkreśla ten fakt, że Syn
Boży Bóg - Człowiek, wszedł nie tylko w ciało ludzkie, ale także w
ludzką historię i w ludzką codzienność, w ludzkie życie i w ludzkie
sprawy. To wejście nie dokonało się w sposób uroczysty ani pompatyczno -
podniosły. To wejście Boga w życie człowieka dokonało się - nie bez
problemów - jeszcze przed Jego narodzeniem. Nie ma w tym nic wzniosłego,
ani patetycznego, kiedy Józef czuje się zaambarasowany faktem, że oto
Maryja jest już w stanie błogosławionym, jeszcze przed oficjalną
ceremonią zaślubin. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak bardzo kłopotliwa
i niezręczna była taka sytuacja i dla Józefa i dla Maryi...
Bóg jest tak głęboko wkorzeniony w ludzką historię, w ludzkie życie, że
nie waha się stać się człowiekiem w sposób jak najbardziej naturalny i
żyć ludzkim życiem z całymi jego biedami i kłopotami. Bóg jest tak
daleko z człowiekiem, że nie unika nawet ludzkiej niedoli, ludzkiej
biedy i ludzkiej śmierci.
A jeśli BÓG JEST Z NAMI to któż przeciwko nam? Jeśli Bóg jest z nami, to
my nie bądźmy przeciwko samym sobie!
26 Grudnia 2008
Męczeństwo
Św. Szczepana
Z EWANGELII Mt 10
Tak kamienowali Szczepana,
który modlił się: Panie Jezu, przyjmij ducha mego.

Jeśli ktoś chce być
chrześcijaninem w dzisiejszych czasach, chrześcijaninem prawdziwym, a
nie udawanym, to musi być przygotowany na niezrozumienie, na kpiny, na
wyszydzenie, nawet ze strony innych, letnich chrześcijan, a nawet
czasami i tych, którzy za sprawiedliwych i służących Bogu się uważają.
Być uczniem Chrystusa nigdy nie było łatwo i nigdy łatwo nie będzie.
Szukanie poklasku i popularności, kompromisy i układy, to nie w stylu
ani Chrystusa, ani Jego uczniów. I na to trzeba być przygotowanym.
Kompromisy, układy, dyplomacja i układziki, to coś co jest absolutnie
obce chrześcijaństwu. Będą wyśmiewać, wyzywać od kołtunów i zacofańców,
fundamentalistów i ciemnogrodu, będą mówić o konieczności tolerancji i o
potrzebie roztropności... ale w takim wypadku Chrystus był najbardziej
nieroztropny, zacofany i niekompromisowy, nieugodowy i uparty. W takim
wypadku wszyscy jego uczniowie ze św. Szczepanem byli fundamentalistami
i kołtunami!
Święty spokój za wszelką cenę nie jest wcale pokojem. Jest tylko ułudą i
okłamywaniem samego siebie i innych.
28 Grudnia
2008
Święto
Świętej Rodziny
Z EWANGELII Łk 2
Kiedy rodzice wnieśli Dzieciątko Jezus, aby uczynić z nim zgodnie
ze zwyczajem nakazanym przez Prawo, on wziął je w swoje objęcia i zaczął
błogosławić Boga.

Zauważmy niepozorną różnicę, ale różnicę o wielkiej wadze. Dzisiejsze
święto nazywa się: Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa. Czyli już w
nazwie święta nie ojciec czy opiekun (Józef) jest na pierwszym miejscu,
ale dziecko. Lecz to dziecko jest równocześnie Bogiem. A jeśli Bóg jest
na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu (św. Augustyn).
Jeśli Jezus jest na tronie serca ojca, matki i dzieci, to wtedy wszystko
jakoś jest na swoim miejscu.
Jeśli więc ojciec i matka starają się w życiu i w wychowaniu o chwałę
Bożą, to nie będą szukać zaspokojenia swoich ambicji i korzyści. Będą
starać się być narzędziem w ręku Boga. Nie będą czynić z dziecka bożka.
Nie będą stawiać dziecka w centrum swoich zabiegów. Będą uczyć je
opierać się na Panu Bogu, a potem dopiero na sobie. I wtedy będzie to
zdrowa rodzina. A wzorem będą Maryja i Józef, zapatrzeni w Jezusa i Jego
wolę. Taka jest wymowa dzisiejszego święta, ustanowionego w XIX w.
Modlimy się dziś, by na pierwszym miejscu w naszych rodzinach był Jezus
i Jego wola.
01 Stycznia
2009
Uroczystość
Świętej Bożej
Rodzicielki Maryi
Z EWANGELII Łk 2
Lecz Maryja zachowywała
wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu.

Dziś w
kalendarzu świeckim jest Światowy Dzień Pokoju, ale
w kościele słyszymy, że to jest święto Maryjne. Dziś bowiem jest
uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, święto Matki Boga -
Człowieka, w skrócie: święto Matki Bożej.
W dzisiejszej liturgii Słowa Maryja jest na pierwszym planie - jako
Matka Boża. Dziś składa nam życzenia, jakie słyszeliśmy w I czytaniu:
„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni swe oblicze
nad Tobą. Niech Cię obdarzy swą łaską... i pokojem". Mówimy „pokojem", a
nie spokojem, bo najpierw musi być pokój serca, żeby był spokój na
ziemi.
Mówimy dziś: życzę Ci szczęścia, zdrowia, zadowolenia w życiu. A tu w
kościele życzymy sobie przede wszystkim opieki Matki Bożej, bo od Niej
zaczął się na ziemi pokój Boży. Tutaj na liturgii Matka Boża składa nam
życzenia błogosławieństwa Pana i pokoju Bożego. To błogosławieństwo,
mamy nadzieję, pozwoli, by spełniły się i te inne, powtarzane dziś wiele
razy, życzenia.
Boży pokój... Boży dar... to łaska darmowa, ale także owoc naszej dobrej
woli, owoc naszej współpracy z łaską Bożą. Potrzebny jest wszystkim,
starszym i młodym.
Jak będzie w naszych sercach, to zapanuje dokoła nas spokój i radość.
6 Stycznia 2009
Uroczystość
Objawienia
Pańskiego
Z EWANGELII Mt 2
A oto gwiazda, którą
widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad
miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się
uradowali... I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto,
kadzidło i mirrę.

Nas także
prowadzi gwiazda wiary, dlatego winniśmy za nią dziękować, pokłonić się
Dzieciątku, złożyć Mu dary modlitwy, cierpienia, miłości - całego
naszego życia, takiego, jakie jest. I winniśmy prosić, by ta gwiazda
zawsze była obecna na horyzoncie naszego życia.
Zauważmy, na początku naszej drogi życia na ogół gwiazda świeci jasno.
Tak jest, gdy zaczynamy szkołę, gdy idziemy do I Komunii św., gdy
rozpoczynamy pierwszą pracę. Takie są pierwsze lata po ślubie.
Zdarza się, że gwiazda pomyślności zaczyna znikać, że zapał do nauki
znika, a życie małżeńskie jest trudne.
Co robić, gdy gwiazda naszego życia znika?
Może przystąpić do spowiedzi i oczyścić się? Może trzeba darować urazę
do kogoś, i to darować całkowicie? Może w rozmowach za bardzo
podkreślamy swoją osobę, czyli głosimy siebie, zamiast być skromnym?
Może należy zwierzyć się komuś bliskiemu ze swojego problemu?
Nie traćmy ducha. Zaufajmy Bogu i zacznijmy szukać naszej gwiazdy.
Pokaże się blisko poszukiwanego celu.
11 Stycznia 2009
Święto
Chrztu Pańskiego
Z EWANGELII Mk1
W tym czasie przyszedł Jezus
z galilejskiego Nazaretu i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. Gdy tylko
wyszedł z wody, zobaczył jak otwierają się niebiosa i Duch, jako
gołębica, zstępuje na Niego.

Dziś święto chrztu
Chrystusa, święto dobrowolnego wejścia Jezusa do Jordanu, a więc
solidarności Boga z nami grzesznymi, święto rozpoczęcia publicznej
działalności Jezusa z Nazaretu.
Chrzest Jezusa przypomina także nasz chrzest. Jak nad Jezusem, tak też
nad nami otwarło się niebo i Ojciec niebieski powiedział do nas: Tyś
jest mój syn, tyś moja córka, tyś moje dziecko umiłowane. Stąd - wielka
wdzięczność za wyróżnienie, ale też - zawstydzenie za niewierność.
Bóg za darmo czyni nas swymi dziećmi i patrzy z miłością jak na
najbliższych krewnych. Co za łaska! Stąd też tak wielka jest godność
nasza i godność drugich ochrzczonych. Powinniśmy więc sami się szanować,
nie być służalczymi i drugich szanować, nie być wyniosłymi.
Potrzebujemy ciągłego obmywania na spowiedzi, przez żal, przez
powtarzanie modlitwy: Jezusie, synu Dawida, ulituj się nade mną!
Nad wodą naszego chrztu Bóg Ojciec wypowiedział z miłością słowa: Tyś
mój syn umiłowany! Tyś moja umiłowana córka! I jakże nie mówić Ojcu
niebieskiemu: Tyś mój Bóg umiłowany. Tobie chcę wiernie służyć. Nie
wstydźmy się takich wyznań.
18 Stycznia 2009
II Niedziela
Zwykła B
Z EWANGELII J1
Jan stał wraz z dwoma
swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: Oto Baranek
Boży. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem.

Ten, kto
odkryje kim jest Jezus, pragnie, by inni też Go odkryli. Kontakt z Nim
sprawia, że nie tylko bardziej Go poznajemy, lecz również odczytujemy
Jego zamiary wobec nas i odkrywamy, kim sami jesteśmy. Przyprowadźmy
choć jedną osobę do Jezusa i pozwólmy, by On do niej przemówił. Bóg
bowiem uszczęśliwia człowieka, a my możemy do tego się przyczynić.
Popatrzmy i pomyślmy, czy my spotykamy takich ludzi, którzy dobrze nami
kierują, i czy my potem dobrze kierujemy innymi, i czy kierujemy, czy
przekazujemy tę radość dalej.
Na zakończenie usiądźmy u stóp Jezusa i posłuchajmy co ma do
powiedzenia, opowiedzmy Mu o naszej drodze, o naszych nauczycielach, o
tym jak nieraz trudno jest wskazać i powiedzieć: to On, Jemu służymy. Po
rozmowie odmówmy modlitwę.
Zabierz, Panie, i przyjmij całą moją wolność, pamięć moją, mój rozum i
całą moją wolę, wszystko, co mam i co posiadam. Ty mi to, Panie, dałeś,
Tobie to zwracam. Wszystko jest Twoje. Rozporządzaj tym według Twojej
woli.
Daj mi tylko miłość Twoją i łaskę, a to mi wystarczy.
25 Stycznia 2009
III Niedziela
Zwykła B
Z EWANGELII Mk1
Gdy Jan został uwięziony,
Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię. Mówił: „Czas sie wypełnił
i bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”.

Czas się
wypełnił... Czym jest czas? Dzisiejsze czytania skłaniają do refleksji
nad czasem, który powoli mija, znika za nami i oddala się od nas. Próby
zatrzymania czasu są jak trzymanie w dłoni wody.
Tymczasem my ludzie próbujemy usilnie zatrzymać czas. Chcemy zatrzymać
wskazówki zegara!
Tymczasem Ktoś, kto jest niby daleko, a jednak blisko mówi: Stop!
Zatrzymaj się! Syn człowieczy mówi: Czas ziemski jest krótki! On
przemija! Oddala się, wraz z Bożym wołaniem "Chodź", "Pójdź za mną". Jak
odpowiedzieć? Zostawić wszystko i pójść za nim? Ale czy to możliwe?
Twoja droga zależy od Ciebie. To ty decydujesz! Ty wybierasz! Możesz
poświęcić się Chrystusowi w tym, co Tobie przeznaczył albo go perfidnie
zlekceważyć.
Pamiętać jednak wtedy musimy, że życie się skończy i pozostanie tylko
ruina, którą przysypie kurz braku jakości i samej z siebie bylejakości.
Wszystko, o co zabiegałeś, cały pieniądz, ludzkie piękne życie straci
wartość, a wokół Ciebie pozostanie pustka otoczona pustką i wypełniona
świadomością o istnieniu nieba poza tą pustką....
01 Lutego
2009
IV Niedziela
Zwykła B
Z EWANGELII Mk 1
A wszyscy
się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: Co to jest? Nowa jakaś nauka
z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne.

W dzisiejszej Ewangelii,
niejako przy okazji wypędzenia ducha nieczystego, nauczanie Jezusa
zostaje rozpoznane jako "nowa nauka z mocą". Powoduje to zdumienie wśród
słuchaczy, którzy widzą dowód jej nowości w fakcie wypędzenia ducha
nieczystego. Fakt ten jest jednak, co najwyżej, potwierdzeniem mocy
Chrystusa, nie zaś treścią Jego nauczania.
Nowa nauka domaga się radykalnego posłuszeństwa Bogu. Ale ten Jezusowy
radykalizm nie wymaga wcale ucieczki od świata. Domaga się jedynie, abyś
zanurzony w świecie, w doczesnych pracach i trudach, prowadził życie
niepodzielnie oddane Bogu i pełnieniu Jego prawa. A prawo to, które
Jezus wyjaśnia Tobie, jest nieskończenie proste, a zarazem nieskończenie
wymagające; kochaj Boga ponad wszystko, a bliźniego tak jak siebie
samego. Wypełniając przykazanie miłości dążysz do doskonałości, którą
jest Twoje upodobnienie do Ojca niebieskiego. Dzisiejsza liturgia słowa
zaprasza, abyś zachwycił się Słowem Mesjasza, które ma moc uzdrawiać,
wskrzeszać, przemieniać, prowadzić, które przywraca nadzieję. To nauka,
która wymaga od Ciebie radykalnego odrzucenia grzechu. Niech spotkanie z
żywym Chrystusem, realnie obecnym w Eucharystii, daje Ci siłę do pójścia
drogą ewangelicznego radykalizmu.
02 Lutego
2009
Święto Ofiarowania
Pańskiego
Z EWANGELII Łk 2
Gdy upłynęły dni
oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Jezusa do
Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu.

Oczyszczenie Maryi połączone
z ofiarowaniem Jezusa jest symbolem tego oczyszczenia, jakiego człowiek
zawsze bardzo potrzebuje i które może otrzymać tylko przez zasługi
Chrystusa ofiarowanego Ojcu „dla przebłagania za grzechy ludu”. Jak
Maryja ofiarowała Syna, tak niechaj ofiaruje Bogu każdego wiernego, a
Jej macierzyńskie pośrednictwo niech przygotuje go do tego oczyszczenia,
które powinno się w nim dokonać.
Biegniemy wszyscy na spotkanie z Tobą, o Chryste, szczerze i z pokorą
wielbiąc Twoją tajemnice; idziemy do Ciebie przepełnieni radością...
Niesiemy w rękach zapalone świece jako symbol Twojej boskiej jasności.
Jak w istocie Matka Twoja, Dziewica Najczystsza, nosiła na rękach
Ciebie, prawdziwą światłość, ofiarując Cię tym, którzy pogrążeni byli w
ciemnościach, tak również my, trzymając w rękach to światło widzialne
dla wszystkich i oświeceni jego blaskiem, spieszymy na spotkanie z Tobą,
prawdziwą światłością.
Wszyscy razem przychodzimy do Ciebie, o Chryste, abyś nas ogarnął swoim
blaskiem i abyśmy Cię mogli przyjąć jak starzec Symeon, o wiecznie żywa
Światłości. Razem z nim radujemy się i śpiewamy hymn dziękczynienia
Bogu, Ojcu światłości.
08 Lutego 2009
V Niedziela
Zwykła B
Z EWANGELII Mk1
Pośpieszył
za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu:
"Wszyscy Cię szukają". Lecz On rzekł do nich: "Pójdźmy gdzie indziej, do
sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem".

"Wszyscy Cię szukają!". W
słowach Piotra brzmi nutka zdziwienia i wyrzutu. "Dlaczego siedzisz tak
bezczynnie na tej pustyni, trzeba działać!" - wydaje się mówić Piotr.
Odpowiedź Zbawiciela jest dla niego zimnym prysznicem.
Jezus wyraźnie pokazuje, że to On podejmuje decyzje - co robi, gdzie
przemawia i kogo uzdrowi. To Jego uczniowie mają iść za Nim, a nie na
odwrót. Uzdrowienia i cuda nie są trikami obliczonymi na wzrost
popularności, lecz znakami, które mają pobudzać wiarę. Daje też do
zrozumienia, że nikt nie może sobie rościć do Niego wyłącznych praw.
Dzień Jezusa rozpoczyna się i kończy długą modlitwą w samotności -
osobistą rozmową z Ojcem. Ona nie jest zbytecznym luksusem czy też
stratą czasu - jest fundamentem, na którym musi być oparte działanie.
Jest źródłem wewnętrznego ognia. Uczeń Jezusa musi się modlić! Jest to
warunek jakiejkolwiek owocności jego działań.
"Wszyscy Cię szukają!". Te słowa niosą też w sobie prawdę o ludzkim
sercu, spragnionym Boga. W tym znaczeniu są stale aktualne. Aby jednak
móc pokazać innym Jezusa i przyprowadzać ich do Niego, trzeba najpierw
samemu iść Jego śladami i szczerze Go szukać. Bez tego ani rusz.
15 Lutego
2009
VI Niedziela
Zwykła B
Z EWANGELII Mk1
Zdjęty
litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: "Chcę, bądź
oczyszczony".

Gest uzdrowienia
jest nie tylko prostym usunięciem choroby, ale jakby stworzeniem na
nowo. Przez oczyszczenie z trądu Jezus wchodzi z chorym człowiekiem w
niepowtarzalną, niemożliwą do opisania relację.
Jezus daleki jest od obietnic i pięknych słów. Nigdy nie obiecywał swoim
uczniom łatwej drogi. Obiecywał niebo i radość w wieczności - ale zawsze
mówił wprost, że droga do zbawienia jest wąska, stroma i trudna. Na tej
drodze czeka nas wiele doświadczeń - także pewnej oschłości, ciemności,
trudności. Czasem wydaje się, że Pan Bóg zostawił nas samych, ukrywa się
przed nami, a nawet działa przeciwko nam. Pamiętajmy wtedy, że Jezus
wiele razy okazywał swoją miłość do nas i współczucie - najpełniej na
krzyżu. Pamiętajmy, że On również przeszedł przez próbę ogromnego
cierpienia, samotności, opuszczenia. Z próby tej wyszedł zwycięsko, a
teraz jest z nami, gdy to my ją przechodzimy. Nie dajmy się oszukać
trudnościom i doświadczeniom. Za doświadczeniem oschłości i szorstkości,
pozornego oddalenia i milczenia Boga jest Serce wypełnione miłością i
współczuciem. Serce Twórcy, który chce naprawić swe arcydzieło,
zniszczone przez trąd zła i grzechu. To naprawianie - tworzenie na nowo
- jest bolesne. Tym większa będzie radość, gdy osiągnie zamierzony
skutek.
22 Lutego
2009
VII Niedziela
Zwykła B
Z EWANGELII Mk 2
Wtem przyszli do Niego z
paralitykiem, którego niosło czterech... odkryli dach nad miejscem,
gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał
paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: "Synu,
odpuszczają ci się twoje grzechy".

Dzisiejsza
Ewangelia jest wezwaniem do czynienia dobra w skrytości i cichości - ale
również do pełnienia posługi "niesienia do Jezusa" osób duchowo
sparaliżowanych przez zło i grzech. Wielu ludzi, którzy przeżyli kryzys
wiary, opowiada, że im dłużej pozostawali w stanie nieprzyjaźni z
Bogiem, tym trudniej było się zmobilizować do pojednania z Nim w
sakramencie pokuty - i ten stan da się właśnie opisać jako pewien
duchowy paraliż, bezwład! A zatem posługa "niesienia do Jezusa" będzie
posługą słowa, świadectwa, ale przede wszystkim chyba posługą modlitwy i
wynagradzania. Zaś szczególną okazją do takiego wynagrodzenia są
pierwszy piątek i pierwsza sobota miesiąca. W obliczu coraz większej
bezczelności zła, które nie boi się profanować największych świętości,
Pan Bóg wzywa nas do postawy wynagradzania i przebłagania Go za te
grzechy - w cichości serca, dyskretnie, bez oczekiwania na pochwały i
splendory. Wzywa nas do naśladowania owych "czterech", którzy przynieśli
do Jezusa swego sparaliżowanego przyjaciela, a gdy spełnili swe zadanie
- skromnie usunęli się na bok, pozwalając działać Jezusowi.

|
Z okazji Świąt Bożego
Narodzenia składamy Ks. Proboszczowi
i wszystkim Czytelnikom najlepsze życzenia wszelkiej pomyślności
i Łask Bożych
w nadchodzącym Nowym Roku 2009.
Życzymy, aby te Święta otworzyły w sercach naszych drogę do
lepszego jutra,
a Boża Dziecina natchnęła nadzieją,
otuchą i miłością.
Niech za wspomożeniem Bożej Dzieciny Dobro, Prawda i Pokój
będą naszym najpełniejszym udziałem
w dalszym życiu.
Redakcja Powołania


STYCZEŃ
Intencja ogólna:
Aby rodzina była zawsze miejscem wychowania do miłości, rozwoju
osobistego i przekazywania wiary.
Intencja misyjna: Aby różne wyznania chrześcijańskie, świadome
konieczności nowej ewangelizacji w obecnej epoce głębokich przemian,
niestrudzenie głosiły Dobrą Nowinę i dążyły do pełnej jedności
wszystkich chrześcijan, by móc składać bardziej wiarygodne świadectwo
Ewangelii.
LUTY
Intencja ogólna: Aby pasterze Kościoła zawsze byli otwarci na
działanie Ducha Świętego w nauczaniu i posłudze ludowi Bożemu.
Intencja misyjna: Aby Kościół w Afryce znalazł odpowiednie
sposoby, by skutecznie szerzyć pojednanie, sprawiedliwość
i pokój zgodnie ze wskazaniami II Specjalnego Zgromadzenia
-
To jest Boże Narodzenie! Wydarzenie historyczne i misterium
miłości, które od ponad dwóch tysięcy lat stanowi wyzwanie dla
ludzi, mężczyzn i kobiet każdej epoki i każdego miejsca. Jest
świętym dniem, w którym rozbłyska „wielka światłość” Chrystusa,
niosąca pokój. Oczywiście, aby Go rozpoznać, aby Go przyjąć,
potrzeba wiary, potrzeba pokory. Pokory Maryi, która uwierzyła
słowu Pana i - jako pierwsza, schylona nad żłobkiem - oddała
cześć Owocowi swojego łona; potrzeba pokory Józefa, człowieka
sprawiedliwego, który miał odwagę wiary i wolał być posłuszny
Bogu, niż dbać o własną reputację; pokory pasterzy, ubogich i
anonimowych, którzy przyjęli nowinę głoszoną przez niebieskiego
zwiastuna, w pośpiechu pobiegli do groty, gdzie znaleźli dopiero
co urodzone dziecię i pełni zdumienia oddali Mu cześć,
wychwalając Boga (por. Łk 2,15-20).
-
Prości, ubodzy duchem – są głównymi postaciami Bożego
Narodzenia, wtedy i dzisiaj; są stałymi bohaterami historii
Boga, niestrudzonymi budowniczymi Jego królestwa
sprawiedliwości, miłości i pokoju.
Papież Benedykt XVI

Ptaki niby dzwoneczki cieszą się kolędą -
Chrystus nam się narodził i nowe dni będą.
Do stajni betlejemskiej aż do brzegów Wisły
z ptakami smukłe sarny dziwować się przyszły ...
I kwiaty, choć to zima, czas mroźny i cichy,
Niosą mirrę, kadzidło i złote kielichy ...
A mały Jezus smutny w drzwi patrzy i czeka,
By wśród witających
zobaczyć człowieka ...
Jerzy Liebert "Pasterka"
O dar nadziei na każdy nowy dzień roku 2009 dla mieszkańców naszej
społeczności lokalnej

-
GRUDZIEŃ
25. Boże
Narodzenie.
26. Św. Szczepana.
27. Św. Jana Apostoła i Ewangelisty.
28. Św. Młodzianków Męczenników. W tym dniu modlimy się o
poszanowanie życia w naszej Ojczyźnie i na całym świecie.
28. Święto Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi i Józefa.
STYCZEŃ
01. Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi,
- Światowy Dzień Modłów o Pokój.
02. Św. Bazylego Wielkiego i Św. Grzegorza z Nazjanzu -
doktorów Kościoła.
03. Najświętszego Imienia Jezus.
06. Objawienie Pańskie,
- Kacpra, Melchiora i Baltazara.
10. Św. Grzegorza z Nyssy.
11. Święto Chrztu Pańskiego,
- Koniec Okresu Bożego Narodzenia.
13. Św. Hilarego z Poitiers - doktora Kościoła.
15. Św. Pawła Pustelnika.
17. Dzień Dialogu Chrześcijańsko - Żydowskiego.
18 - 25. Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan.
19. Św. Józefa Pelczara - biskupa przemyskiego.
20. Św. Fabiana - papieża i męczennika.
21. Św. Agnieszki - dziewicy i męczennicy.
22. Św. Wincentego Pallotiego.
23. Bł. Wincentego Lewoniuka i Towarzyszy, męczenników z
Pratulina.
24. Św. Franciszka Salezego - doktora Kościoła.
25. Nawrócenie Pawła Apostoła.
28. Św. Tomasza z Akwinu - doktora Kościoła.
29. Bł. Bolesławy Lament.
30. Bł. Bronisława Markiewicza.
31. Św. Jana Bosco.
LUTY
02. Ofiarowanie Pańskie - MB Gromnicznej,
- Światowy Dzień Życia Konsekrowanego.
03. Św. Błażeja. Święty Błażej prawdopodobnie pochodził z
Cezarei Kapadockiej.
Dawne pobożne legendy utrzymywały, że św. Błażej był z
zawodu lekarzem, studiował też filozofię. Porzucił jednak
swój zawód i oddał się życiu pustelniczemu. Przyjął
święcenia kapłańskie, a później powierzono mu biskupstwo
Sebasty w Armenii (obecnie Sivas - Turcja). W okresie
prześladowań chrześcijan, za rządów cesarza Licyniusza
(306-323), biskup Błażej ukrywał się w grocie górskiej, skąd
zarządzał swoją diecezją. Został wszakże zadenuncjowany,
pojmany i uwięziony. Prowadzony do
|
-
miasta
przez siepaczy cesarza, dokonał kilku cudów, m.in. kazał wilkowi oddać
wieprza porwanego ubogiej wdowie. Gdy przebywał w więzieniu, uzdrowił
chłopca, któremu w gardle utkwiła ość. Dotknął rękami szyi chłopca i
uczynił nad nim znak krzyża. Chłopiec zaczął odzyskiwać oddech, ość
zniknęła, chłopiec był uratowany. Wdzięczna za ten cud matka chłopca
przyniosła Błażejowi do więzienia świecę, którą pobłogosławił.
Wieść o niezwykłym więźniu, który nie dbając o siebie, umacniał w wierze
i wytrwaniu współwięźniów, szybko rozeszła się po całej okolicy.
Sytuacja stała się dla władz prowincji rzymskiej bardzo niewygodna.
Namowami, prośbami, groźbami, aż wreszcie torturami starano się zmusić
biskupa, by wyrzekł się swojej wiary. Pomimo wielu wyrafinowanych
tortur, biskup do końca pozostał wierny Chrystusowi. Przed śmiercią był
biczowany i dręczony żelaznym grzebieniem, a na końcu ścięty mieczem.
Stało się to około 316 roku.
Kult świętego Biskupa Męczennika znany jest na Zachodzie od IX w., zaś
wcześniej, bo od VI w. - na Wschodzie. Od końca XIII wieku św. Błażej
był jednym z tzw. Czternastu Wspomożycieli. Przyzywano go w chorobach
gardła, zębów i krwotoków. Od XVI wieku do czasów Soboru Watykańskiego
II znany był w Kościele rytuał święcenia w dzień św. Błażeja specjalnych
świec zwanych błażejkami, które - ułożone w formie krzyża św. Andrzeja -
kapłan przykładał do gardła i szyi. W dniu tym święcono również jabłka,
które miały być pomocą dla cierpiących na ból gardła; święcono też
chleb, wino oraz wodę.
Wierni swoje dolegliwości związane z chorobą gardła leczyli wdychając
dym z płonących świec błażejkowych, czasami też połykano cząstki świec,
popijając je święconą w tym dniu wodą lub winem. Poświęcone jabłka
dawano też bydłu, zwłaszcza gdy się zadławiło.
Gdy nękają nas dolegliwości zdrowotne, gdy boli gardło, warto polecić
się opiece biskupa Sebasty, który w obliczu śmierci, czynił cuda. Trzeba
tylko silnej wiary - takiej, jaką mieli pierwsi wyznawcy Chrystusa.
05. Św. Agaty.
06. Św. Pawła Miki i Towarzyszy.
09. Św. Apolonii - patronki dentystów.
11. NMP z Lourdes,
- Światowy Dzień Chorych
13. Św. Katarzyny Ricci, przeoryszy i mistyczki.
14. Św. Cyryla i Metodego - patronów Europy.
17. Św. Siedmiu Założycieli Zakonu Serwitów NMP.
22. Święto Katedry Św. Piotra Apostoła,
- Następne wydanie Powołania
|
|
|

Kochani moi
Historia sprzed dwóch tysięcy lat powtarza się: Bóg przychodzi do swojej
własności, a swoi Go nie przyjmują (por. J 1,11)
Nie brakuje jednak tych, którzy dostrzegają cud przyjścia Boga do
człowieka. Oni zbliżają się ku światłu, które jaśniej świeci tym, którzy
w mroku i cieniu śmierci mieszkają (por. Łk 1, 79a). Jedni idą o
własnych siłach, z otwartymi ramionami, inni podprowadzają ludzi
słabych, jeszcze inni budzą do życia tych, którzy posnęli w mroku
uzależnienia i nędzy grzechu. Dla wszystkich jest nadzieja! Trzeba tylko
pójść w stronę światłości, w stronę życia. Każdy, kto przyjmie
Zbawiciela, otrzyma moc, aby stać się dzieckiem Bożym (por.J 1,12)
Panie Jezu, w Tobie jest życie, które jest światłością ludzi, a
światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnia (porJ 1,4-5).
Ty nawiedzasz nas, jak z wysoka Wschodzące Słońce, by zajaśnieć tym,
którzy potrzebują Ciebie, bo nie ma grzechu, którego byś nie mógł
wybaczyć, nie ma nienawiści, której byś nie mógł pokonać, nie ma
ciemności, w której nie mógłbyś zapalić światła. Na dnie naszej ludzkiej
nędzy, tam, gdzie łapie nas w swoje sidła rozpacz, właśnie tam czeka na
nas Twoja miłość, byśmy ją przyjęli.
Bądź uwielbiony za życie, które nam dałeś. Spraw, byśmy potrafili się
nim zachwycić i otoczyć je troską. Dodaj nam sił i odwagi.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku życzę moim Parafianom i
wszystkim mieszkańcom Łęk Dukielskich oraz nawiedzającym naszą
społeczność Gościom obfitości Bożych łask i nadziei na każdy nowy dzień
roku 2009.

24.10 Spotkanie
członków KSM.
24-25.10 5 osób z KSM wzięło udział w spotkaniu przygotowującym do
złożenia przyrzeczenia, które odbyło się w Dubiecku-Wybrzeże.
25.10 Grupa pań: Zofia Leśniak, Maria Jaracz, Wanda Leśniak oraz
Marcin Śliwiński wzięli udział w uroczystej Mszy św. sprawowanej przez
ks.bpa Adama Szala w Katedrze Archidiecezjalnej z racji patronalnego
święta Akcji Katolickiej, Święta Chrystusa Króla Wszechświata.
Podczas tej Mszy św. Daria Piękoś, Magdalena Koszela, Katarzyna Zima,
Damian Wierdak i Mateusz Aszlar złożyli przysięgę, stając się członkami
Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.
26.10 Przedstawiciele Akcji Katolickiej poprowadzili po południu
nabożeństwo z racji Uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.
01.11 Grupa młodzieży z KSM przeprowadziła kwestę na cmentarzu z
przeznaczeniem na rekolekcje. Zebrano ponad 1100 zł.
01- 30.11 Wypominki za zmarłych, którym towarzyszyła modlitwa
różańcowa.
07.11 Spotkanie członków KSM-u.
16.11 Comiesięczna zbiórka na budowę plebanii i na sprzątanie
kościoła. Spotkanie członków POAK.
21.11 Spotkanie członków KSM-u.
23.11 W Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata odbyło się
liczenie wiernych, uczestniczących we Mszy św. i przystępujących do
Komunii św.
Godz. Mszy św. |
Liczba wiernych |
Liczba rozdanych Komunii św. |
mężczyźni |
kobiety |
mężczyźni |
kobiety |
8.00 |
137 |
167 |
15 |
56 |
10.00 |
158 |
185 |
11 |
48 |
16.00 |
49 |
53 |
5 |
12 |
28.11 Spotkanie
członków KSM-u.
30.11 Rozpoczął się czas Adwentu. Trwały Msze św. roratnie oraz
zostały rozprowadzone świece na stół wigilijny. Pan organista Jerzy
Ciekliński nawiedzał rodziny parafii, przynosząc opłatki na stół
wigilijny. Za życzliwe przyjęcie i złożone ofiary wyraża podziękowanie
dla wszystkich rodzin.
05-07.12 Grupa młodzieży KSM-u w liczbie 12 osób wzięła udział w
rekolekcjach adwentowych w Dubiecku-Wybrzeże.
07.12 Dzień modlitwy i pomocy materialnej dla Kościoła katolickiego
na Wschodzie. W naszej parafii zebrano 8 grudnia na ten cel 162 zł.
12.12 Spotkanie członków KSM-u.
18.12 Adwentowa spowiedź św. parafialna.
21.12 Comiesięczna zbiórka na budowę plebanii i na sprzątanie
kościoła. Spotkanie członków POAK.
23.12 Ks. Proboszcz udał się posługą sakramentalną do chorych przed
Świętami Bożego Narodzenia.
Ks. Proboszcz
ŻYCIE SAKRAMENTALNE
CHRZEST
25.10 Adrian, Franciszek Maciejewski
09.11 Jakub, Tadeusz Woźniak
23.11 Daria, Kinga Puchajda |
ŚLUB
22.11 Jarosław Pernal i Anna Kamińska |
ZMARLI
20.11 Józef Krężałek, 57 l.
03.12 Edward Dziadosz, 67 l.
|
Działalność
Parafialnego Oddziału
Akcji Katolickiej
W dniu 11 listopada po Mszy Św.
sprawowanej w intencji naszej ojczyzny odbyło się kolejne spotkanie
członków POAK. Tradycyjnie rozpoczęliśmy Kwadransem Biblijnym, następnie
był czas na swoje spostrzeżenia i przemyślenia na temat sytuacji
bieżącej i zachodzących zmianach w ojczyźnie. Został także poruszony
problem cmentarza zmarłych na cholerę, znajdującego się na terenie
naszej parafii, powstałego na przełomie XIX i XX w, w czasie kiedy na
naszym terenie panowała epidemia tej choroby, a w tej chwili
zapomnianego, o którego istnieniu wiedzą nieliczni. O cmentarzu tym
przypomina tylko umieszczony tam krzyż i zniszczona płyta. Dobrze
byłoby, gdyby miejsce to na nowo nabrało właściwego charakteru, bo leżą
tam nasi przodkowie, którym też należy się szacunek. Dlatego też
kierowana jest prośba do wszystkich tych, którzy mają jakąkolwiek wiedzę
na ten temat, aby zechcieli się z nami nią podzielić.
W Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata, Akcja Katolicka i Katolickie
Stowarzyszenie Młodzieży przeżywają swoje patronalne święto. 22
listopada, w przeddzień Uroczystości odbyła się Pielgrzymka AK i KSM-u
do Archikatedry Przemyskiej. Spotkanie rozpoczęło się w domu Akcji
Katolickiej w ROMIE. Zebrani wysłuchali referatu ks. prał. Józefa
Niżnika, asystenta diecezjalnego, o zadaniach i roli Prezesów w
parafialnej Akcji Katolickiej,
a następnie powołani przez ks. abpa Józefa Michalika Prezesi z
poszczególnych parafii otrzymali dekret nominacyjny. Kulminacyjnym
punktem sobotniego spotkania AK i KSM była uroczysta Msza św.,
koncelebrowana pod przewodnictwem księdza bp. Adama Szala z udziałem
około 150 kapłanów, podczas której 84 młodych chłopców i dziewcząt
(również z naszej parafii) z rąk księdza Biskupa i księdza moderatora
KSM Marka Blecharczyka otrzymało krzyże i odznaki będące symbolem wiary
i posługi w stowarzyszeniu. Młodzież uroczyście przyrzekała pracować nad
sobą, aby móc całym życiem służyć Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie. Z
naszego POAK na tę uroczystość udało się 4 przedstawicieli.
23.11, w Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata członkowie POAK
poprowadzili nabożeństwo adoracyjne. Rozpoczęliśmy o godz. 15-tej
Koronką do Bożego Miłosierdzia, następnie był czas na cichą indywidualną
modlitwę, o godz. 15.30 wspólnie odmówiliśmy Różaniec Święty w intencji
zmarłych i Litanię do Najśw. Serca Pana Jezusa.
Beata Bojda
Świętowanie
z Rodziną z Nazaretu
Za gwiazdą betlejemską
Jakoś tak nagle
wszystko ucichło... Cały przedświąteczny pośpiech, gwar, gorączka
zakupów, strojenia choinek
i świątecznych stołów - przygasły. Pasterkowy wieczór, a potem poranek
Bożego Narodzenia ma swój niezwykły urok. Inna to radość od tej
obwieszczonej światu podczas Rezurekcji, cichsza, pokorniejsza - bo
Dziecię śpi. "Nie budźcie Go ze snu"
wolimy
raczej szeptem zanucić. Jest obecne w sercach jakieś niezwykłe uczucie:
podniosłości i niepowtarzalności, nawet w tych, którzy na co dzień
niespecjalnie się Panu Bogu "naprzykrzają". Czy tak było i 2000 lat
temu? Trudno powiedzieć. Ludzie bawili się, świętowali w gospodach w
Betlejem spotkania po latach, obficie lało się wino, gwar wylewał się na
zewnątrz drzwiami i oknami. Jakby tylko ten jeden wieczór się liczył...
Minęły dwa tysiąclecia. Co się zmieniło na świecie? Można by rzec, że
wszystko, ale to chyba nie do końca prawda. Pozostał człowiek, jego
tęsknoty i niespełnienia. Pozostało wewnętrzne wołanie. Można nazywać
siebie ateistą, agnostykiem, liberałem, wolnomyślicielem, kpić sobie ze
wszystkiego, co wymyka się rozumowi, ale przecież nie sposób uciec od
siebie. Pozostawić swoją duszę? Zwlec ją jak wężową skórę? Przecież to
niemożliwe... Milkną w Boże Narodzenie i ich serca. Ta cisza niepokoi.
Stawia znaki zapytania. Woła. - Dlaczego Dziecko? - pyta. - Cóż to za
Bóg, który staje się człowiekiem - zostawia "śliczne niebo, obiera
barłogi"? Tyle pytań "dlaczego?" rodzi się w gwiaździstą noc - także w
tę, kiedy jedna gwiazda staje się przewodniczką.
Nie wolno ulegać presji zbyt łatwego szukania odpowiedzi na te pytania i
zadowalania się byle czym. Iluzją, podzielaną zarówno przez wierzących,
jak i niewierzących, jest fakt, iż mówienie o Bogu może być czymś
absolutnie łatwym. Łatwo jest zamykać wielkie słowa i deklaracje w
formuły i kolędy - trudniej uczynić je cząstką swojego życia. Boże
Narodzenie jest takim bardzo "ryzykownym" dniem. Girlandy świerkowe,
złocisto-papierowe aniołki, dostojny cherubin kiwający główką (a
ostatnio nawet grający kolędę!) ku uciesze małej Kasi czy Bartka, który
do skarbonki wrzuci monetę, gliniany Józef, Miriam i Dziecię w kołysce -
to wszystko jest piękne, wzruszające - ale pozostawione tylko sobie,
wyprane z głębi, pachnące "lipą". Pamiętam, że kiedyś jeszcze jako
dziecko zajrzałem z tyłu za żłóbek - jego skomplikowana konstrukcja,
plątanina desek, drutu, kabli spinających wszystko, zupełnie nie
"niebiańsko", na długo popsuła mi sentymentalny obraz widoczny od
frontu.
O Bożym Narodzeniu nie da się mówić łatwo. To jest prawda, która powinna
przyświecać zarówno każdemu świątecznemu kaznodziei, jak i temu, kto się
będzie pochylał nad Dziecięciem. Nie wystarczy zaśpiewać kolędę, a potem
dać się znów pochwycić rytmowi czasu, jego szaleńczemu pędowi i
zapomnieć szybko smak wigilijnego opłatka. Z faktu, że Bóg stał się
człowiekiem, musi coś wynikać! Dobrze, że święta mają swoją pociągającą,
magiczną siłę - ale trzeba mieć odwagę wstąpić na ów "wyższy stopień"
przyjaźni z Jezusem. Rezygnacja z niej nigdy bowiem nie prowadzi na
głębię, a jedynie na mętną płyciznę.
Dojrzewanie do przyjęcia pełni prawdy o Wcieleniu Syna Bożego wymaga
czasu. Szkodliwe są tu wszelkiego rodzaju "ułatwienia", spłycenia.
Dramatyczne jest trywializowanie prawdy o Bogu, który sam jest głębią
rzeczywistości, a nie tylko "przedmiotem poznania", ponieważ w ten
sposób nigdy się Go nie spotka. Nie ma Betlejem bez Golgoty,
sentymentalnego kołysania młodej Miriam bez przeszywającego krzyku z
krzyża: "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił!", i Jej bolesnego
trwania u jego podstawy; ciszy stajenki i milczenia Wielkiej Soboty, gdy
całemu światu wydawało się, że Bóg umarł. Kto próbuje oddzielać od
siebie te wydarzenia, nic nie zrozumiał. Nie pojmie wydarzenia
betlejemskiego ten, kto nie czuje solidarności z bólem świata, kto nie
pokona w sobie pokusy zatrzymania się na tej słodko - sentymentalnej
prawdzie o swoim Zbawicielu.
Chylimy dziś kornie czoła przed Dziecięciem. Przed młodziutką Miriam i
Józefem czcigodnym. Dołączamy się do anielskich chórów, do pasterzy
zadziwionych jasnością i obwieszczoną im nowiną. Bożego Narodzenia nie
można przegapić. To wielka szansa na to, by odkryć swoje szczególne
wybranie, zrozumieć swoją cielesność, śmiertelność i całe swoje życie.
Dlatego mamy tyle problemów nierozwiązanych, tyle dróg zagubionych,
ponieważ nie dochodzi do rozwiązania owego zasadniczego problemu, jakim
jest prawdziwe spotkanie się z Bogiem w Jezusie Chrystusie - takie,
które wstrząśnie całą egzystencją, poruszy do granic, zmieni ogląd
wszechświata. To spotkanie jest możliwe - trzeba tylko chcieć.
Nieprzypadkowo wejście do Bazyliki Narodzenia Chrystusa ma tak wąskie i
niskie przejście. Nie wejdzie tam nikt, kto się nie pochyli. Inaczej nie
można... Potrzebna jest wszystkim cisza. Nie zakłócajmy jej. Niech trwa
jak najdłużej. Bóg przychodzi...
Święto
Świętej Rodziny - Jezusa, Maryi i Józefa
"Tutaj się wszystko zaczęło"
Któż nie pamięta papieskich słów wypowiedzianych u progu wadowickiego
domu rodzinnego? Dom to nie tylko przestrzeń, mury, wspomnienia - to
cząstka nas, która rodzi się i umiera wraz z nami. Matka, ojciec,
dziecko, rodzina - to nie tylko słowa, wyrażające emocjonalną więź - to
dziedzictwo, które w sobie nosimy do końca swoich dni. Dobre,
błogosławione, jeśli pomaga nam wzrastać, wydawać owoce, przeklęte,
jeśli jest naznaczone bólem, łzami i lękiem. Od tego zależy stabilizacja
całego wyznawanego systemu wartości. Jeśli znaczenie tych podstawowych
dla ludzkiej egzystencji pojęć było zachwiane, skutkiem tego zwykle są
dotkliwe rany na duszy. Bardzo ciężko się je leczy.
Jezus przychodzi na świat w rodzinie. Ma ziemską Matkę, ziemskiego
Opiekuna. Wychowuje się w zwyczajnym ludzkim domu. Doświadcza trudów
codzienności, naznaczonej radościami, ale również i ciężką pracą,
troskami, zmartwieniami. Niewiele można znaleźć na temat Świętej Rodziny
w Ewangelii. To raczej migawki - jakby fotograficzne ujęcia:
Zwiastowanie i później niepokój Józefa, którego we śnie uspokaja anioł,
zmęczenie wędrówką do Betlejem, narodziny Dziecięcia, ucieczka do
Egiptu, straszne wieści o rzezi niemowląt, powrót do Nazaretu, a potem
wszystkie te dziwne wydarzenia, których sens dopiero z czasem dochodził
do świadomości Rodziców. "Ojciec i matka dziwili się temu, co o Nim
mówiono", podaje ewangelista Łukasz. A na dodatek jeszcze zapowiedź
bólu, obraz przebitego serca. Na koniec jeszcze wzmianka o zagubieniu
się Jezusa podczas pielgrzymki do Jerozolimy - i długa cisza...
Czasem to, co niewypowiedziane jest ważniejsze, od tego, co zamknięte w
słowach. Jedno krótkie zdanie, zapisane niby mimochodem przez
ewangelistę, warte jest głębokiej medytacji. W nim bowiem zamyka się
sens nazaretańskiej Rodziny i w nim nabiera sensu istnienie i powołanie
każdej ludzkiej rodziny: "Dziecię rosło, nabierało mocy, napełniając się
mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim". Potrójny cel, który winien
wyznaczać wszelką aktywność obecną w domu. To jedno zdanie jest
wystarczającym powodem do tego, aby Święta Rodzina stała się patronką
wszystkich rodzin. Dorastanie człowieka, dojrzewanie małżonków jest nie
tylko procesem fizycznym, rozciągniętym w czasie - jest przede wszystkim
nabieraniem mocy, aby potem nie zabrakło sił w zmaganiu się z
codziennością; napełnianiem się mądrością, aby umieć widzieć świat nie
tylko w jego skończoności i wymierności, ale patrzeć dalej i głębiej,
przyjmować jego sens także w wymiarze krzyża; wreszcie robieniem
przestrzeni w swoim sercu, by mógł tam mieszkać Bóg, aby Jego dary łaski
nie były talentem lekkomyślnie zakopanym w ziemi...
Gdy rozpada się rodzina, zwykle jest to konsekwencją braku któregoś z
tych wymiarów. Tylko miłość "cicha, cierpliwa, pokorna, znosząca siebie
nawzajem i wybaczająca" może owocować. Miłość, która daje moc, buduje
mądrość i prowadzi do Największej Miłości, jest w stanie budować, dawać
nadzieję, prowadzić ku Pełni. Każda inna, jeśli jest "szukaniem siebie",
wcześniej czy później zamieni się w porażkę. Każda inna mądrość, jeśli
nie zamyka się w cytowanym wyżej zdaniu, będzie bezowocna i zamieni
nawet najpiękniejszy, najdroższy dom w duchową pustynię...
Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi
Nie
niewolnikiem, lecz synem!
Każdy początek niesie w sobie wiele obaw i nadziei. Trudno powiedzieć,
które wydają się silniejsze na progu nowego roku w naszej biednej,
polskiej rzeczywistości, coraz bardziej skontrastowanej na obszary
bogactwa i pogłębiającego się ubóstwa. Kończy się jeden rok zaczyna
kolejny, a czas nieubłaganie znaczy twarz kolejną zmarszczką, srebrzy
się kolejnym siwym włosem, przypominając wszystkim, że w ludzki los
wpisane jest przemijanie. I że temu przemijaniu trzeba nadać sens,
odkryć kierunek owego nieustannego "panta rhei", znaleźć punkt
zaczepienia zmienności, bo konsekwencją zaniechania może stać się obłęd
albo wtrącenie w przepaść lęku.
Tak wiele treści kryje w sobie dzisiejszy dzień: Nowy Rok, zakończenie
oktawy Bożego Narodzenia, uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki, Dzień
Modlitw o Pokój. Tym, co łączy te wszystkie elementy, jest nić Życia,
które się narodziło - potencjał ziarna, które rzucone w ludzki świat, w
szarą zwyczajność, wkrótce przemieni sposób postrzegania życia i śmierci
- stanie się opoką, na której miliardy ludzi będą budować swój los,
stanie się źródłem wszelkiego błogosławieństwa. Wcielenie Syna Bożego
sprawiło, że człowiek przestał być niewolnikiem czasu - został
"dziedzicem z woli Bożej" - stał się Synem... Czy my potrafimy choć w
części zrozumieć to niezwykłe wybranie, powołanie? Wszystkie obietnice
Starego i Nowego Przymierza stały się przez to naszym udziałem - my w
nich rzeczywiście uczestniczymy! To nie fikcja, efekt arbitralnej
konwencji społecznej: zebrało się jakieś szacowne gremium i ustaliło, że
tego dnia będziemy świętować Boże Narodzenie, innego Wielkanoc, a
jeszcze któregoś Zesłanie Ducha Świętego. To nie kartki z kalendarza ani
epizody, czy tylko okazje do celebracji nudy. To znaki autentycznej
obecność zbawiającego Boga, który przychodzi do każdego z nas z mocą i
błogosławieństwem, tak pokornie, że aż trudno w to uwierzyć...
"Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu" -
usłyszymy dzisiaj. Wiele razy jeszcze pojawią się te słowa na określenie
Jej postawy. Maryja Słuchająca - tego określenia nie znajdziemy w Jej
oficjalnych tytułach, ale ono oddaje bardzo głęboko istotę powołania i
życia Matki Jezusowej. Niewiele mówiła - przynajmniej nie odnotowują
tego ewangeliści - potrafiła jednak towarzyszyć swojemu Synowi, być tam,
gdzie być powinna - a później, kiedy już odszedł do Nieba, stała się
fundamentem rodzącego się, młodego Kościoła. Ją obieramy sobie za
Patronkę Nowego Roku - Bożą Rodzicielkę, jak tytułuje Ją Kościół. Ją
prosimy o to, aby Jej Syn Jezus - "Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Książę
Pokoju, Emmanuel" obdarzał nas swoim błogosławieństwem i strzegł na
zawiłych życiowych ścieżkach, aby nie pozwolił zgnuśnieć w bylejakości,
stać się "niewolnikami czasu".
Potrzebny jest taki dzień i takie przesłanie. Ciągle się spieszymy.
Coraz mniej jest czasu dla Boga, dla siebie, dla innych. Coraz mniej
modlitwy i ciszy. Życie niesie coraz więcej stresu, niepewności.
Płycizna zastępuje głębię... Nie lepiej sytuacja wygląda na świecie, w
jego strukturach politycznych i społecznych. Nie ma ani jednego dnia bez
wojny, zamachów terrorystycznych, zła i przemocy. Wyposażone we wszelką
broń i drogi wojskowy sprzęt, armie niewiele mogą zdziałać, choć
propaganda przypisuje im niemal stuprocentową skuteczność. Włodarze tego
świata zapominają jednak o jednym: nie sposób budować pokoju na świecie,
jeżeli człowiek najpierw nie uporządkuje swojego sumienia, nie wprowadzi
ładu w swoje najbliższe otoczenie, nie rozwiąże problemów biedy,
niesprawiedliwości społecznej, zależności politycznych. Pokój jest w
ludzkich rękach - Bóg za nas tego nie "załatwi", bo przecież darował nam
wolność. Więc weźmy Go w swoje ręce i obdarujmy się Nim nawzajem. I
zaprośmy do swojego życia Księcia Pokoju. Niech On nas błogosławi i
strzeże...
  
Przeżyć z wiarą ten czas!!!

Świąteczne prezenty
Już mamy Święta Bożego Narodzenia. Jak co roku wystrój naszych
kościołów, fiolet szat liturgicznych, roratnia świeca przypominały nam o
tym, że czekamy na Zbawiciela. Jaki był dla nas ten Adwent? Co w nasze
życie wniosły te pełne tęsknoty dni? Czy zdołaliśmy ocalić ich specyfikę
i ubogacić nimi nasze życie duchowe?
Z
ogromnym zaciekawieniem przypatruję się, jak media przedstawiają Adwent
i święta. Każdego roku dziennikarze zajmują się Świętami Bożego
Narodzenia. Są one dyżurnym tematem analiz, sondaży i felietonów. O
współczesnym przeżywaniu świąt wypowiadają się autorytatywnie
przedstawiciele świata nauki. Problem studiuje cała rzesza antropologów,
socjologów, kulturoznawców. Czego dowiedzielibyśmy się o świętach,
gdybyśmy znali je wyłącznie z doniesień prasowych? W tym roku prasa nie
informuje o perypetiach Świętego Mikołaja, którego w imię poprawności
politycznej nie można wpuszczać do przedszkoli i szkół w Europie
Zachodniej, a prezenty świąteczne dzieciom może wręczać Kaczor Donald
lub Czerwony Kapturek. Nie słychać również, że w Ameryce święta to już
nie "Merry Christmas", ale ferie zimowe. To było w ubiegłym roku. W tym
roku tematem dyżurnym - jak mi się wydaje - są zakupy świąteczne. Oto -
stwierdzają media - ogarnęło nas szaleństwo zakupów. Każdy z nas może
być Mikołajem - zapewnia nas niejedna reklama taniego kredytu, który
będziemy mogli wygodnie spłacać do przyszłych świąt. Dzięki niemu
zapamiętamy te święta na dłużej. Na okres przedświąteczny narzekają
sprzedawcy, cierpiący na widok klientów tłumnie krzątających się
pomiędzy półkami rzeczy niepotrzebnych. Podobno bogatszy Polak zamierza
wydać na święta 500 zł, uboższy zaś około 300. Adwentowe oczekiwanie -
jak pisał jeden z katolickich felietonistów - przerodziło się w
oczekiwanie na prezenty i przeceny towarów. Rzeczywiście, w sklepach
można zobaczyć ożywienie. Chociaż narzekamy na drożyznę, to jednak
kupujemy. Zakupy same w sobie nie są złe. Są naturalnym elementem
naszego życia, normalną czynnością, zwłaszcza teraz, przed świętami. Nie
ma więc w tym nic zdrożnego, gdy wybieramy się do sklepu i wracamy z
torbami potrzebnych rzeczy. To nie zakupy są złe, to tylko my możemy
wpaść w pułapkę naiwnego myślenia, że wszystko, co można kupić, jest nam
niezbędne do życia. Może się również okazać, że w supermarkecie szukamy
szczęścia. Jego jednak nie można kupić za pieniądze. Nie można za nie
zapłacić kartą kredytową. Szczęście dają nie rzeczy, które nabywamy w
sklepie, lecz ludzie, których kochamy. W sklepach szukamy prezentów dla
najbliższych. Zastanawiamy się nad tym, co będzie najodpowiedniejsze, co
sprawi największą radość tym, których kochamy. Myślę, że najlepszy
prezent to taki, którego wartości nie można przeliczyć na pieniądze, ale
na serce. Takim superprezentem - nie tylko na święta - jest nasz czas,
modlitwa, myśl serdeczna, czuły gest, delikatne słowo, uwaga skierowana
na kochaną osobę. Dobrym prezentem z pewnością jest więc obecność,
rozmowa, spojrzenie, które mówi komuś: "Kocham cię". To, co kupujemy w
sklepie, jest tylko dodatkiem do serca, które ofiarowujemy. Pamiętajmy o
tym, zarówno otrzymując, jak i dając prezenty.
Nowy kalendarz
Gadżetami,
które przyciągały nasz wzrok w ostatnie dni starego i pierwsze dni
nowego roku, były bez wątpienia kalendarze. Myślę, że każdy z nas miał
jakiś w ręku. Może to był kalendarz - notatnik, może artystycznie
wykonany plakat do powieszenia na ścianie, może tradycyjny z kartkami do
wyrywania każdego dnia, zawierający mnóstwo przepisów, anegdot czy
porad. Może też kupiliśmy kalendarz katolicki z zaznaczonymi świętami
kościelnymi, z którego dochód przeznaczony został na cele charytatywne
lub wsparcie jakiegoś dzieła ewangelizacyjnego. Dużą popularnością
cieszą się kalendarze elektroniczne, które - chociaż praktyczne - nie
mają "duszy" jak tradycyjne, papierowe.
Sięgamy po kalendarze, przypatrujemy się niezapisanym jeszcze kartkom i
ich czyste pola uruchamiają w nas wyobraźnię i tęsknoty. Zastanawiamy
się, co los wpisze w miejsca zawierające nazwy przyszłych miesięcy,
tygodni i dni. Jakie okażą się nadchodzące kwartały? Patrzymy na kartki
kalendarza z pewną nadzieją, że w nowym roku będzie więcej dni jasnych,
słonecznych, naznaczonych uśmiechem i miłością. Chcielibyśmy, aby nie
znalazła się w naszym kalendarzu żadna kartka czarna, naznaczona bólem
po stracie kogoś bliskiego... Myślimy o tym, że będzie dobrze, jeśli
wśród kartek nowego kalendarza nie znajdą się szare, ponure, naznaczone
lękiem o zdrowie, o byt materialny...
Jest jakaś magia w tych świeżych, pachnących farbą drukarską
kalendarzach, w których daty poszczególnych dni tygodnia jeszcze nam się
nie opatrzyły. Ulegamy tej magii i złudzeniu, że tak wiele zależy od
kalendarza. Tymczasem to nie od kartek kalendarza zależy nasza
przyszłość. Ona zależy od Boga, ale w dużej mierze i od nas. Przyszłość
jest w rękach Boga, który nam ją powierza. To nie kalendarz ani ślepe
zrządzenie losu decyduje o naszym życiu, naszej przyszłości i
wieczności. Kościół uczy nas o Bożej Opatrzności - czyli o tym, że
wszyscy i wszystko jest w ręku Boga. Bóg rządzi światem, który stworzył,
i chce doprowadzić swe dzieło do szczęśliwego końca. Tak więc nie
przypadek, los, zrządzenie ślepych sił, ale miłująca i mocna ręka Boga
kieruje naszą historią. Pamiętajmy też, że z woli Bożej mamy duży wpływ
na nasze życie, sposób przeżywania go, tego, co przynosi nam jutro.
Ludowe przysłowie mówi, że "każdy z nas jest kowalem swego losu". To
prawda, że w naszym życiu jest miejsce na nieprzewidywalne wydarzenia,
na nieoczekiwany rozwój wypadków. Mogą zdarzyć się sytuacje, których nie
planujemy i nie spodziewamy się, które przychodzą nagle. Ale prawdą jest
również to, że to my "pracujemy" na nasz los. Bóg pozwala nam
kształtować naszą przyszłość. Gdyby tak nie było, nie bylibyśmy
odpowiedzialni za nasze życie. Bóg nie pytałby się nas na sądzie o to,
jak je wykorzystaliśmy. Zamiast więc zastanawiać się nad tym, co zdarzy
się w tym roku, spytajmy się o to, co musimy zrobić, aby okazał się
szczęśliwszy dla nas od poprzedniego? Co możemy wnieść w życie naszych
bliskich, naszej lokalnej społeczności, parafii i Ojczyzny? Pamiętajmy o
tym, że nie jesteśmy sami. Chrystus jest wiernym towarzyszem naszej
życiowej drogi. Przecież On sam powiedział: "Ja jestem drogą i prawdą, i
życiem" (J 14, 6). Naszą drogą do wieczności, Prawdą, którą kierujemy
się w codzienności i życiem, które otrzymujemy na wieczność. Z całym
zaufaniem, na jakie On zasługuje, powierzmy Mu siebie na początku tego
roku. Zaufajmy Mu i pozwólmy, aby On sam stał się naszym przewodnikiem.
opr.A. P.
-
Bożonarodzeniowe
śpiewanie
Ścisły związek uroczystości
Bożego Narodzenia z muzyką ma swoje źródło w Ewangelii św. Łukasza, w
owym pierwszym "muzycznym
nabożeństwie" ku czci zrodzonego z Maryi Dziewicy Chrystusa, sprawowanym
przez chóry aniołów i pasterzy. Wprawdzie w relacji ewangelicznej nie ma
mowy wprost o muzykowaniu, lecz trudno sobie wyobrazić, by zarówno
anielskie Gloria in excelsis Deo, jak i pasterskie uwielbienie i
wysławianie Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli mogło się obyć bez
śpiewu, bez muzyki.
Wraz z rozwojem liturgii bożonarodzeniowej z wielką troską pielęgnowana
była również tworzona na ten czas roku kościelnego muzyka. Zauważmy, iż
dobór śpiewów w liturgii Bożego Narodzenia był zawsze najwyższej rangi,
na co wskazują pojawiające się w źródłach takie określenia jak: summum
czy sollemne, które dotyczyły melodii ordinarium missae przeznaczonych
na największe święta roku kościelnego. Bogate i różnorodne treści
liturgicznych tekstów tego okresu niezmiennie inspirowały kompozytorów
do tworzenia wspaniałych dzieł głoszących światu, iż oto Christus natus
est nobis! Dotyczy to zarówno jednogłosowych melodii chorałowych,
prostych, a jakże wdzięcznych kolęd i pastorałek, jak również muzyki
polifonicznej.
Odświętna i uroczysta była zresztą cała średniowieczna liturgia Bożego
Narodzenia, gdyż w owym czasie szczególnie wyraźnie eksponowany był
obecny w tekstach liturgicznych "pierwiastek królewski": narodzenie Boga
- Króla wszechświata. Stopniowo jednak - od połowy XIII w. - pod wpływem
działalności św. Franciszka i jego zakonu, zaczęto zwracać także uwagę
na towarzyszące narodzeniu Chrystusa ubóstwo. Zmiana ta, mająca swoje
wyraźne reperkusje w twórczości pieśniowej (kolędy), jak również w
rozwoju bożonarodzeniowych dramatów liturgicznych i związanych z nimi
śpiewów, nie przyniosła początkowo żadnych zasadniczych zmian
stylistycznych w muzyce profesjonalnej. Na podstawie zachowanej
twórczości możemy stwierdzić, że do końca XVI stulecia głównym
wyróżnikiem artystycznej muzyki bożonarodzeniowej był użyty tekst, zaś
warstwa muzyczna - w zakresie wykorzystanych środków techniki
kompozytorskiej - nie odróżniała się wyraźnie od innych utworów.
Należy w tym miejscu podkreślić, iż zawsze z wielką troską pielęgnowano
tworzoną na ten czas roku kościelnego muzykę - zarówno tę "anielską",
jak i "pasterską". Możemy również zauważyć, że niezmiennie cieszyła się
ona wśród wiernych niezwykłą popularnością, czego potwierdzenie stanowi
niezliczona ilość dzieł muzycznych związanych z bożonarodzeniową
tematyką, a powstających w różnych gatunkach i formach, tworzonych
zarówno przez wybitnych kompozytorów, jak i domorosłych muzyków. Jest
jednak swego rodzaju paradoksem, iż właśnie to bogactwo i popularność
przyczyniły się w głównej mierze do nieprzestrzegania norm
liturgicznych. Z jednej strony dotyczyło to samego doboru repertuaru -
np. pastorałek, z drugiej zaś przedłużania okresu Bożego Narodzenia do
dnia 2 lutego. W tym miejscu trzeba wyraźnie podkreślić, iż oficjalnie w
strukturze roku kościelnego okres ten nigdy nie trwał tak długo. Był to
jedynie zwyczaj, swego rodzaju tradycja powstała na gruncie pobożności
ludowej, którą trudno logicznie uzasadnić, nie tylko od strony norm
liturgicznych, lecz także od strony samej twórczości muzycznej.
Zauważmy, iż brak jest właściwie konkretnych utworów przeznaczonych na
dzień 2 lutego. Także zachowane na rękopisach dzieł bożonarodzeniowych
daty ich powstania, jak również wykonań, kończą się najczęściej w
okolicach święta Trzech Króli.
opr. H.Kyc
Orędzie
na Światowy Dzień Pokoju 2009 - omówienie
"Zwalczanie
ubóstwa drogą do pokoju". Taki tytuł nosi przedstawione w Watykanie
papieskie orędzie na Światowy Dzień Pokoju, 1 stycznia 2009 r.
Przesłanie zaprezentował 11 grudnia przewodniczący Papieskiej Rady "Iustitia
et Pax", kard. Renato Martino.
"W zglobalizowanym świecie jest coraz bardziej oczywiste, że pokój
buduje się wtedy, gdy wzrastać mogą wszyscy. Wypaczenia
niesprawiedliwych systemów wcześniej czy później zażądają zdania
rachunku od wszystkich. Ojciec Święty stwierdza bardzo wymownie, że
"tylko głupota może zatem prowadzić do zbudowania złotego domu, wokół
którego jest pustynia albo zniszczenie. Sama globalizacja nie jest
zdolna zbudować pokoju, a w wielu przypadkach jest wręcz powodem
podziałów i konfliktów" - powiedział kard. Martino wskazując zarazem, że
globalizacja musi być ukierunkowania na cel w pełni humanistyczny, jakim
jest głęboka solidarność dla dobra każdego z osobna i wszystkich. W tym
kontekście jest miejsce na wkład roztropności i mądrości, jaki wnosi
nauka społeczna Kościoła. W orędziu Benedykt XVI wskazuje, że na ubogich
mamy patrzeć świadomi, iż wszyscy jesteśmy uczestnikami jednego boskiego
planu. Jest nim powołanie do tworzenia jednej rodziny, w której każdy
człowiek i naród postępować będzie zgodnie z zasadami braterstwa i
odpowiedzialności.
Papież wskazuje na moralne następstwa ubóstwa. Zwraca uwagę, że "ubóstwo
jest często wiązane z rozwojem demograficznym, tak jak by on był jego
przyczyną. W konsekwencji tego prowadzi się na skalę międzynarodową
kampanie na rzecz ograniczenia przyrostu naturalnego, również metodami,
które nie respektują godności kobiety, a nieraz nawet prawa do życia.
Zagłada milionów dzieci nienarodzonych w imię walki z ubóstwem stanowi w
rzeczywistości eliminowanie najuboższych z ludzi" - stwierdza Ojciec
Święty. Przypomina, że w ostatnim ćwierćwieczu wiele ludów wyszło z
ubóstwa mimo znacznego przyrostu demograficznego. Na arenie
międzynarodowej pojawiły się ostatnio nowe potęgi ekonomiczne, które
zaznały szybkiego rozwoju właśnie dzięki dużej liczbie mieszkańców.
Potwierdza to, że ludność jest bogactwem, a nie czynnikiem ubóstwa.
Niepokój Benedykta XVI budzą epidemie, takie jak malaria, gruźlica czy
AIDS. Zwraca uwagę, że kraje ubogie, stawiając im czoło, padają ofiarą
szantażu ze strony tych, którzy uzależniają pomoc ekonomiczną od
polityki wrogiej życiu. "Szczególnie trudno jest walczyć z AIDS,
dramatyczną przyczyną ubóstwa, jeśli nie uwzględnia się problemów
moralnych, z którymi jest związane rozprzestrzenianie się wirusa HIV" -
stwierdza Papież. Wskazuje na potrzebę wychowywania do seksualności,
która w pełni odpowiada godności osoby. Należy też zapewnić ubogim
dostęp do leków i niezbędnej opieki.
Ojciec Święty porusza problem ubogich dzieci. Wzywa przy tym do obrony
praw rodziny oraz godności kobiety i matki. Wśród przyczyn ubóstwa
wskazuje na nadmierny wzrost wydatków na cele wojskowe i konflikty
zbrojne. Podejmując kwestię obecnego kryzysu żywnościowego przypomina,
że znamionuje go "nie tyle niewystarczająca ilość pożywienia, co
trudność dostępu do niego i zjawiska spekulacyjne - a zatem
nieskuteczność instytucji politycznych i ekonomicznych". Zwiększa to
dysproporcje między bogatymi a biednymi w dzisiejszym świecie.
Benedykt XVI podkreśla znaczenie, jakie dla walki z ubóstwem ma globalna
solidarność. Przypomina, że "jedną z głównych dróg budowania pokoju jest
globalizacja ukierunkowana na dobro wspólne całej rodziny ludzkiej".
Podkreśla raz jeszcze, że "zwalczanie ubóstwa jest drogą do pokoju".
(rv-ak/zk, © Radio Vaticana 2008)
Boże Narodzenie…co to
za dzień?
Boże Narodzenie to zapewne
najbardziej radosne święto w tradycji chrześcijańskiej. W każdym
chrześcijańskim domu w ten wieczór zapala się lampki na choince, a
wszystko jest takie podniosłe i uroczyste. I nawet Ci, którzy zapatrzeni
w siebie zapomnieli o Bogu, tego dnia wezmą do ręki opłatek, zaśpiewają
kolędę, a nawet kto wie… może dołączą do tłumu wiernych o północy na
Pasterce. Jak zawsze - dla jednych jest to głębokie przeżycie tajemnicy
Bożego wcielenia, dla innych - kolejne wolne dni.

Boże Narodzenie…co to za
dzień?
Obchodzimy tego dnia pamiątkę przyjścia na świat Chrystusa. Ewangelia św
Jana doskonale opisuje tajemnicę tego wydarzenia: "A Słowo stało się
ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką
Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy" (J,1, 14).
Narodzenie Jezusa zapowiadał w słynnym proroctwie wielki prorok
starotestamentowy Izajasz (7,14): "Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i
nazwie Go imieniem Emmanuel". Zaś żyjący w tym samym czasie prorok
Micheasz głosił (5,1): "A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród
plemion judzkich!
Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie
Jego od początku, od dni wieczności".
Wydarzenie to umiejscowił w czasie autor jednej z Ewangelii - św.
Mateusz: "Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania
króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy…".
Ale to przecież wszyscy wiemy… Czego więc nie wiemy o Bożym Narodzeniu?
Owszem, Ewangelia św. Mateusz podaje, gdzie i za czyjego panowania
narodził się Jezus.
Niestety nie ma żadnej wzmianki o dokładnym dniu, nawet roku w którym
przyszedł na świat Zbawiciel świata.. Około w VI w. fakt narodzenia Pana
Jezusa ustalił rzymski, mnich Dionizy Mały, chronograf, który zajął się
badaniem tego faktu i ustalił dzień narodzenia Chrystusa początkiem
nowej ery. Jednakże "Współcześni badacze skłaniają się raczej do
stwierdzenia, że Jezus urodził się kilka lat przed rokiem 1, być może w
roku 7 lub 4 p.n.e. Za obiema tymi datami przemawiają nowotestamentowe
odwołania do Heroda, o którym wiadomo, że zmarł w 4 roku p.n.e."
W ustalaniu daty narodzin Jezusa próbowano wykorzystać wzmianki o
pojawieniu się "gwiazdy betlejemskiej ". Według badaczy mogła być to
kometa Halley'a, która była widoczna w 12 roku p.n.e. Zgodnie z zapisami
chińskich uczonych, inna kometa pojawiła się w 5 roku p.n.e. i była
widoczna na nieboskłonie aż 70 dni. Niestety również ta teoria nie jest
jednoznaczna i nie można uznać jej za wiarygodną Wiemy natomiast , że
pod koniec II w. wczesnochrześcijański filozof i teolog Orygenes (ok.
185 - ok. 254) rozpoczął poszukiwania groty, w której to miał przyjść na
świat Chrystus. Nazwana została Grotą Narodzin, znajdowała się w
Betlejem, a w roku 326 cesarz Konstantyn Wielki rozkazał zbudować nad
nią kościół znany dziś jako Bazylika Narodzenia. Zdaniem historyków w IV
w. odnaleziono resztki betlejemskiego żłóbka i przewieziono je do Rzymu.
Wcześniej odszukano na Wschodzie rzekome ciała trzech Magów i
zabalsamowane przewieziono do Mediolanu, zaś w 515 r. zbudowano
bazylikę, w której umieszczono ich doczesne szczątki.
Dlaczego więc wybrano taki, a nie inny dzień na świętowanie przyjścia na
świat zbawiciela?
Według źródeł historycznych, od czasów dużo wcześniejszych niż
chrześcijaństwo obchodzono obrzędy związane z przesileniem zimowym.
Wiemy natomiast na pewno, że okres przesilenia zimowego był to czas
zabawy i obdarowywania się podarkami - w Rzymie: świętowano Saturnalia,
czyli święto ku czci Saturna..
W również pogańskiej tradycji perskiej obchodzono dzień narodzin Mitry,
szlachetnego bóstwa słońca, które narodziło się w ubogiej grocie -
dokładnie 25 grudnia. 1 stycznia Rzymianie obchodzili swój nowy rok, zaś
3 stycznia - święto na cześć pomyślności i zdrowia panującego.
Zakończenie tych radosnych obchodów stanowiło święto Epifanii, czyli
objawienie się boga, obchodzone 6 stycznia.
Musimy pamiętać o tym, że stosunkowo nowa religia, jaką było
chrześcijaństwo, musiała borykać się z ciągle jeszcze kultywowanymi
wśród ludzi obrzędami pogańskimi. Poganie- owszem - przyjmowali z jednej
strony Dobrą Nowiną o zbawieniu, ale z drugiej niechętnie rezygnowali ze
swoich tradycji, wierzeń, nawet swoich bożków i oddawania im czci.
Kościół, aby nie zniechęcać rzymskich chrześcijan poprzez wprowadzanie
rygorystycznego zakazu uczestnictwa w pogańskich świętach, nadał im
chrześcijańskie oblicze, przeciwstawiając Niezwyciężonemu Słońcu -
Jezusa Chrystusa, który przychodzi na świat jako słońce sprawiedliwości,
słońce, które wzeszło, aby zbawić świat. W miejsce rzymskiego święta
Epifanii, Kościół wprowadził konsekwentnie uroczystości objawienia
(Epifania) Zbawiciela poganom w osobach trzech magów (stąd uroczystość
Trzech Króli). Tak więc, wraz z przyjęciem chrześcijaństwa przez świat
rzymski, następuje też chrystianizacja pogańskiej tradycji.
"Istnieje hipoteza apologetyczno-historyczno-religijna mówiąca, że Boże
Narodzenie było reakcją wczesnego Kościoła na wpisanie do oficjalnego
kalendarza (25 XII 275 r.!) z polecenia cesarza Aureliana (ok. 214-75)
pogańskiego święta - Natale Solis Invicti (narodziny boga Słońca)".
Świętowanie Bożego Narodzenia kościół wprowadził już w IV wieku. Aby
odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ustalono je właśnie na dzień 25
grudnia, musimy przeanalizować zjawisko przenikania chrześcijaństwa do
świata wierzeń i zwyczajów pogańskich. I tak, w starożytnym Rzymie
najradośniejszym świętem były Saturnalia, obchodzone już od 17 grudnia,
szczytem tych obchodów był dzień 25 grudnia - święto Narodzin
Niezwyciężonego Boga Słońca. Tuż po nim, 1 stycznia, świętowano rzymski
nowy rok; 3 stycznia (vota) święto na cześć pomyślności i zdrowia
panującego, a zakończeniem tych radosnych obchodów było święto Epifanii
- 6 stycznia, czyli objawienie się boga. Kościół nie chcąc zniechęcać
rzymskich neofitów zakazem uczestnictwa w pogańskich uroczystościach,
nadał im chrześcijańskie oblicze, przeciwstawiając Niezwyciężonemu
Słońcu - Jezusa Chrystusa, który przychodzi na świat jako słońce
sprawiedliwości (Solis salutis), słońce, które wzeszło, aby zbawić
świat. W miejsce rzymskiego święta Epifanii, Kościół wprowadził
konsekwentnie uroczystości objawienia (Epifania) Zbawiciela poganom w
osobach trzech magów (stąd uroczystość Trzech Króli). Tak więc, wraz z
przyjęciem chrześcijaństwa przez świat rzymski, następuje też
chrystianizacja pogańskiej tradycji.
Tak więc, dzisiejsza postać Świąt Bożego Narodzenia jest efektem
przenikania się różnych kultur, nakładania się obrzędów religijnych
różnych wyznań i kręgów kulturowych, którym to jednak Kościół nadał
ostateczną treść.
Dziś nikt nie myśli o tym, dlaczego mamy choinkę, prezenty, wieczerzę
wigilijną czy inne symbole świąteczne. Wszystko to mocno osadzone jest
dla nas w tradycji chrześcijańskiej. Dziś wszyscy czekamy na Zbawiciela
świata.
DLACZEGO JEST ŚWIĘTO BOŻEGO NARODZENIA?
ks. Jan Twardowski
Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?
Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie?
Dlaczego śpiewamy kolędy?
Dlatego, żeby się nauczyć miłości do Pana Jezusa.
Dlatego, żeby podawać sobie ręce.
Dlatego, żeby uśmiechać się do siebie.
Dlatego, żeby sobie przebaczać
Na nadchodzące Święta oraz Nowy Rok
Koleżankom i Kolegom z Redakcji
oraz wszystkim Czytelnikom życzę
odrobiny ciepła - dzięki ludzkiej życzliwości,
odrobiny światła w mroku - dzięki szczeremu uśmiechowi
i nadziei na lepsze jutro w chwilach niepokoju.
Wioletta Fornal
t
Wartości, jako źródło
wychowania i edukacji
Szczęście,
radość
i optymizm
Gdy używamy słowa "szczęście" w potocznym znaczeniu, mamy często na
myśli uśmiech losu, pomyślny traf. Mówimy, że komuś się poszczęściło, bo
wygrał na loterii, miał szczęście, że nie zginął w wypadku, miał
szczęście, bo coś mu się udało itd. Myślimy wówczas o szczęściu jako o
czymś przypadkowym, na co w zasadzie nie mamy wpływu. Używamy też słowa
"szczęście" na określenie drobnych, ulotnych radości (był szczęśliwy, że
udało mu się dostać bilety na koncert, karnety na rozgrywki finałowe
najwyższej klasy w siatkówce), a także chwilowych stanów euforii
(szalała ze szczęścia po otrzymaniu nagrody). Tak rozumiane szczęście
jest obfitością zadowolenia, którą odczuwamy w naszym sercu,
przyjemnością czerpaną z czegoś, co nas dotyczy lub z czegoś, co
posiadamy.
Wielu ludzi, pisarzy, filozofów, którzy mają bogate doświadczenie uważa,
że szczęście to postawa życia wynikająca z poczucia sensu, z
umiejętności dostrzegania dobrych stron ludzi i sytuacji oraz skupiania
się właśnie na nich, a także ze zdolności cieszenia się drobiazgami,
które czynią życie lepszym i piękniejszym - jak czyjś uśmiech lub miły
gest, piękna pogoda, kwiat. Czyli inaczej mówiąc, proponują takie
spojrzenie na szczęście, które oznacza coś znacznie cenniejszego, bo
trwalszego i zależnego od nas samych.
"Szczęście to poczucie trwałego zadowolenia oraz wewnętrznej harmonii i
spokoju, które są skutkiem życzliwości i akceptacji siebie i świata, a
także wiary w jego zasadnicze dobro."
Osiągnięcie i utrzymanie tak rozumianego szczęścia wymaga od ludzi
dyscypliny umysłowej oraz stałej pracy. Dyscyplina umysłowa to
kontrolowanie swojego sposobu myślenia. Od nas zależy, czy myślimy
pozytywnie, czy negatywnie, czy dostrzegamy dobre, czy złe strony ludzi
i wydarzeń, czy w nowych sytuacjach widzimy szanse, czy tylko
zagrożenia. Jeżeli:
- porównujemy się wyłącznie z tymi, którzy są od nas bogatsi, ładniejsi,
zdrowsi,
bardziej popularni,
- dostrzegamy tylko to, czego nam brakuje,
- skupiamy się na tym, co jest w naszym otoczeniu złe,
- ignorujemy wszystkie dobre strony naszego życia, to wytwarzamy w sobie
niezadowolenie i poczucie porażki, a także zmniejszamy szanse na dobre
kontakty z ludźmi. Nikt nie pragnie, bowiem towarzystwa osoby, która
wszystko widzi w czarnych barwach, wciąż narzeka i jest smutna lub wręcz
ponura. Poddając się negatywnemu sposobowi myślenia niszczymy własne
szczęście.
Ludzie szczęśliwi zadowalają się tym, co mają, a przynajmniej nie dręczą
się tym, że nie mają wszystkiego lub, że ktoś ma więcej. Złość i gorycz,
że komuś lepiej się powodzi, szkodzą naszemu zdrowiu, zmniejszają
skuteczność działania, często niszczą kontakty z ludźmi. Jeżeli
natomiast koncentrujemy się na tym, co posiadamy i doceniamy to, wówczas
szykujemy sobie poczucie zadowolenia i szczęścia. Mądre stare przysłowie
mówi: "Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma".
Nie osiągnie trwałego szczęścia ktoś, kto biernie na nie czeka.
Szczęściu trzeba wyjść naprzeciw. W jego osiąganiu pomagają praca i
samodoskonalenie się, wytrwałość, odwaga i wiara - a to wszystko jest w
naszych rękach. Szczęście wymaga naszej pracy, trzeba o nie aktywnie
zabiegać. Dlatego należy pielęgnować przyjaźnie, utrzymując bliskie
kontakty z przyjaciółmi, interesując się nimi, pomagając im, jeśli tego
potrzebują i sobie życzą. Trzeba dbać o szczęście rodzinne, starając się
zaspokoić emocjonalne potrzeby naszych najbliższych - potrzebę szacunku,
docenienia, miłości - przez poświęcenie im czasu, okazywanie pomocy,
wyrażanie uznania, wysłuchanie bez krytykowania, wsparcie duchowe.
Trzeba się też troszczyć o własne zdrowie i bezpieczeństwo. Należy dbać
o swą pracę - wykonywać ją rzetelnie, wywiązywać się ze swych
zobowiązań, być odpowiedzialnym, dbać o przyjazne stosunki w zespole i o
swą dobrą reputację.
Warunkiem szczęścia jest optymizm - postawa życiowa przejawiająca się w
skłonności do dostrzegania w każdej sprawie lub zjawisku ich stron
pozytywnych. Osoba pełna optymizmu, to osoba pogodna, pozytywnie
oceniająca rzeczywistość i w korzystnym świetle widząca rzeczywistość.
Musimy pamiętać, na czym się skupiamy - to właśnie to wzmacniamy! Jeśli
skoncentrujemy się na dobrych stronach życia, to jeszcze je wzmocnimy.
Jeśli nadmiernie skupimy się na zmartwieniach, pogłębią się w naszych
myślach. Jeśli koncentrujemy się na rzeczach negatywnych, widzimy tylko
takie rzeczy. Jeśli koncentrujemy się na rzeczach pozytywnych,
dostrzegamy ich coraz więcej!
Wiara w powodzenie, akceptacja, działanie, kreatywność daje siłę i
wytrwałość, które zwiększają szanse na sukces i szczęście. Nieodłączną
częścią optymizmu jest humor. Poczucie humoru to umiejętność śmiania się
nie tylko z dowcipów, śmiesznych filmów i komicznych sytuacji, ale także
z własnych wad, problemów i niepowodzeń.
Poczucie humoru powinno pozostawać w harmonii z innymi wyznawanymi przez
nas wartościami, takimi jak szacunek czy życzliwość, dlatego powinno być
źródłem radości i zadowolenia dla wszystkich. Jeśli nasze poczucie
humoru jest przez kogoś odczuwane boleśnie, to znak, że jest
złośliwością lub ironią. Trzeba odróżnić humor od ironii.
Ironia rani, humor leczy. Ironia może zabić, humor pozwala żyć. Ironia
jest bezlitosna, humor jest miłosierny. Ironia jest upokarzająca, humor
jest pokorny.
Niezależnie od naszej osobistej definicji szczęścia, musimy przyznać, że
widoczne jest ono na zewnątrz, a jego niezaprzeczalnym skutkiem jest
radość. Podczas gdy szczęście odczuwane jest w głębi duszy, radość widać
na pierwszy rzut oka. Jesteśmy szczęśliwi i radośni, bo mamy to, czego
pragniemy. Radość wiąże się bezpośrednio z naszymi ambicjami i
pragnieniami. Jeśli postawimy naszemu szczęściu dużo warunków, czyli
będziemy potrzebować wiele, aby stać się szczęśliwymi, ciężko będzie się
nam radować. Nie oznacza to, że powinniśmy zrezygnować z naszych celów i
pragnień, ale że powinniśmy umieć je dostosowywać i dzielić na części,
tak abyśmy mogli je realizować krok po kroku.
Barbara Wierdak
Ks. dr Marian Kaszowski. Teologia Kościoła w pytaniach i
odpowiedziach

Bóg nie zamilkł, On
ciągle do nas przemawia
Pyt: W jaki sposób Bóg
przemawia do nas dzisiaj?
Odp: Pomimo danego w pełni w Chrystusie objawienia Bóg z wielu
powodów nie przestaje mówić do nas. Sposób przemawiania Boga może
przyjąć bardzo różne formy mówienia za pośrednictwem stworzeń oraz
oddziaływania wprost na umysł i ducha ludzkiego. Rozważmy dokładniej
zasygnalizowane zagadnienia.
A. Pomimo danego objawienia Bóg mówi nadal
a) Bóg nigdy nie zamilknie
Bóg dał się nam poznać przez swoje objawienie, abyśmy mogli na zawsze
żyć w miłości z Nim. Objawił się nam przez słowa i czyny w historii
zbawienia (por. KO 2). Najpełniej ujawnił się Bóg w Jezusie Chrystusie,
prawdziwym człowieku i Bogu (por. KO 2). Pomimo danego nam objawienia,
nazywanego publicznym, Bóg, Dobry Ojciec, nie przestał do nas mówić i
chce zawsze, przez całą wieczność rozmawiać ze swoimi dziećmi.
b) Wielość sposobów przemawiania Boga
Ciągłe przemawianie do nas Boga, Przyjaciela ludzi, może przyjąć różne
formy, podobnie jak człowiek na różne sposoby potrafi odsłaniać przed
innymi swoje myśli, odczucia, pragnienia, plany, tęsknoty serca.
Najbardziej rozpowszechnionym sposobem wypowiadania się człowieka jest
słowo wymawiane ustami lub spisane. Nieraz jednak, np. z powodu
kalectwa, musi on się posługiwać innym sposobem mówienia, np. językiem
migowym, kiedy nie potrafi mówić. Można też nawiązywać kontakt z innymi
przez pisanie listów, przekazywanie wiadomości za pośrednictwem różnych
posłańców itp.
W komunikowaniu się z innymi nie jest istotny sposób, jakim się
posługujemy. Najważniejsze jest to, by dzięki stosowanemu środkowi mogła
być wiernie przekazana myśl, prawda, uczucie, pragnienia itp.
Sposoby przemawiania Boga do człowieka są bogatsze niż środki ludzkie.
Jako istota duchowa i wszechmocna Bóg dysponuje ogromną ilością środków,
dzięki którym może mówić, czyli przekazywać prawdę, swoją wolę, swoje
pragnienia, swoje plany dotyczące człowieka. Bóg nie ma ust, aby mówić
jak człowiek. Nie jest to jednak konieczne, by przekazywać to, co chce
nam powiedzieć.
Bóg - w przeciwieństwie do człowieka - potrafi mówić wprost do ludzkiego
ducha, często jednak korzysta z pomocy swoich stworzeń: kosmosu, ludzi,
aniołów i świętych.
Jedne ze sposobów mówienia Bożego wydają się nam bardzo zwyczajne, gdyż
jesteśmy do nich przyzwyczajeni, inne zaś - nadzwyczajne, ze względu na
ich rzadkość występowania lub z powodu naszego racjonalizmu.
Zastanówmy się nad różnymi sposobami ustawicznego - zwykłego i nieraz
nadzwyczajnego - przemawiania Boga do nas. Rozważymy najpierw mówienie
Boga za pośrednictwem stworzeń, a potem - bezpośrednie, przez
oddziaływanie wprost na ducha ludzkiego.

B. Mówienie Boga pośrednie
Do pośredniego mówienia można zaliczyć stałe przemawianie Boga przez
stworzony świat, przez wcześniej dane objawienie i przykazania, przez
Urząd Nauczycielski Kościoła, przez świadków i proroków, teologów, różne
ludzkie wypowiedzi, przez słowo spisane Pisma Świętego i innych książek,
przez liturgię słowa, przez znaki czasu i różne wydarzenia z życia
codziennego, przez nadzwyczajne pouczenia dane za pośrednictwem aniołów,
objawiającej się Maryi lub świętych. Sposoby te zostaną omówione
dokładniej.
a) Przez widzialny świat
Bożym sposobem mówienia do nas dzisiaj - mogącym dotrzeć do każdego
człowieka - jest przemawianie przez świat stworzony. Objawienie
kosmiczne trwa nadal. Bóg ciągle przemawia do nas przez piękno, porządek
i harmonię świata. Wszystkim pokoleniom, jakie żyły i będą żyły na
świecie, mówi przez stworzenia: istnieję naprawdę, jestem Mądrością,
jestem Wszechmocą, jestem Dobrocią. "Niebiosa głoszą chwałę Boga, dzieło
rąk Jego nieboskłon obwieszcza. Dzień dniowi głosi opowieść, a noc nocy
przekazuje wiadomość. Nie jest to słowo, nie są to mowy, których by
dźwięku nie usłyszano; ich głos się rozchodzi na całą ziemię i aż po
krańce świata ich mowy". (Ps 19,2-5)
b) Przez objawienie przekazane wcześniej
Bóg do wszystkich ludzi mówi przez nakazy i pouczenia dane w
przeszłości. Każda prawda zawarta w objawieniu publicznym jest ważna dla
wszystkich bez wyjątku ludzi i przez nią Bóg mówi do wszystkich pokoleń.
Tę prawdę ustawicznie przypomina nam Duch Święty, nauczanie Kościoła, a
kiedy to niezbędne - wyjątkowe objawienia, takie jak np. dane św.
Faustynie.
c) Przez przykazania dane na Synaju
Bóg ciągle przemawia do nas przez dane na Synaju przykazania. Przez nie
wszystkim pokoleniom ukazuje drogę do zbawienia. Ciągle przemawia do nas
słowo Jezusa i Jego Kościoła ukazujące głębię tych przykazań.
Również sumienie ma człowiekowi powtarzać niezmienne nakazy Boże,
wpisane w naturę człowieka
i całego stworzenia. Prawe, czyli niezdeformowane sumienie jest echem
głosu Boga, który przemówił na Synaju. Wtórując Bożemu głosowi, sumienie
powtarza: "Nie będziesz miał bogów cudzych. Nie będziesz wypowiadał
imienia Bożego nadaremno. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Czcij
ojca swego i matkę swoją. Nie zabijaj. Nie cudzołóż. Nie kradnij. Nie
mów fałszywego świadectwa. Nie pożądaj..." Dzięki dobrze uformowanemu
sumieniu w każdej chwili poznajemy, czego Pan chce od nas, a czego nam
zakazuje.
d) Przez Urząd Nauczycielski Kościoła
Bóg mówi do nas przez nauczanie papieża, soborów, przez całe zwyczajne i
dogmatyczne nauczanie Kościoła. Dzięki niemu możemy ciągle wnikać - bez
ryzyka popełnienia błędu - w prawdy, które w pełni zostały objawione w
Chrystusie. Dzięki nauczaniu Kościoła potrafimy dobrze rozumieć to, co
Bóg powiedział i co nadal pragnie nam powiedzieć.
e) Przez świadków i proroków Boga żywego
Bóg mówi do nas przez ludzi, którzy poznali Jego naukę i Jego wolę. Mówi
przez swoich świadków i proroków.
Świadkami są osoby znające coś, bo np. uczestniczyły w jakimś
wydarzeniu, w wypadku itp. Apostołowie byli świadkami dzieł Jezusa i
Jego zmartwychwstania (por. Dz 10,39n).
Świadkami Chrystusa mogą jednak być nie tylko ci, którzy jak apostołowie
widzieli Jezusa w czasie Jego ziemskiego życia. Świadczyć o Bogu
prawdziwym i żywym mogą także ludzie, którzy znają Go z doświadczenia
wiary. Wierzący, modlący się i spotykający się ciągle z Bogiem ludzie
mają dawać świadectwo o tym, o czym poucza ich głęboka wiara: że Bóg nie
tylko istnieje, ale że kocha nas, że chce zbawić wszystkich ludzi, że
doprowadzi do zbawienia każdego, kto do Niego przyjdzie i zechce
skorzystać z ofiarowanej mu pomocy.
Prorokiem jest każdy, kto mówi w imieniu Boga i z upoważnienia Bożego.
Prorok Boga żywego ma przekazywać ludziom pouczenie i wezwanie Boże, ma
pomagać odczytywać ludowi lub jakiemuś człowiekowi wolę jego Pana.
W Dziejach Apostolskich znajdujemy liczne przykłady takiego prorockiego
pouczania. Oto jeden z nich:
"Wyszedłszy nazajutrz, dotarliśmy do
Cezarei. Weszliśmy do domu Filipa ewangelisty, który był jednym z
Siedmiu, i zamieszkaliśmy u niego. Miał on cztery córki, dziewice -
prorokinie. Kiedyśmy tam przez dłuższy czas mieszkali, przyszedł z Judei
pewien prorok, imieniem Agabos. Przybył do nas, wziął pas Pawła, związał
sobie ręce i nogi i powiedział: To mówi Duch Święty: „Tak Żydzi zwiążą w
Jerozolimie męża, do którego należy ten pas, i wydadzą w ręce pogan".
f) Przez nauczanie teologiczne
Nauczanie teologiczne może się również stać środkiem, którym posługuje
się ciągle mówiący Bóg. Każdy autentyczny teolog powinien być świadkiem
i prorokiem Bożym, to znaczy kimś mówiącym nie od siebie, lecz w imieniu
Pana. Nie ma więc głosić swojej nauki, lecz naukę Bożą, którą - dzięki
otrzymanym od Boga talentom - przestudiował, przemedytował na modlitwie
i dzięki temu lepiej zrozumiał. Jeśli teolog jest autentycznym świadkiem
i prorokiem Boga żywego, głosi Go ludziom i przybliża Jego wolę
odnoszącą się do danych czasów. Teolog ma pomagać odczytywać znaki
czasu, przez które Bóg mówi.
g) Przez różne wypowiedzi ludzi
Przez każde słowo, przez uwagę, którą czyni drugi człowiek, Bóg może nam
coś powiedzieć. Jednak nie wszystkie pouczenia, nakazy i zakazy ludzkie
są głosem Bożym. Trzeba więc rozeznawać, w jakim duchu mówi do nas drugi
człowiek (por. 1J 4,1). I tak np. uwięzieni apostołowie rozpoznali
wyraźnie, że wydany im zakaz nauczania w imię Jezusa Chrystusa nie
pochodził od Boga, dlatego odważnie stwierdzili, że należy bardziej
słuchać Boga niż ludzi (por. Dz 4,19; 5,29)
Sam Chrystus nie posłuchał rady Piotra, który pragnął go odwrócić od
drogi krzyża. Jezus wiedział dobrze, że przez usta Jego wiernego ucznia
w tym momencie nie przemawia Ojciec ani Duch Święty, lecz szatan.
Dlatego powiedział do niego ostro: "Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi
zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie". (Mt
16,23)
h) Przez słowo pisane
Aby mówić do nas Bóg w wielu wypadkach posługuje się słowem pisanym,
głównie Pismem Świętym. To On sam do nas przemawia, kiedy je czytamy lub
gdy ktoś nam je czyta i wyjaśnia. "Albowiem w księgach świętych Ojciec,
który jest w niebie, spotyka się miłościwie ze swymi dziećmi i prowadzi
z nimi rozmowę". (KO 21) Bóg może też mówić do nas przez inne książki,
które zawierają Jego naukę.
i) Przez liturgię słowa
Z mówiącym do nas Bogiem spotykamy się w czasie sprawowania liturgii,
jak o tym poucza Sobór Watykański II: "W liturgii bowiem Bóg przemawia
do swego ludu, Chrystus w dalszym ciągu głosi Ewangelię, lud zaś
odpowiada Bogu śpiewem i modlitwą". (KL 33)
j) Przez znaki czasów
Znaki czasu, o których mówi Sobór Watykański II, są także mową Pana,
wzywającego do szczególnych zadań ludzi żyjących w różnych czasach.
"(...) Kościół zawsze ma obowiązek badać znaki czasów i wyjaśniać je w
świetle Ewangelii, tak aby mógł w sposób dostosowany do mentalności
każdego pokolenia odpowiadać ludziom na ich odwieczne pytania dotyczące
sensu życia obecnego i przyszłego oraz wzajemnego ich stosunku do
siebie. (KDK 4).
k) Przez różne okoliczności życia
Dla każdego człowieka różne wydarzenia i sytuacje dnia codziennego mogą
być znakami dawanymi przez Boga, który wyznacza różne zadania do
spełnienia. I tak np. przez losowanie Pan wskazał apostołom, że Maciej
ma zająć miejsce Judasza (por. Dz 1,26). Wynik tego losowania uznali oni
za odpowiedź na ich modlitwę, którą zanieśli do Pana.
l) Przez aniołów
Pismo św. poucza, że Bóg wielokrotnie zwracał się do ludzi za
pośrednictwem aniołów. I tak Maryi przekazał przez Archanioła Gabriela
radosną nowinę, że zostanie Matką Odkupiciela: "Lecz anioł rzekł do
Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz
i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie
nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida.
Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu
tron Jego praojca, Dawida". (Łk 1,30-32)
Przez anioła Bóg we śnie pouczył również św. Józefa o dokonującej się
tajemnicy zbawienia: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie
Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej
poczęło" (Mt 1,20). Anioł polecił mu udać się do Egiptu (por. Mt 2,13) i
stamtąd powrócić po śmierci Heroda (por. Mt 2,19)
Anioł zapowiedział Zachariaszowi (por. Łk 1,18) narodziny św. Jana
Chrzciciela. Pasterze zaś dzięki aniołowi dowiedzieli się o narodzinach
Mesjasza Zbawiciela (por. Łk 2,8-14).
Jak świadczą o tym Dzieje Apostolskie anioł nakazał apostołom nauczać:
"Idźcie i głoście w świątyni ludowi wszystkie słowa tego życia!". (Dz
5,20). Anioł przemówił też do Filipa (por. Dz 8,26), pouczył Korneliusza
(por. Dz 10,3.22.30; 11,13). Anioł Pański zjawił się w więzieniu "i
światłość zajaśniała w celi. Trąceniem w bok obudził Piotra i
powiedział: Wstań szybko! Równocześnie z rąk [Piotra] opadły kajdany" (Dz
12,7). Także św. Pawłowi anioł udzielił pouczenia: "Nie bój się, Pawle,
musisz stanąć przed Cezarem i Bóg podarował ci wszystkich, którzy płyną
razem z tobą" (Dz 27,24).
W ciągu wieków istnienia Kościoła Bóg wielokrotnie posługiwał się swoimi
posłańcami - aniołami. Przez nich pouczał między innymi dzieci w
Fatimie.
Aniołowie nie muszą się jednak ukazywać, żeby przekazywać nam swoje
pouczenia. Z pewnością jednym z przejawów opieki naszych aniołów stróżów
jest pouczanie nas w formie wzbudzania w nas dobrych myśli.
m) Przez objawiającą się Maryję lub świętych
Historia Kościoła zna wiele wypadków objawiania się Maryi lub świętych.
I tak Maryja ukazała się np. w La Salette, w Lourdes, w Fatimie i wielu
innych miejscach.
W Fatimie dzieci widziały również św. Józefa z Panem Jezusem na ręce.
Wielokrotnie Bóg posługiwał się świętymi, aby przekazać jakieś swoje
przesłanie.
Bóg, kiedy uzna to za stosowne, może przemawiać przez tzw. objawienia
prywatne. Zdarzały się one w historii i "niektóre z nich zostały uznane
przez autorytet Kościoła". (KKK 67). Katechizm wyjaśnia, że przez te
objawienia Bóg pragnie pomóc w pełniejszym przeżywaniu
w jakiejś epoce historycznej Objawienia danego w Chrystusie (por. KKK
67). Katechizm uznaje też, że w tych prywatnych objawieniach może się
zawierać "autentyczne wezwanie Chrystusa lub świętych skierowane do
Kościoła" (KKK 67). Przykładem może być wezwanie Maryi do nawrócenia,
skierowane w Fatimie do całego Kościoła, a nie tylko do dzieci, którym
Matka Najświętsza się ukazała. Podobnie też wezwanie Jezusa Chrystusa do
kultu Bożego miłosierdzia i szukania go nie odnosiło się tylko do św.
Faustyny, lecz do całego Kościoła.
/c.d. w następnym wydaniu/

"Kto pilnuje swoich ust i
swojego języka, uchroni swoją dusze od niejednego niebezpieczeństwa".
Przyp. Salomona 21,23
Do mądrego Sokratesa przybiegł ktoś wzburzony i rzekł: "Posłuchaj,
Sokratesie, tego, co ci muszę powiedzieć jako twój przyjaciel..."
"Stój, zaczekaj - przerwał mędrzec.
- Czyś przesiał to, co mi chcesz powiedzieć przez trzy sita?"
"Jakie to sita?" - zapytał przybyły ze zdziwieniem.
"Tak, drogi przyjacielu, przez trzy sita! Zobaczymy, czy to, co mi
zamierzasz oznajmić, przejdzie przez te trzy sita. Pierwszym sitem jest
prawda.
Czy sprawdziłeś, czy to, co chcesz mi opowiedzieć, jest prawdą?"
"Nie, tego nie sprawdziłem, ja tylko słyszałem i..."
"A więc tak. W takim razie może sprawdziłeś to sitem dobroci? Skoro nie
wiadomo, czy to prawda, może jest to przynajmniej dobre?"
Rozmówca stwierdził, ociągając się: "Nie mogę powiedzieć, aby to było
dobre, przeciwnie".
"Hm, hm ! - przerwał mu mędrzec -Skoro tak, to zastosujemy trzecie sito:
Czy uważasz za konieczne opowiadać mi o czymś, co ciebie samego tak
podnieca?"
"Nie, nie uważam tego za konieczne..."
W takim razie - uśmiechnął się mędrzec - skoro to, co chcesz mi
opowiedzieć, nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani konieczne, zapomnij
o tym i nie obciążaj samego siebie ani mnie takimi rzeczami."
Ilu nieprawdziwymi, niedobrymi i niepotrzebnymi sprawami obciążamy
siebie, a nieraz też innych?
* Życie bezmyślne nie jest warte życia. /Sokrates/
* Być radosnym, dobrze czynić i wróblom pozwolić ćwierkać - to
najlepsza filozofia. /Św. Jan Bosko/
* Jest to złota zasada w życiu: wymagać mało od świata, a dużo od
siebie. / Władysław Biegański /
---------------------------------------------------------------------------------------
Ks. prof. Czesław S. Bartnik, Nasz Dziennik, 27-28 IX 2008, Nr 227
(3244)

Ateizm
społeczny
Toczy się
spór, czy świat jest bardziej radosny z Bogiem, czy też bez Boga, i
odwrotnie: czy jest bardziej smutny z Bogiem, czy też bez Boga. Przy tym
według jednych, świat jest religijny tylko powierzchownie, a w głębi
jest coraz bardziej nierelijny, według drugich zaś odwrotnie: świat
staje się ateistyczny tylko z zewnątrz, głównie wśród inteligencji, a w
głębi procesów społecznych i egzystencjalnych staje się coraz bardziej
odczuwający potrzebę Boga i coraz bardziej religijny we właściwy,
rozwojowy sposób. Trudno tu dać odpowiedź pewną i autorytatywną.
Spróbujmy jednakże przyjrzeć się dzisiejszemu światu ateistycznemu. Co
nam dzisiaj ze sobą niesie na płaszczyźnie ogólnospołecznej?
l. Najbardziej aktywne obecnie nurty ateistyczne. Dzisiejszy
ateizm społeczny, polityczny i kulturowy płynie szeroką rzeką, do której
spływają przeróżne nurty mniejsze. I o ile przez tysiące lat całe życie
publiczne było określane przez religię, o tyle dzisiaj zaczyna być
określane przez ateizm. Stąd np. ateizm stał się dziś podstawową formą
"politycznej poprawności" (political correctness). Tymi nurtami
dopływowymi obecnie są:
- Wciąż żywa jeszcze mieszczańska ideologia wielkiej rewolucji
francuskiej, która narodziła się z buntu przeciwko monarchii, Kościołowi
katolickiemu i kulturze klasycznej, chrześcijańskiej, i której życie
podtrzymują rozmaite loże masońskie, rozprzestrzeniające się na cały
świat.
- Ateistyczna ideologia francuska odżyła w postaci jeszcze bardziej
straszliwej w ideologii proletariackiej rewolucji marksistowskiej, która
wybuchła w Rosji na początku XX wieku i rozlała się dosłownie po całym
świecie, choć z różnym natężeniem w poszczególnych krajach, a w
niektórych trwa po dziś dzień.
- Obecnie ateizm publiczny, społeczny i państwowy wystąpił równie ostro,
choć bezkrwawo, w różnych trawestacjach socjalizmu i komunizmu, głównie
w kulturze euroatlantyckiej, w takich postaciach, jak neomarksizm,
postkomunizm, nowa lewica, a także liberalizm, który dąży do "wolności"
także od Boga, od etyki chrześcijańskiej i od dyscypliny prawnej.
- Po wojnie ateizm i silny antykatolicyzm szerzą niektóre lobby
żydowskie, bardzo wpływowe w świecie zachodnim ze względu na znaczenie
finansowe, polityczne i dominację nad mediami w wielu krajach.
- I wreszcie utworzyła się specyficzna forma "ateizmu kulturowego",
opanowująca niemal wszystkie dziedziny kultury, sztuki, nauki i mediów
publicznych.
Ateizm pojawiał się od początków myśli ludzkiej, o czym świadczy
historia filozofii, ale do niedawna lokował się w jednostkach czy małych
grupach. Dziś objął on całe warstwy społeczne, klasy socjalne, zespoły
kulturowe, państwa i cywilizacje. I ten "okupacyjny" ateizm nie daje
radości istnienia, życia i działania, wbrew swoim hasłom, lecz jest
rodzajem społecznego przymusu, tracenia smaku życia i zabijania wielkich
nadziei, przynosi smutek i tchnie swądem spalenizny rodzinnego domu.
Często odgrywa rolę silnego zbiorowego narkotyku, który ma zabić pustkę
duchową, ciężki ból egzystencjalny i odpowiedzialność społeczności za
siebie wobec świata.
2. Ateistyczna degradacja człowieka. Społeczny i publiczny ateizm
chce zmienić człowieka i jego tradycyjny obraz. Człowiek ma być
"wyzwolony" z wszelkich relacji do jakiegoś świata wyższego i wartości
duchowych. Nie ma innego świata oprócz obecnego świata materialnego.
Nowa osobowość musi być zamknięta na zawsze na idee Boga, a tym bardziej
Chrystusa jako Odkupiciela. Człowiek jest tylko najdoskonalszym
zwierzęciem. Nie jest wartością absolutną. Jeden może robić z drugim
wszystko, co chce lub co mu się uda. Może go rodzić in vitro, może go
mordować bez odpowiedzialności w fazie embrionalnej, może modelować
człowieka według swojej woli. Może go zabijać, stylizować społecznie i
politycznie, a nawet dowolnie regulować psychikę dziecka: jego umysł,
uczucia, zdolności, dążenia, pojęcia. W rezultacie ateiści dzisiejsi
dążą do "nowego człowieka", nowego nie tylko ideowo, ale w ogóle nowego
somatycznie, psychicznie, moralnie i w dziedzinie działania. Między
człowiekiem "starym" a "nowym" rozpościera się przepaść. Przede
wszystkim, jeśli "stary" był istotą religijną, to "nowy" musi być istotą
areligijną lub antyreligijną, zwłaszcza na forum społeczno-publicznym.
3. Zabijanie Boga. "Nowy człowiek" ma zabić Boga w sobie, w duszy
dziecka, w innych ludziach, w społeczności, w kulturze, w całym świecie.
Ateiści atakują publicznie wiarę w Boga, zwłaszcza osobowego, negują
Opatrzność i odrzucają objawienie Chrystusowe. Wiara w Boga, według
nich, odbiera ludziom wolność, wolność myślenia, miłowania, uczuć,
życia, działania, samowyrażania się. Trzeba więc nauczyć dzisiejszego
człowieka żyć bez wiary i bez Kościoła, bo to są przeżytki hamujące
zasadniczo rozwój społeczeństwa i ludzkości. Hamują one nawet rozwój
gospodarczy, bo altruistyczna i wspaniałomyślna etyka nowotestamentalna
jest przeciwna np. wolnemu rynkowi, zabrania choćby niszczenia
konkurenta gospodarczego. Idee chrześcijańskie są z gruntu przeciwne
"państwu rynkowemu" (Ph. Bobbitt). Niektórzy uczeni amerykańscy uważają,
że wiara już upada i ten upadek trzeba przyspieszać (Emmanuel Todd,
Michel Onfray, Richard Dawkins, Christopher Hitchens i inni). Niektórzy
piszą, że ostatnia pielgrzymka Papieża Benedykta XVI do Francji była
daremna, bo "nad Sekwaną Bóg już umarł" (R. Krasowski) i dlatego Papież
"już nikogo nie obchodzi" (E. Todd). W ogóle najchętniej na przykładzie
Francji, "pierwszej córy Kościoła", dowodzi się, że Kościół katolicki
już umiera. Jeszcze 30 lat temu w tym kraju świeckim 90 proc. ludzi było
ochrzczonych, choć dużo mniej praktykowało, a dziś już tylko 52 proc.
przyznaje się do religii katolickiej i tylko 10 proc. praktykuje. Gdy
tak dalej pójdzie, to za sto lat większość Francuzów będzie niewierząca,
a miejsce po Kościele zajmie islam. Jest pewna nadzieja w młodzieży, że
znaczny jej procent ożywi Kościół (René Girard) i że istnieje mimo
wszystko pewna struktura stała w społeczności katolickiej, choćby nie
wyrażała się zewnętrznie (José Casanova). Ale procesy odrodzeniowe są
zazwyczaj bardzo długie. Poza tym bez publicznej wolności religii, bez
pomocy czynnika społeczno-państwowego, w sytuacji szału ateistycznych
mediów niczego te małe ruchy nie osiągną. We Francji jest wielu
charyzmatycznych i zdolnych kapłanów, głównie zakonnych, nieraz lepszych
niż w Polsce, ale pojedyncze działania bez pomocy struktur publicznych
już przez dwieście lat po rewolucji pożądanych owoców nie przynoszą.
4. Antyetyka. Jest dziwne nieporozumienie: katolicy dyskutują z
ateistami publicznymi na tematy etyczne, biorąc pod uwagę etykę
ogólnoludzką, tradycyjną i ewangeliczną, i nie zauważają, iż ateiści
dzisiejsi i wyznawcy ideologii radykalnie liberalistycznej odrzucają
etykę chrześcijańską z góry, a jeśli zgadzają się w czymś z nami, np. co
do przykazania "nie kradnij", to czynią to przez podświadome
dziedziczenie nieuznawanego teoretycznie Dekalogu. Ateiści w teorii
uważają, że trzeba absolutnie odrzucić lub przynajmniej wziąć w nawias
etykę uważaną za objawioną, jak Dekalog i Ewangelię. Na przykład
katolicy oceniają ateistów żydowskich na podstawie etyki
chrześcijańskiej, tymczasem oni jej nie przyjmują z założenia. I tak
dziś odrzuca się większość norm etyki chrześcijańskiej w życiu
publicznym jako nierealistyczne, nieskuteczne, krępujące wolność ludzką
i naruszające godność dzisiejszego człowieka, jak to mówił już Friedrich
Nietzsche.
Odrzuca się szczególnie normy co do prawdy, miłości i sprawiedliwości
oraz nienaruszalności życia ludzkiego. Największy szał w odrzucaniu
etyki chrześcijańskiej dotyczy małżeństwa i rodziny. Odrzuca się z góry
małżeństwo religijne, trwałe, uczciwe i wierne, a wprowadza się coraz
częściej wolną, czysto zmysłową miłość jako coś wyższego od małżeństwa,
podobnie jak i wszelkie dewiacje stawia się wyżej niż pożycie
małżeńskie. Jest to perwersja demoniczna. Uznaje się tzw. związki
partnerskie, w tym i homoseksualne, odrzuca się często nawet śluby
cywilne i uznaje się za godziwy seks z każdą napotkaną osobą. Kto nie
chce lub nie może uprawiać seksu pozamałżeńskiego, ten jest uważany za
człowieka niższej wartości albo właśnie za "zboczonego".
Taka degeneracja zaczyna opanowywać całą UE. Tam 50 proc. małżeństw się
rozwodzi, a wielkość polityka, artysty lub sportowca ocenia się według
liczby rozwodów i czasami według tego, o ile dziesiątków lat młodszą od
siebie kobietę ktoś bierze sobie za żonę. Plaga ta zaczyna przenikać i
do Polski. U nas podobno rozwodzi się 30 proc. małżeństw. Ale podaje się
też, że połowa nie bierze ślubu kościelnego, żeby łatwo się było
rozwieść. Albo po prostu żyje się bez żadnego ślubu, na kocią łapę.
Bardzo modne się też robi długie pożycie małżeńskie przed ślubem
kościelnym. Ma to być takie "małżeństwo na próbę". Dotyczy to głównie
polityków, różnych gwiazd, ludzi nauki, a także studentów. W świecie
studenckim takie małżeństwa tymczasowe, na próbę trwają prawie całe
studia, nie mówiąc już o uprawianiu seksu z ludźmi przygodnymi. Co
gorsza, wszyscy ci naruszający etykę chrześcijańską i zarazem
ogólnoludzką nie widzą w tych rzeczach niczego złego, czują się
doskonałymi katolikami. Przy spowiedzi wyrażają zdziwienie, że nie można
prowadzić pożycia bez ślubu kościelnego. Uważają, iż to wymysł księży.
Zresztą nieraz i porządni katoliccy rodzice obu stron pozwalają na takie
współżycie czy też boją się zwrócić uwagę, bo młodzież jest "wolna i
nowoczesna".
W cywilizacji ateizującej słabną bardzo obustronne związki między
rodzicami a dziećmi, a także miłość i cześć dla rodziców. Dzieci też
coraz częściej i coraz młodsze są oddawane na wychowanie instytucjom nie
tyle wychowawczym, co ideologicznym. Poza tym u nas podobno połowa
dzieci w klasach szkolnych pochodzi z rodzin rozbitych lub niepełnych. A
w Chinach jest prowadzona swoista hodowla dzieci. Na ślub i urodzenie
dziecka daje zezwolenie władza państwowa. Wolno mieć tylko jedno
dziecko. Dużo ludzi, gdy narodzi się dziewczynka, zabija ją, bo woli
chłopca.
Wielką tragedią jest zabijanie dzieci poczętych. Coraz częściej aborcji
poddają się dziewczynki nastoletnie. Podaje się, że w roku 2007 w
Wielkiej Brytanii aborcji dokonały dziewczynki do lat 14 w liczbie 198
tys. w Anglii i 13 tys. w Szkocji. W krajach "liberalnych" szerzą się
też gwałtownie rozboje wśród młodzieży. W Anglii i Walii ginie rocznie
od noża ok. 2 tys. młodych ludzi od 10 do 18 lat. Coraz więcej też
małych dziewczynek dokonuje rozbojów z nożem. U nas wszelkie większe
imprezy młodzieżowe pełne są pijaństwa, narkotyków i seksu. Około 40
proc. gimnazjalistów z pierwszej klasy pali papierosy, dopuszcza się
różnych agresji, przemocy, uprawia seks i wagaruje. Nie można mówić
naiwnie, że "młodzież jest mimo wszystko dobra". Większość zapewne ma
ideały i jest dobra, ale już bardzo znaczna część jest dotknięta
patologią spowodowaną przez ateizm. Na przykład w pewnym renomowanym
liceum w klasie na 26 uczniów we wrześniu 2008 r. 14 osób wypisało się z
lekcji religii. Nie brak poglądów, że lepsze byłyby punkty
katechetyczne. Ciągle trzeba przypominać, że do punktów katechetycznych
uczęszczało tylko 3 proc. młodzieży ze szkół zawodowych, a więc prawie
wszyscy pozostawali poza wpływem Kościoła. Liczenie, że każde dziecko
czy młodzieniec podejmie się spontanicznie i ochoczo nauki religii, jest
po prostu idiotyzmem. Wszelkie wychowanie, także i religijne, musi
otrzymywać również jakieś impulsy z zewnątrz, nie może polegać wyłącznie
na spontanicznych chęciach wychowanków, jak to głosi błędna psychologia
liberalistyczna.
Ateistyczny rząd Hiszpanii przygotowuje nadanie małpom praw ludzkich i
życie małpy ma być bardziej chronione niż życie człowieka (J.M.
Jackowski). Zresztą podobnie dzieje się już w wielu krajach, że życie
rzadkich gatunków zwierząt jest bardziej chronione od życia ludzkiego.
Na przykład w Chinach za zabicie nowo narodzonej pandy wielkiej jest
kara śmierci, a za zabicie dziecka jest pochwała rządu.
Z kolei 4 września 2008 r. Parlament Europejski 394 głosami zaatakował
frontalnie Kościół katolicki za sprzeciwianie się aborcji, stosowanie
środków antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych i za "wtrącanie się" do
polityki unijnej, głównie przez głoszenie etyki ewangelicznej ("Nasz
Dziennik", 5.09.2008). Jak państwa europejskie, chrześcijańskie mogły
wybrać takich eurodeputowanych? Albo było to jakieś koronkowe oszustwo,
albo katolicy europejscy są pod narkozą.
Ateiści uczą, że ludzie będą godni i szczęśliwi zarazem, gdy pozbędą się
wiary w Boga, myśli o nieśmiertelności duszy i wszystkiego, co człowieka
wiąże i dyscyplinuje, łącznie z wymagającą etyką. Ma królować zasada "Róbta,
co chceta".
Jest wreszcie bardzo bolesne, że - jeśli wierzyć informacji wywiadu
amerykańskiego w internecie z 26 kwietnia 2008 r. - nawet tak wybitny
człowiek, jak Michaił Gorbaczow miał jako członek Biura Politycznego
Partii Komunistycznej Związku Sowieckiego podpisać zgodę na plan
"uciszenia" polskiego Papieża Jana Pawła II jeszcze w roku 1979. Jeśli
tak, to jest to dowód, że ateistyczne państwo może znieprawić każdego.
5. "Nowa" kultura. W nurtach ateistycznych jest dziś wielkie
dążenie do rozbicia kultury klasycznej, opartej na idei Boga, rozumu,
pracy, twórczości duchowej. Ideologowie liberalni nie liczą się z
wielotysiącletnim dorobkiem wielkich kultur: mezopotamskich, egipskiej,
greckiej, rzymskiej, chrześcijańskiej, średniowiecznej i innymi. Z
diabelską pychą pogardzają całą przeszłością, dawną mądrością, wiedzą,
odkryciami i wynalazkami. Nie rozumieją, że niemal każde dawne odkrycie
było w swoim czasie na miarę rozbicia atomu: wynalezienie ubrania,
narzędzi z kamienia łupanego i gładzonego, podtrzymywanie ognia od
pioruna, a potem krzesanie, konstruowanie łodzi, wynalezienie pisma,
koła, sztuki, zdobycie techniki pozyskiwania pokarmów, odróżnienie
rzeczy jadalnych od niejadalnych, rozpoznanie roślin leczniczych,
wynalezienie naczyń, narzędzi do jedzenia. Należą tu też takie rzeczy,
jak sporządzenie wszelkich miar, obserwacje astronomiczne, technika
polowań i uprawiania ziemi, wierzenia religijne, ryty grzebania zmarłych
czy palenia ich, cała sztuka wojenna, budownictwo drewniane, kamienne i
ceglane, wznoszenie miast, stanowienie praw i obyczajów, odkrycie brązu,
żelaza, szkła, lustra, użytkowanie kopalin i drogich kamieni itd., itd.
To idzie w wielkie miliony. Prawda, że teraz ten postęp techniczny
bardzo się wzmaga, ale nie powstaje z niczego. Trzeba doceniać dorobek
przeszłości. Tylko człowiek nieodpowiedzialny odcina się całkowicie od
przeszłości i głosi - jak idiota - że wszystko zaczęło się od jego
czasu. Nie można twierdzić, że cała ludzkość była społeczeństwem
głupców, dlatego że przyjmowała istnienie Boga.
6. Odwrócenie wartości. Ludzkość przez setki tysięcy lat, a może
i miliony wypracowywała świat wartości, nie tylko materialnych, ale i
wyższych, w tym moralnych i religijnych. Wiodącą rolę odgrywały wartości
rozumu, zwłaszcza w kulturze starogreckiej. Tymczasem rzekomo
ultranowocześni postmoderniści ateistyczni uczą, żeby nie tyle kierować
się rozumem, co zmysłami, namiętnościami oraz szukaniem rozkoszy; nie
tyle sumieniem, prawdą i miłością, co zimnym i bezwzględnym interesem
własnym i korzyścią materialną. W życiu zbiorowym ludzie nie powinni
kierować się ideami, wartościami duchowymi, lecz najwyżej dobrymi
manierami, etykietą, przyzwoitością. Przede wszystkim trzeba zaspokajać
potrzeby materialne, biologiczne, zabawowe i przyjemnościowe.
Wartościami mają być pycha, egoizm, absolutna świeckość i niszczenie
przeszłości. Nie trzeba wznosić jakichś wielkich konstrukcji ideowych i
intelektualnych, lecz raczej rzucić się w wir bieżącego życia. Ludzi
trzeba przekonać, że są tylko doskonalszymi zwierzętami i zarazem -
paradoksalnie - bogami. Dziś wszystkie przymioty boskie przejął człowiek
(S. Weleno).
7. Nowa cywilizacja. W drodze ku świetlanej przyszłości ateiści
dzisiejsi uczą również, że należy rozbić dotychczasowe ustroje
ekonomiczne, społeczne, polityczne, państwowe, narodowe i cywilizacyjne.
Należy stworzyć na ziemi jedno gospodarstwo świata (globalizm) w postaci
"państwa rynkowego" (Ph. Bobbitt). Państwo to będzie regulowane we
wszystkim prawami czysto rynkowymi, a jego celem będą tylko: dobrobyt i
bezpieczeństwo - nic więcej. Wszystko, co jest poza tym, podlega
absolutnej wolności i dowolności. Na razie będzie się tworzyć kilka
wielkich bloków quasi-państowych, np. Unia Europejska, a kiedyś i te
bloki zleją się w jedną całość, w której dawne państwa, gospodarki i
kultury będą miały jedynie charakter regionalny. Nie będzie wielkich
ojczyzn, narodów, osobnych języków, kultur, granic, rządów, lecz będą
tylko podrzędne regiony, tworzące terenowe folklory. Nie będzie dowodów,
dokumentacji, informacji o zameldowaniu itp., będą jedynie elektroniczne
identyfikatory. I tak ateizm dzisiejszy chce stworzyć utopię jeszcze
bardziej absurdalną, niż zrobił to marksizm i socjalizm.
8. Nowe kategorie myślenia. Według współczesnych ateistów
zachodnich, nowe życie będzie wymagało nowych kategorii myślenia. Przede
wszystkim na dalsze miejsce musi zejść racjonalizm, intelektualizm i
odbierające wolność myślenia reguły logiczne, a prymat ma przejąć
irracjonalizm, wolność i nieokreśloność. Ma to być przestrzegane dalej.
Na miejsce jednej prawdy ma przyjść możliwość wielu prawd o tym samym.
Absurd i nonsens mają równe szanse z prawdą i sensem. Na miejsce rygoru
instytucjonalnego ma pojawić się antyinstytucjonalizm i pełna swoboda
życia. Na miejsce celowości rzeczy i działań przychodzi przyczyna
sprawcza, tak że w świecie nie ma celowości, tylko skutki działań. Nie
ma etyki kategorycznej i niezmiennej, jest tylko etyka umowna i zmienna.
Przed ładem, harmonią i regułami trzeba postawić nieład, rozbicie i
chaos. Chaos bowiem w życiu, literaturze, sztukach, w muzyce, nauce
niesie ze sobą wolność. Do kategorii piękna dochodzi na tych samych
prawach kategoria brzydoty. Bardziej życiowe od czci, szacunku i hołdu
są: odzieranie z godności, obnażanie słabości, poniżanie, zniesławianie
i pogardzanie, dotyczy to zwłaszcza ludzi stojących na piedestale, bądź
państwowym, bądź kościelnym. A wreszcie i w tematach religijnych
bluźnierstwo ma być bardziej emocjonujące niż kult, stąd choćby owa
sztuka bluźniercza wobec Chrystusa, Matki Bożej, Mahometa i innych.
Słowem, całym życiem ludzkim mają kierować kategorie przeciwstawne w
stosunku do dotychczasowych. Dobry przykład tego dał ostatnio Trybunał
Konstytucyjny, który lżenie Narodu Polskiego i pomawianie go o
najcięższe zbrodnie, łącznie z ludobójstwem, uznał za dozwolone i
niekaralne, a jednocześnie powiedzenie złego słowa o Żydach, choćby
prawdziwego, pozostawił jako niedozwolone i karalne do trzech lat
więzienia.

W rezultacie wojujący ateizm współczesny o charakterze totalnym sięga
już samego dna absurdu, co doprowadzi wcześniej czy później do jego
upadku. Natomiast Kościół ciągle się oczyszcza, pogłębia i odradza. Są
tego widoczne oznaki choćby w papiestwie, ruchach nieformalnych, w
ruchach młodzieżowych i w rozwoju teologii. Pojedynczy głosiciel ateizmu
może jeszcze nie popadać w pesymizm egzystencjalny, zwłaszcza jeśli żyje
w środowisku religijnym i czerpie z tradycji, jednakże życie w całej
społeczności ateistycznej rodzi z czasem głęboki pesymizm i smutek.
Natomiast wiara w osobowego Boga i w życie wieczne rodzi optymizm
najwyższy z możliwych i jest źródłem życia duchowego, spełnienia
osobowego i prawdziwej wolności twórczej. Jednak Kościół musi mieć pełne
prawa publiczne, łącznie z publicznym głosem medialnym.
-

Gminne zawody w piłce nożnej
17października odbyły się zawody piłki nożnej.
W zawodach udział wzięło 9 drużyn z naszej gminy. Po dwudniowych
rozgrywkach reprezentacja naszej szkoły w składzie: Damian
Milewski, Konrad Leśniak, Mateusz Aszlar, Rafał Głowa i Kamil
Pasterkiewicz zajęła III miejsce. Gratulujemy!
Gimnazjada w tenisie stołowym
17 października odbyła się Gminna Gimnazjada w tenisie stołowym.
Uczennice: Magda Węgrzyn i Aleksandra Fruga zajęły I miejsce.
Gratulujemy!
Wyjazd do kina
19 października uczniowie klas: VI, IG, IIG i IIIG wyjechali pod
opieką ks. Alojzego Szweda oraz pań: Danuty Witowskiej, Bernardy
Skalskiej i Urszuli Szpiech na film pt. "Świadectwo".
III Gminny Konkurs Małych Form Teatralnych
29 października br. był szczęśliwym dniem dla "początkujących"
aktorów z naszej szkoły, którzy pod przewodnictwem pań: Urszuli
Szpiech i Barbary Wierdak wzięli udział w Gminnym Przeglądzie
Zespołów Teatralnych w Dukli, zorganizowanym przez Gminny
Ośrodek Kultury. Nasi aktorzy przedstawili sztukę opartą na
baśniowej opowieści Antoine'a de Saint- Exupery'ego "Mały
Książę". Wystawiona przez nich sztuka została nagrodzona I
miejscem. Radość z sukcesu była tym większa, że był to
debiutancki występ zespołu "Akcent", powołanego do życia w tym
roku szkolnym w ramach pozalekcyjnych zajęć kółka teatralnego.
W przedstawienie został wpleciony taniec zespołu "Baletki",
prowadzonego przez panią Magdalenę Aszlar. Występ roztańczonych
dziewcząt ożywił spektakl, a jednocześnie pokazał, że te same
treści można przedstawić na różne sposoby.
Cieszymy się z sukcesu "Akcentu" i mamy nadzieję, że udział w
spektaklu "Mały Książę jest wśród nas" uzmysłowił uczniom, jakie
wartości najbardziej powinny liczyć się w życiu.
- Szkolna Liga
Tenisa Stołowego
31 października w naszej szkole odbyły się rozgrywki tenisa
stołowego. Było to pierwsze z czterech spotkań uczestników z
gminy Dukla.
Nasi uczniowie odnieśli duże sukcesy w swoich kategoriach:
kl. I-IV - Karol Śliwiński - I miejsce
kl. I-IV - Klaudia Łajdanowicz - III miejsce
kl. V-VI - Kacper Ryczak - I miejsce
kl. V-VI - Paulina Pietruś - III miejsce
kl. I-IIIG - Magda Węgrzyn - I miejsce
Gratulujemy!
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą
Pod takim hasłem 31 października odbyła się akademia poświęcona
zmarłemu Jakubowi Winiarskiemu. Koledzy i koleżanki z klasy I
gimnazjum pod opieką pani Danuty Witowskiej przypomnieli o
przemijającym życiu. Wierszami uczcili pamięć zmarłego Jakuba.
Pomóżmy chorej Oli
W naszej szkole trwa akcja zbierania plastikowych nakrętek.
Koordynatorem akcji jest pani Danuta Witowska. Hasło akcji
brzmi: "Zbierając plastikowe nakrętki pomagasz w leczeniu chorej
Oli".
Ola Preisner mieszka w Humniskach, choruje na bardzo rzadką
chorobę metaboliczną - acydurię etylomalonową.
Więcej informacji na temat choroby Oli można znaleźć na stronie
internetowej: www.acyduria.prv.pl
Dorzućmy kilka nakrętek, aby pomóc chorej Oli!
Powiatowa Gimnazjada w tenisie stołowym
5 listopada w Iskrzyni odbyła się Powiatowa Gimnazjada w tenisie
stołowym. Uczennice: Magda Węgrzyn i Aleksandra Fruga zajęły III
miejsce drużynowo. Tak trzymać!
Spotkanie ze sztuką
7 listopada, 38. osobowa grupa uczniów z klas: V, VI i IG wzięła
udział w spektaklu pt. "Ania z Zielonego Wzgórza", który odbył
się w ramach Krośnieńskich Spotkań Teatralnych. Opiekę podczas
wyjazdu zapewniły panie: Urszula Szpiech, Katarzyna Szczurek i
Beata Węgrzyn.
Wojewódzki Turniej Kwalifikacyjny w tenisie stołowym
8 i 9 listopada odbył się turniej tenisa stołowego. W turnieju
wzięło udział 20 uczniów w 6 kategoriach wiekowych: młodzik,
młodziczka, kadet, kadetka, junior, juniorka. Do etapu
wojewódzkiego z V miejsca zakwalifikowała się Magda Węgrzyn.
Gratulujemy!
Obchody 11 listopada
Tradycyjnie, jak co roku w naszej szkole odbyła się uroczysta
akademia upamiętniająca 90. rocznicę Odzyskania Niepodległości.
Historię tamtych dni przybliżyli nam uczniowie klasy IIIG pod
kierunkiem pani Małgorzaty Kudyby. Uroczystość uświetnił występ
chóru pod przewodnictwem pana Andrzeja Aszlara.
Andrzeju, Andrzeju dziewcząt czarodzieju…
27 listopada uczniowie spędzili miło popołudnie na zabawie
andrzejkowej, podzielonej na kategorie wiekowe. Zabawie
towarzyszyły wróżby i przepowiednie charakterystyczne dla tego
dnia. Rodzice zadbali o poczęstunek dla swoich pociech.
Było świetnie!
Spotkanie z Mikołajem
5 grudnia uczniowie klas 0-II spotkali się z Mikołajem. Wierszem
i piosenką zaprosili go do swojej klasy. Pokazali mu Mikołajowe
Miasteczko i opowiedzieli o etapach jego budowy. Potem Mikołaj
rozdawał dzieciom prezenty, prowadząc z nimi rozmowę na różne
tematy. Radość dzieci była wielka.
Alfik Matematyczny i Humanistyczny
Wzorem lat ubiegłych w naszej szkole zostały przeprowadzone
ogólnopolskie konkursy: "Alfik Humanistyczny" i "Alfik
Matematyczny". Organizacją konkursów w szkole podstawowej zajęła
się pani Barbara Wierdak. Pod jej przewodnictwem uczniowie
przystąpili do wyżej wymienionych konkursów. 26 listopada odbył
się "Alfik Matematyczny", do którego zgłosiło się 21 uczniów, a
10 grudnia - "Alfik Humanistyczny", w którym udział wzięło 19
uczniów.
Z niecierpliwością czekamy na wyniki, które nadejdą w szóstym
tygodniu po konkursie.
Sukcesy sportowe
W grudniu uczniowie naszej szkoły wzięli udział w gminnych
zawodach sportowych, osiągając wysokie wyniki.
10.12.2008 roku uczniowie naszej szkoły pod opieką pani Beaty
Węgrzyn wzięli udział w II edycji Gminnej Szkolnej Ligi Tenisa
Stołowego w Dukli.
W zawodach startowały drużyny z 7 Zespołów Szkół z terenu gminy
Dukla. Naszą szkołę reprezentowali uczniowie : Klaudia
Łajdanowicz, Karol Śliwiński, Paulina Pietruś, Kacper Ryczak,
Magda Węgrzyn i Damian Cypara. W wyniku rozgrywek nasi uczniowie
uzyskali bardzo wysokie wyniki :
Karol Śliwiński - I m.
Klaudia Łajdanowicz - II m.
Paulina Pietruś - III m.
Kacper Ryczak - III m.
Magda Węgrzyn - I m.
Damian Cypara - IV m.
Łącznie drużyna uzyskała 46 punktów i z przewagą 6 punktów
umocniła dotychczasowe I miejsce w gminie po drugiej serii
rozgrywek Gminnej Szkolnej Ligi Tenisa Stołowego.
- 11.12.2008 r. w
sali widowiskowo - sportowej w Łękach Dukielskich odbyły się
gminne zawody w piłce siatkowej dziewcząt. Organizatorami
zawodów byli nauczyciele WF : B. Węgrzyn i W. Wiśniewski. W
rozgrywkach wzięło udział 8 gimnazjów z terenu gminy: Dukla,
Iwla, Jasionka, Jaśliska, Tylawa, Równe, Wietrzno i Łęki
Dukielskie. Naszą drużynę reprezentowały uczennice:
1. Ilona Szołtun
2. Magdalena Koszela
3. Katarzyna Zima
4. Monika Lągawa
5. Daria Piękoś
6. Dziadosz Elżbieta
Rezerwa : Joanna Jakubczyk, Sylwia Dziadosz, Justyna Wierdak,
Agata Kamińska, Beata Jastrzębska, Lągawa Angelika i Agnieszka
Trynkiewicz.
W wyniku długotrwałych rozgrywek nasza drużyna pokonała
zawodniczki z innych drużyn i zajęła I miejsce w gminie,
awansując do rozgrywek powiatowych.
Na początku marca 2009 roku nasza drużyna będzie reprezentować
Gminę Dukla na zawodach powiatowych w Jedliczu. Gratulujemy i
życzymy sukcesów!
opr. Marta Pabis

Szanowni mieszkańcy

Rok 2008 dobiega końca. Nadchodzi czas podsumowań i
ocen. Moim zdaniem na największą uwagę w życiu naszej wsi zasługują w
tym roku 3 wydarzenia. Pierwszym z nich jest budowa farmy wiatrowej.
Przez całe drugie półrocze byliśmy świadkami tego, jak szybko może się
zmienić nasz krajobraz. Wielka inwestycja, ogrom prac i wielkie nakłady
finansowe. Ponadto setki przejeżdżających ciężarówek i maszyn. Jakoś to
wytrzymaliśmy. Na uwagę zasługuje fakt wielkiej cierpliwości
mieszkańców. Wiem, że często było to wszystko uciążliwe i męczące,
jednak obeszło się bez dużych problemów. Są jeszcze wątpliwości i
niedociągnięcia, ale sądzę, że uda się wszystkie sprawy doprowadzić do
szczęśliwego końca. W pierwszych miesiącach nowego roku inwestor chce
skończyć montaż wiatraków. Jeszcze kilka miesięcy i staną się one
częścią naszego krajobrazu. Ocenę, czy będzie to zmiana na plus, czy na
minus, pozostawiam każdemu z osobna. Każdy ma prawo do własnej oceny i
ja to prawo szanuję. Niejako przy okazji został przebudowany parking
przy kościele. Wiem, że ludzie łatwo przyzwyczajają się do stanu
teraźniejszego i już coraz trudniej przypomnieć sobie, jak on wyglądał
jeszcze w maju tego roku.
Druga sprawa, którą udało się zrealizować, to nowa nawierzchnia na
drodze "zapłocie". Cieszę się, że kolejny krok do odnowy wszystkich
nawierzchni dróg na terenie Łęk Dukielskich został zrobiony. Pozostało
jeszcze odnowienie rowów i przepustów przy remontowanym odcinku.
Postaram się, aby w pierwszym półroczu przyszłego roku zostało to
wykonane. W temacie nawierzchni głównych dróg gminnych pozostały jeszcze
do wykonania: 1 km dróg w Łękach, 2,5 km drogi na Pałacówkę i ok. 500 m
drogi w Łazach. Moim marzeniem jest, aby co roku realizować jeden etap,
ale zdaję sobie również sprawę z tego, że nie jest to takie proste.
Koszty takich prac sięgają kilkuset tysięcy złotych i jest to dość spory
wydatek dla budżetu Gminy, a przypominam, że w naszej Gminie jest 26
sołectw, i każde ma swoje potrzeby.
Trzecim wydarzeniem jest budowa boiska sportowego w ramach programu
"BLISKO BOISKO". Realnym terminem zakończenia prac, czyli położenia
trawy, jest maj - czerwiec 2009 r. Tak więc, jestem przekonany, że już
na wakacjach będzie można korzystać z tego obiektu. Głównym założeniem
budowy tego boiska jest jego ogólna dostępność, dlatego też boisko to
będzie otwarte dla wszystkich przez 12 miesięcy w roku.
Wymienione wyżej inwestycje z racji kosztów ich wykonania są największe,
ale było też wiele innych, mniejszych jak np. doraźne utwardzenie
niektórych dróg dojazdowych, remonty przepustów i inne, mniejszej wagi.
Cieszę się również, że mieszkańcy zaczynają się włączać w prace na rzecz
wsi. Zapory antyśnieżne zostały postawione w czynie społecznym.
Mieszkańcy Pałacówki zasygnalizowali potrzebę ustawienia zapór w jednym
miejscu na Pałacówce. Oczywiście, nie mam nic przeciwko, posiadamy
jeszcze kilkadziesiąt metrów niewykorzystanej siatki, jednak nie mamy
palików niezbędnych do jej zamocowania. Jeśli ktoś miałby je i mógłby
nam udostępnić, bardzo proszę o informację. Ponadto niezbędnych będzie
kilka par rąk do pracy i od tego roku można by cyklicznie montować
siatkę również na Pałacówce). Kolejnym miejscem, w które mieszkańcy
włożyli wiele trudu, jest boisko przy szkole. Łączna wartość pracy
mieszkańców sięga kilkudziesięciu tysięcy zł. Są to wielkości, które dla
niektórych są wręcz niewiarygodne. Powtórzę kolejny raz. Jeśli Wy dacie
mi do ręki taki atut, wówczas bardzo niezręcznie jest komukolwiek
odmówić nam wsparcia. Wiele miejscowości wykazuje postawę roszczeniową,
mówiąc: „nam się to należy i już”, może to jest prawda, ale środków
nigdy nie wystarczy dla wszystkich. Ja, rozmawiając
o wsparciu, mówię: „dajcie mi materiał, resztę zrobimy sami”, a to już
całkiem inaczej brzmi. Na ostatniej sesji Rady Gminy Dukla w dniu 11
grudnia dała temu wyraz pani poseł Elżbieta Łukacijewska. Mówiąc o
naszym boisku stwierdziła, że widząc zaangażowanie mieszkańców nie mogła
odmówić nam wsparcia, w wyniku którego - jak wspominałem - zostaliśmy
beneficjentami tego programu.
Kolejną rzeczą, którą chciałbym przeprowadzić w Łękach jest ankieta, w
której mieszkańcy mogliby anonimowo wypowiedzieć się o potrzebach naszej
wsi, jej wizerunku i wszystkim, co dotyczy naszej miejscowości. Obawiam
się, że natłok obowiązków zawodowych, rodzinnych i sołeckich uniemożliwi
mi przeprowadzenie jej w tym roku, ale sadzę, że uda mi się ją
przeprowadzić w pierwszym kwartale 2009 r.
W styczniu odbędzie się Zebranie Wiejskie, na którym "rozliczymy" stary
rok i porozmawiamy o nowym. Ważnym tematem jest sprawa kanalizacji.
Pojawia się szansa, że w 2009 roku sprawy ruszą wreszcie do przodu.
Więcej informacji będzie można uzyskać od Burmistrza Gminy Dukla, który
wyraża chęć wzięcia udziału w zebraniu.
Jak zwykle zapraszam na stronę internetową:
WWW.STOWLEKIDUKIELSKIE.DUKLA.ORG. Można na niej zobaczyć setki zdjęć
dokumentujących wydarzenia naszej miejscowości, poczytać ciekawostki i
wziąć udział w dyskusji na forum. Cieszę się, że coraz więcej
mieszkańców bierze czynny udział w życiu Łęk Dukielskich i wyraża swoje
opinie, niezależnie, czy są one pozytywne, czy negatywne.
Na zakończenie chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy w tym
roku uczestniczyli we wszelakich pracach, akcjach i inicjatywach.
Niezdecydowanych zapraszam do pracy na następny rok, a jest jej tak
dużo, że każda para rąk się przyda. Pamiętajcie, że w grupie zawsze
możemy więcej.
"Radość dzielona - podwójną radością, boleść dzielona - połową boleści".
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia składam wszystkim
mieszkańcom Łęk życzenia, aby te Święta były czasem radości, spokoju i
zabliźniania ran, a nadchodzący Nowy Rok spełnił Wasze najskrytsze
marzenia.
Sołtys Tomasz Węgrzyn
PODSUMOWANIE
PRACY KGW
Wielkimi krokami zbliża sie koniec 2008 r. Jest to czas podsumowań -
również pracy członkiń Koła Gospodyń. Był to rok bardzo obfity w
wydarzenia. I tak:
28 stycznia - Opłatek parafialny zorganizowany przez członkinie koła.
28 lutego - Zebranie sprawozdawcze połączone z pokazem żywieniowym pod
kierownictwem pani Zosi Lei.
8 marca - Spotkanie w gronie pań z okazji Dnia Kobiet.
10 marca - Wyjazd delegacji kobiet do Boguchwały na Forum Kobiet.
18 marca - Koło bierze udział w kolejnej prezentacji i Kiermaszu
Wielkanocnym w Krośnie.
30 marca - spotkanie mieszkańców na Jajku Wielkanocnym.
30 maja - członkinie Koła biorą czynny udział we Mszy św. odpustowej w
naszej parafii, zapewniając oprawę liturgiczną.
2 czerwca - Wycieczka na Pętlę Beskidzką: SZCZYRK, WISŁA, KONIAKÓW
(słynne muzeum koronek).
26 czerwca - ognisko sobótkowe na terenie Kółka Rolniczego,
zorganizowane wspólnie ze Stowarzyszeniem "Jedność".
15 sierpnia - święto Matki Boskiej Zielnej - panie z KGW niosą wieniec
do kościoła w podzięce Matce Bożej za zbiory, uczestniczą w dożynkach
wiejskich. objeżdżając przystrojonym wozem Łęki i Kobylany
4 września - nasze kolo gościło zarządy i członkinie Kół Gospodyń z
okolic Rzeszowa pod przewodnictwem pani Stefani Michałek - przewod.
Wojewódzkiej Rady Kobiet, prezesa Kółek i Organizacji Rolniczych Romana
Piłata i pani Ireny Soboń, przewodniczącej Powiatowej Rady Kobiet.
Atmosfera spotkania integracyjnego była wspaniała. Zabawa przy pięknej
pogodzie, śpiewie i tańcach trwała do późnego wieczoru.
30 listopada - na zaproszenie KGW z Bóbrki ostatki ANDRZEJKOWE spędzamy
na biesiadzie
u koleżanek w BÓBRCE. Zespół ŁĘCZANIE dał koncert. Biesiada była
wspaniała.
21 grudnia - niedzielne popołudnie spędzamy na wspólnej wigilii, dzieląc
się opłatkiem i delektując smakołykami przygotowanymi przez panie z
koła.
Jeszcze pragnę dodać, że spotykamy sie zawsze w ostatni czwartek każdego
miesiąca, omawiając na bieżąco sprawy
dotyczące
naszej organizacji i nie tylko. Drodzy Czytelnicy. Juz niedługo w
Internecie będzie dostępna HISTORIA naszej miejscowości i również naszej
organizacji. Będzie bardzo ciekawa.
BARDZO GORACO zapraszamy na kolejne spotkanie OPŁATKOWE, które odbędzie
się 17 STYCZNIA 2009 r.
Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA SKŁADAMY WAM SERDECZNE ŻYCZENIA:
NIECH WAM ŚWIĘTA MIŁE BĘDĄ,
Z DŹWIĘKIEM ŚPIEWU I KOLĘDĄ,
Z WIGILIĄ TUŻ PO ZMROKU
I W RADOSNYM NOWYM ROKU
dla wszystkich mieszkańców,
gości i czytelników życzą
członkinie KOŁA GOSPODYŃ W
ŁĘKACH
Podsumowanie
działalności Stowarzyszenia "Jedność"
za 2008 rok
Jak co roku, tak i w tym - powiem z całą odpowiedzialnością - udało nam
się zrealizować przyjęty plan pracy. Nie chcę się powtarzać, gdyż w
ostatnim artykule "Powołania" opisane były wykonane przez nas prace,
które zostały zrealizowane przed IV edycją Spotkań Folklorystycznych,
m.in. pokrycie blachą dachu na estradzie, wykonanie 21 sztuk ławko -
stołów oraz zakup parasoli do kompletu, utwardzenie drogi na terenie
kółka rolniczego itp.
Oddając szacunek naszym ojcom i dziadkom, przygotowaliśmy po raz trzeci
18.10.2008 r. Dzień Seniora w sali widowiskowo - sportowej. Na ten dzień
pełen wzruszeń z ogromną przyjemnością czeka duża grupa seniorów i co
roku padają w naszą stronę pytania, czy będziemy nadal kontynuowali tę
piękną tradycję w przyszłości. Dlatego w tym miejscu pragnę zapewnić
wszystkich, że dołożymy wszelkich starań, aby co roku taka uroczystość
miała miejsce, gdyż widzimy i czujemy ogromną wdzięczność ze strony
starszego pokolenia, co stanowi dla nas wynagrodzenie za poniesiony trud
i dodaje energii do działania.
W tegorocznym programie Dnia Seniora znalazły się: msza św. w intencji
seniorów, zwiedzenie muzeum - izby pamięci, występ chóru szkolnego i
zespołu dziecięcego "Baletki" z Łęk Dukielskich oraz zespołu i kapeli "Lubatowianie".
Po uroczystym obiedzie rozpoczęła się zabawa taneczna. Kulminacyjnym
momentem wieczoru było uhonorowanie dwóch, najstarszych z obecnych
seniorów: Bronisławy Solińskiej i Michała Marszała - symbolicznym
prezentem.
Chlubą i perełką naszego Stowarzyszenia jest zespół "Łęczanie", który
wytrwale i ambitnie szuka nowych melodii, zdobywając wyróżnienia,
dyplomy i nagrody. Naszym szczególnym osiągnięciem w tym roku jest
zajęcie pierwszego miejsca na Powiatowym Przeglądzie Piosenki
Obcojęzycznej w Dukli.
Całokształt naszej pracy w tym roku oddaje uczestnictwo zespołu w 25
koncertach i różnych uroczystościach, nie tylko na terenie naszego
kraju, ale również zagranicą:
- 06.01.2008 - koncert kolęd na krośnieńskim rynku "A pod szopką
gwarno",
- 26.01.2008 - występ zespołu podczas opłatka parafialnego w Łękach
Dukielskich,
- 05.04.2008 - uczestnictwo w jubileuszu 15. lecia zespołu
"Lubatowianie" w Lubatowej,
- 01-04.05.2008 - pobyt na Ukrainie: występ we Lwowie, msza św.,
zwiedzanie katedry i Cmentarza Orląt Lwowskich na Cmentarzu
Łyczakowskim, msza św,
i koncert w Drohobyczu, Łanowicach, koncert w Samborze z okazji
uchwalenia konstytucji 3. maja, zwiedzanie grobu A. Fredry w Rudkach,
powiązane z koncertem.
- 09.05.2008 - uświetnienie mszy św. z okazji 10. lecia gazety
parafialnej "Powołanie" podczas nabożeństwa fatimskiego, transmitowanego
przez radio Fara,
- 30.05.2008 - msza św. z oprawą muzyczną
z okazji odpustu parafialnego,
- 08.06.2008 - oprawa mszy św. z okazji jubileuszu 50. lecia kapłaństwa
księdza Jana Wilusza,
- 24.06.2008 - udział w sobótkach w Krośnie,
- 13.07.2008 - udział w oprawie mszy odpustowej ku czci św. Jana z Dukli
wraz z chórem Sursum Corda z Sambora na Ukrainie
- 20.07.2008 - występ w Zyndranowej z okazji święta łemkowskiego "Od
Rusal do Jana",
- 15.08.2008 - koncert w Rymanowie Zdroju i coroczny udział w dożynkach
w Łękach Dukielskich,
- 17.08.2008 - występ w gminnych dożynkach
w Ropczycach dla 5. tysięcznej widowni oraz koncertowanie dla władz
województwa podkarpackiego
w Centrum Kultury w Ropczycach,
- 24.08.2008 - koncert podczas dożynek gminnych w Iwoniczu,
- 30.08.2008 - udział w "Karpackich Klimatach" na krośnieńskim rynku,
- 07.09.2008 - wyjazd z wieńcem dożynkowym
i reprezentacja gminy Dukla w Powiatowych Dożynkach w Korczynie,
połączona z koncertowaniem, a następnie wyjazdem do Kołaczyc na Dni
Gminy Kołaczyce,
- 21.11.2008 - występy w języku łemkowskim, czeskim i słowackim na
wystawie "Łemkowie dalecy i bliscy" w Ropczycach,
- 27.11.2008 - udział w pierwszym Powiatowym Przeglądzie Piosenki
Obcojęzycznej - zajęcie pierwszego miejsca wśród zespołów,
- 30.11.2008 - uczestnictwo w Biesiadzie Andrzejkowej w Bóbrce.
Ale działalność zespołu to nie tylko wyjazdy.
W tym roku mieliśmy okazję gościć również inne zespoły u siebie.
12.08.2008 gościliśmy chór Sursum Corda z Ukrainy, gdzie przy wspólnym
obiedzie i ognisku integracyjnym nie zabrakło biesiadnego śpiewu i mile
spędzonych chwil. To także ciągła zbiórka i renowacja staroci,
dokumentów, fotografii. To przystąpienie i udział w spotkaniach Lokalnej
Grupy Działania "Kraina
Nafty",
zrzeszającej pięć gmin oraz wiele stowarzyszeń i przedsiębiorców.
Podsumowując cały rok działalności Stowarzyszenia "Jedność" i zespołu
"Łęczanie" stwierdzamy, że życie jest piękne, tylko trzeba je przeżyć
tak, by innym radość nieść. Więc z tego miejsca gorąco dziękuję
koleżankom i kolegom za dobrą współpracę i drogocenny czas, który
poświęcają. Bóg Wam zapłać i szczęść Boże w przyszłym roku, w nowych
wyzwaniach, które przed nami stoją.
Na zakończenie pragnę złożyć wszystkim mieszkańcom Łęk, naszym
świątecznym gościom i wszystkim Czytelnikom "Powołania" oraz księdzu
Proboszczowi najserdeczniejsze życzenia świąteczne:
W ten wigilijny wieczór
Kiedy w Kościele biją dzwony
Kiedy weźmiecie opłatek w swe dłonie
Przyjmijcie życzenia pełne radości i wiary
Zdrowia, szczęścia, pomyślności
Niech dobroć Bożej Dzieciny wśród Was zagości.
W imieniu zarządu Stowarzyszenia:
Krystyna Łajdanowicz
Uczniowski
Klub Sportowy
Witam członków i sympatyków Uczniowskiego
Klubu Sportowego w Łękach Dukielskich.
Mija kolejny roczek naszej działalności, cóż to był za rok!!!!
Od strony sportowej, jak zwykle pomalutku, małymi kroczkami do przodu.
Pomyślnie rozwija się nasza ekipa tenisa stołowego, obecnie w
rozgrywkach biorą udział trzy drużyny. Nie liczymy tutaj na
spektakularne sukcesy. Cierpliwości! Raczej stawiamy na "ogrywanie się"
naszych młodocianych zawodników. Nie mniej jednak, każdy sukces na tym
polu też nas cieszy. Natomiast dzieciaki świetnie się spisują w
rozgrywkach w swoim poziomie wiekowym zajmują I miejsce w gminnej lidze
tenisa stołowego (na osiem drużyn), ponadto bronią tytułu mistrza z
sezonu 2007/2008, kiedy to zdobyli I miejsce.
UKS jest i był również organizatorem turniejów gminnych, ligi juniorek,
a nawet eliminacji do Wojewódzkiego Turnieju Tenisa Stołowego, po którym
dwoje naszych zawodników - Magda Węgrzyn i Maciek Rąpała -
zakwalifikowało się do WTK we Frysztaku po raz pierwszy w historii klubu
i naszej miejscowości, gdzie mieli okazją zmierzyć się z zawodnikami
klubów z Przemyśla, Rzeszowa, Stalowej Woli, Krosna, Jarosławia,
Łańcuta, itp. To świadczy o randze turnieju - gratulujemy!
Na gratulacje zasługuje cała nasza ekipa tenisowa w składzie - Klaudia
Łajdanowicz, Karol Śliwiński, Paulina Pietruś, Kacper Ryczak, Ola Fruga,
Magda Węgrzyn, Daniel Fornal, Damian Cygara, Dawid Polowiec, Ela
Trynkiewicz, Marcin Kołacz, Sławek Pietruszka, Maciek Rąpała, Damian
Głód, Henryk Śliwiński, za opiekę i zaangażowanie pragnę tutaj
podziękować szczególnie Grześkowi Frudze, trenerowi Romkowi Śnieżkowi za
prowadzenie zajęć i organizację treningów imprez sportowych.
Wszystkim zawodnikom życzę przede wszystkim wytrwałości w treningu, bo
pod tym względem ten sport jest bardzo wymagający.
Pozostałych zachęcam do brania udziału w zajęciach tenisa stołowego.
Z inicjatywy UKS został skierowany wniosek o dofinansowanie modernizacji
boiska szkolnego.
Dzięki poparciu sołtysa, Tomka Węgrzyna, UKS stal się beneficjentem
środków przyznawanych przez Ministerstwo Sportu i PZU.
Prace, które rozpoczęliśmy jeszcze w ubiegłym roku, były kontynuowane w
roku 2008. Bez pomocy firm i dobrej woli osób prywatnych byłby to
naprawdę trudny orzech do zgryzienia, gdyż udział własny UKS musiał
opiewać na kwotę około 200 000 PLN. Tutaj ukłony w stronę radnego RG i
burmistrza Marka Góraka, którzy poprzez uchwałę pokryli część materiałów
na kwotę około 120 000 PLN, pozostałą wartość w formie robocizny i
sprzętu - podziękowanie dla wykonawcy farmy wiatrowej - UKS wypracował i
wypracowuje dalej. Szczegółowe podsumowanie w roku przyszłym, po
pomyślnym zakończeniu realizacji.
UKS pozyskał również środki na dofinansowanie szeregu wyjazdów dzieci i
młodzieży na krytą pływalnię.
Na zakończenie życzymy wszystkim mieszkańcom naszej pięknej
miejscowości w okresie świątecznym i w Nowym Roku wszelkiej pomyślności,
zdrowia i opieki Bożej, a także świętego spokoju i obdarowywania
radością współmieszkańców.
Odrzućmy wszystkie zwady i zawiści, tyle dobrego jest do zrobienia,
chociażby w upiększaniu naszych kochanych Łęk Dukielskich.
Z szacunkiem - Wojtek Węgrzyn
Informacja NZOZ Pilny -
Med
Po
raz kolejny mam przyjemność zwrócić się do moich pacjentów i wszystkich
mieszkańców Łęk Dukielskich za pośrednictwem naszej gazety parafialnej.
Zbliżający się ku końcowi rok 2008 był kolejnym rokiem działalności
NZOZ-u Pilny - Med. Był to rok, w którym zostały ukończone podjęte
wcześniej prace remontowe, wewnątrz budynku naszego "Ośrodka". Mam
nadzieję, że w zbliżającym się nowym roku uda się podjąć działania
mające na celu poprawienie wyglądu budynku na zewnątrz i jego otoczenia.
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Niech magiczna noc Wigilijnego
Wieczoru przyniesie Wszystkim spokój i radość. Niech każda chwila Świąt
żyje własnym pięknem, a Nowy Rok obdaruje Wszystkich pomyślnością,
zdrowiem, szczęściem i spełnieniem wszystkich marzeń.
Najpiękniejszych Świąt Bożego Narodzenia życzy lekarz Adam Pilny.
Strażackie
podziękowania i życzenia
Zarząd
OSP w Łękach Dukielskich dziękuje wszystkim sponsorom i ofiarodawcom,
którzy zechcieli - przy okazji rozprowadzania kalendarza na rok 2008 -
wesprzeć finansowo działalność naszej Jednostki.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia wszystkim Mieszkańcom życzymy: niech
radość i nadzieja, płynące z orędzia Bożego Narodzenia, zagoszczą w
Waszych sercach!
Niech Boże Dziecię obdarza Was zdrowiem, pomyślnością i błogosławi Wam w
dążeniu do świętości oraz na każdy dzień zmagania się z różnego rodzaju
trudnościami i problemami.
Zarząd OSP Łęki Dukielskie

ROK
SZKOLNY
1987/1988
Organizacja
roku szkolnego
Grono pedagogiczne pracowało w składzie jak w roku ubiegłym, z tym
wyjątkiem, że odeszła z Filii na Myszkowskiem na emeryturę pani Zofia
Piotrowska, która na pół etatu przeszła do biblioteki SP w Łękach,
a kierowniczką Filii została p. Władysława Kopa. Dodatkowo w Filii na
Myszkowskiem została zatrudniona p. Teresa Wierdak, prowadząca oddział
przedszkolny.
Rozpoczęcie nowego roku, Dzień Edukacji Narodowej, Choinka Noworoczna,
Dzień Kobiet, Dzień Babci i Dziadka to najważniejsze wydarzenia z życia
szkoły oraz uczniów klas IV - VIII, gdyż oni przygotowywali wraz z
nauczycielami programy artystyczne na te uroczystości.
Klasa I z rodzicami przeżywała jak corocznie w październiku ważną
uroczystość pasowania na ucznia. Z tej okazji była kawa i ciastka od
rodziców dla wszystkich uczących i sprzątających.
Remont w szkole
Z ważniejszych wydarzeń w szkole należy podkreślić zmianę instalacji
elektrycznej w całej szkole, którą finansował Zespół Administracyjno-
Finansowy Gminy Dukla. Na remont pionu sanitarnego, zalecanego przez
wizytację, zabrakło - jak stwierdził inspektor z Dukli - pieniędzy,
dlatego o fundusz na ten cel dyrektor szkoły mgr Zofia Trynkiewicz udała
się do Kuratora Oświaty i Wychowania w Krośnie, który w trybie
natychmiastowym zlecił prace przy usunięciu awarii w pionie WC
inspektorowi z Dukli. Awarię usunięto po dokonaniu przebicia fundamentu
szkoły i założeniu nowej rury kanalizacyjnej jesienią 1987 r., ale odtąd
pan inspektor Czekaj nie chciał słyszeć o żadnej dotacji pieniężnej na
rzecz szkoły w Łękach, a także niechętnie odnosił się do poczynań i
zmian na lepsze w szkole, proponowanych przez dyrektora szkoły.
Zmiana dyrektora
Od marca 1988 r. do końca roku szkolnego dyrektor szkoły po operacji
przebywała na urlopie chorobowym i zastępowała ją w jej czynnościach mgr
Barbara Nawrocka. W szkole w Łękach wraz z Filią w Myszkowskiem
zatrudnionych było 19 nauczycieli w 15 oddziałach.
Na pół etatu pracowali: Zyta Wierdak, Zofia Piotrowska i mgr Zdzisław
Trynkiewicz.
Liczba uczniów w Łękach wynosi 189, a w punkcie filialnym 14. W trzech
oddziałach przedszkolnych umieszczono 46 maluchów.
Kontrola zaleceń powizytacyjnych
W I półroczu przeprowadzono kontrolę zaleceń powizytacyjnych przez
Wizytator mgr Danutę Sanocką.
W sprawozdaniu z kontroli stwierdzono, że zarówno Dyrekcja, jak i Rada
Pedagogiczna z wielką odpowiedzialnością podeszła do zaleceń. W wyniku
kontroli podkreślono, że „wszystkie zalecenia, których wykonanie
uzależnione było od p. Dyrektor i członków Rady Pedagogicznej, zostały
zrealizowane, jednak te, które zależne były od Gminnego Inspektora Szkół
jak: obsada kadrowa, urządzenie boiska sportowego, remonty bieżące w
szkole - nie zostały wykonane”.
Niestety smutnym faktem było to, że Inspektor wymuszał także aby
dyrektor szkoły zatrudniał w szkole takich nauczycieli, jakich sobie on
sam życzył, mimo że zatrudnienie ich nie było zgodne z potrzebami
szkoły.
Śmierć proboszcza
Dnia 28 grudnia 1987 roku zmarł na zawał serca proboszcz parafii ks.
Władysław Nowak.
cdn. B. Węgrzyn
do góry
 |